Utrzymuj regularny – nie tylko on-line’owy – kontakt z tymi, przy których czujesz się spokojnie, bezpiecznie i którzy dają Ci poczucie akceptacji. Nawet w ostatnich tygodniach przed maturą nie rezygnuj ze spotkań z nimi i wspólnie spędzonego czasu. Ruch fizyczny jest bardzo ważny w dbaniu o własny dobrostan. Przez 123SQWE · Napisano Środa o 11:47 Cześć, wybieram się w tym roku na studia. Już dostałem się na Informatykę na UKSW. Niestety nie udało mi się na SGGW, ponieważ zabrakło mi 2 punktów. Rozważam start w drugiej turze na SGGW, tym razem na Informatykę i Ekonometrię, ponieważ jest tam niższy próg. Przeraziły mnie trochę złe opinie o UKSW. Który kierunek byłby lepszy - Informatyka na UKSW czy Informatyka i Ekonometria na SGGW, biorąc pod uwagę, że w przyszłości chciałbym pracować w zawodzie programisty?

Na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie należy wybrać jeden przedmiot z grupy: chemia, fizyka, informatyka lub matematyka. Dwa przedmioty spośród: matematyka, fizyka, chemia lub język obcy obowiązują na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Rekrutacja na Uniwersytet Gdański przewiduje punkty z języka angielskiego oraz

Jakie są kierunki studiów bez matematyki? Chodzi mi o to aby studiować coś na czym nie ma przedmiotów matematycznych, bo nie jest to moja mocna strona. Na jakich kierunkach mogę właśnie znaleźć takie kierunki bez matematyki? Proszę o odpowiedź i konkrety. Liczba postów: 2,804 7 Dołączył: Jan 2012 Nie odpowiem Ci konkretami Po prostu zapytam Ciebie, tak na chłopski rozum, na jakich studiach i kierunkach nie ma matematyki ? Jak Ci się wydaje. Ktoś pewnie Ci napisze zaraz na jakich, ale ja wolę zapytać żebyś sam pogłówkował. Liczba postów: 2,918 294 Dołączył: Jan 2012 Wszelkie kierunki związane z filologią oraz humanistyczne (historia, archeologia i pokrewne) - tam nie masz matematyki Nie jestem pewien, czy na administracji nie ma matematyki... wiem, że na ekonomii jest matematyka (statystyka), ale jak to jest w przypadku administracji - nie mam pojęcia. Na niektórych kierunkach związanych z medycyną także na pierwszych latach jest matematyka. Zapraszam do uczestniczenia w życiu forum, pozdrawiam serdecznie Wasz Kuba Liczba postów: 308 5 Dołączył: Sep 2012 (19-03-2013, 14:24 )admin napisał(a): Nie jestem pewien, czy na administracji nie ma matematyki... Na administracji w pierwszym semestrze była statystyka, a obecnie (drugi semestr) mamy przedmiot o nazwie "podstawy ekonomii menedżerskiej", także jest trochę matematyki. Miło było, ale się skończyło, teraz pora na prace i rodzinę. Liczba postów: 2,918 294 Dołączył: Jan 2012 Pattttti napisał(a):Na administracji w pierwszym semestrze była statystyka, a obecnie (drugi semestr) mamy przedmiot o nazwie "podstawy ekonomii menedżerskiej", także jest trochę jednak Dzięki za informację Zapraszam do uczestniczenia w życiu forum, pozdrawiam serdecznie Wasz Kuba Liczba postów: 501 75 Dołączył: May 2013 Matematyki nie ma na kierunkach humanistycznych i filologicznych. Na żadnej z "filologii" nie ma matematyki ani fizyki, matematyki nie znajdziesz też na kulturoznawstwie, historii. Na studiach teatralnych, aktorskich także matematyki próżno szukać. Serdecznie wszystkich Państwa zapraszam do zapoznania się z moją ofertą. Najlepszej jakości wyroby stolarskie drzwi drewniane, drzwi zewnętrzne/wewnętrzne, schody drewniane czy balustrady. Zapraszam do kontaktu. Liczba postów: 396 19 Dołączył: Oct 2013 Ale takie studia na których nie ma matematyki nie są dziś przyszłościowe. Dzisiaj inżynier (a więc matematyka, fizyka, mechanika) ma większe szanse na znalezienie pracy. Kierunki na których nie ma matematyki to te związane ze sztuką, tetralogia, wiedza o teatrze, kulturoznawstwo, aktorstwo, stosunki międzynarodowe, europeistyka, bezpieczeństwo narodowe, psychologia, politologia, pedagogika, logopedia, teologia, socjologia i wszystkiego rodzaju filologie. Administracja i Ekonomia to kierunki związane z matematyką. Na ekonomii musisz znać matematykę, logikę więc tam niestety jest matematyka na studiach, która często wielu osobom sprawia trudności. Polecam Państwu solidne, wykonane z najwyższej jakości drewna pod indywidualny wymiar. Realizujemy również nietypowe zlecenia. Zapraszamy do kontaktu! Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 Spamer24 Hmm czyżby na pewno?Jednym z najlepszych i bardzo przyszłościowych kierunków jest sinologia(filologia chińska),po ekonomii,medycynie też brak pracy bo ilu lekarzy wychodzi rocznie w Polsce i ekonomistów z 2000? A ile sinologów,hmm coś około 150-200 osób. Inna sprawa to mat-fizie szansa dostania się na sinologię wynosi 10%,poza tym osoby z umysłem ścisłym raczej tam sobie nie poradzą bo w językach nie ma raczej "logicznego myślenia" trzeba myśleć "gramatycznie" w dodatku kuć Kanji itp. A więc polecam Ci sinologię oczywiście jeśli Cię to interesuje. Liczba postów: 33 3 Dołączył: Apr 2014 Prawda jest taka, że studia bez matematyki są nic niewarte. Poza tym co to za głupoty, że po mat-fizie na filologii sobie nie poradzisz? Prawda jest taka, że umysł ścisły poradzi sobie ZE WSZYSTKIM. Z językami też łatwo idzie ścisłowcom, nie wiem więc skąd takie stwierdzenie, że "w językach nie ma raczej logicznego myślenia". Właśnie, że najwięksi filozofowie, filolodzy i inni 'humaniści' byli także dobrymi matematykami. Zresztą nie rozumiem dzisiejszego pojęcia 'humanista'. Humanista to przecież człowiek wszechstronnie utalentowany, a nie idiota, który 'nie umie matematyki'. A tak się dzisiaj określają tacy :/ Co do sinologii - jakoś nie widzę w tym przyszłości w tym kraju. Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 Nie prawda. Żeby dostać się na sinologię trzeba zdać minimum 95% z rozszerzonego polskiego,angielskiego i drugiego języka obcego/historii,i mat-fiz nie przygotuje Cię do tych studiów,szansa żebyś się na nie dostała wynosi 1%. Inna sprawa,osoby z umysłem ścisłym na tych studiach niezbyt sobie poradzą przynajmniej większość odpada. Powiedz mi jedno,jak opanujesz kanji i gramatykę myśląc logicznie a nie gramatycznie? Co do "humanistów" to chodziło mi o osoby uzdolnione z takich przedmiotów jak polski,historia,wos itp. "Jakoś nie widzisz" to czemu się wypowiadasz? Ja jakoś dużo widzę na pewno bardziej niż po ekonomii,po sinologii pracę dobrą można dostać,język chiński jest już 1 językiem używanym na świecie,angielski wg rankingu 4. Nie chodziło mi praca po sinologii w Polsce ale w Chinach. BTW osoby uzdolnione "humanistycznie" zdecydowanie bardziej sobie poradzą na sinologii,japonistyce itp. To są języki egzotyczne a nie europejskie i tam nie ma "logiki",tam jest kucie i jeszcze raz kucie Kanji,Kany,Hiragany i Katakany. I moja znajoma studiuje japonistykę i byli ci wielscy matematycy,dostali się cudem ale niestety wywalono ich po pierwszym roku,a czemu?Nie chciało się Kanji kuć ani to nie wszystko,jeszcze są języki egzotyczne. Liczba postów: 33 3 Dołączył: Apr 2014 Fakt - w języku mandaryńskim mówi najwięcej osób na świecie, jednak nie oznacza to, że jest to język światowy (czyli taki, w którym można się porozumieć niemal wszędzie). Dlaczego? Bo więcej jest Chińczyków niż wszystkich w Europie. Zresztą gościu powtarzasz się. Według mnie ludzie o ścisłym umyśle lepiej przyswajają każdą wiedzę, nie ważne czy to znaki matematyczne czy językowe. Liczba postów: 2,804 7 Dołączył: Jan 2012 Sailor Moon, nie warto walczyć z osobą, która sobie dorobiła ideologię, że skoro jest humanistą to umysł ścisły sobie nie poradzi na czysto pamięciowym kierunku. Rufusek napisał(a):Żeby dostać się na sinologię trzeba zdać minimum 95% z rozszerzonego polskiego,angielskiego i drugiego języka obcego/historii,i mat-fiz nie przygotuje Cię do tych studiów,szansa żebyś się na nie dostała wynosi 1%.Skąd te dane? I jakoś nie chce mi się wierzyć, że na którykolwiek kierunek studiów wymagają teraz 95% z trzech przedmiotów. Nie chce mi się w to wierzyć. Rufusek napisał(a):To są języki egzotyczne a nie europejskie i tam nie ma "logiki",tam jest kucie i jeszcze raz kucie Kanji,Kany,Hiragany i właśnie. No własnie kucie, kucie i kucie. Nic więcej, czysta pamięciówka. Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 To jest żałosne co piszecie,"nie chce mi się wierzyć",chłopczyku nie ośmieszaj się bo jak pokazałem to koleżance co studiuje japonistykę na UW to wyśmiała cię i tą twoją koleżaneczkę. Nie boli was ta hipokryzja?"osoby z umysłem ścisłym ze wszystkim sobie poradzą" a więc Ci z humanistycznym to osoby upośledzone? Niby tacy z was ściślaki a nawet na UJ nie dostaliście się na informatykę tylko na PWSZ studiujecie. Nie chcę was martwić ale prawda jest taka żeby dostać się na japonistykę lub sinologię to trzeba mieć zdaną maturę na minimum 90% z roz. polskiego,angielskiego i drugiego języka obcego/historii,wiem bo sam wybieram się na te studia i znajomi to studiują. Oj tak,tyle trzeba mieć żeby mieć jakiekolwiek szanse żeby się dostać,ale pewnie ty będziesz uważał że wystarczy podstawowa matura z polskiego,matmy i obcego na 30%,jestem bardzo ciekawy czy z takim wynikiem dostałbyś się na japonistykę na UAM. Oj uwierz mi,jedynie drzwi mógłbyś polizać,no ale ty wiesz lepiej,poza tym czemu ja zniżam się do waszego poziomu,uważajcie sobie dalej że wystarczy 30%,tylko kompromitujecie się,jak nie wierzycie to zapraszam na forum "Konnichiwa",ale na prawdę jak nie wiecie ile trzeba mieć to nie odzywajcie się,bo jeśli uważasz że będziesz uczył się Kanji logicznie to po tygodniu odpadniesz,nawet pewnie nie dostaniesz się na japonistykę. Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 (14-05-2014, 14:11 )Sailor Moon napisał(a): Fakt - w języku mandaryńskim mówi najwięcej osób na świecie, jednak nie oznacza to, że jest to język światowy (czyli taki, w którym można się porozumieć niemal wszędzie). Dlaczego? Bo więcej jest Chińczyków niż wszystkich w Europie. Zresztą gościu powtarzasz się. Według mnie ludzie o ścisłym umyśle lepiej przyswajają każdą wiedzę, nie ważne czy to znaki matematyczne czy językowe. Cóż,za hipokryzja,dziewczynko jak to przeczytałam to pękłam,żałosna jesteś pisząc takie rzeczy,ty nawet nie dostaniesz się na japonistykę a najbardziej rozśmieszył mnie fakt,iż "Według mnie ludzie o ścisłym umyśle lepiej przyswajają każą wiedzę,nie ważne czy to znaki matematyczne czy językowe",hipokryzja i jeszcze raz hipokryzja,nawet nie poradziłabyś sobie na japonistyce nie mówiąc już o sinologii czy koreanistyce. Droga Sailor Moon,te kierunki są bardzo ciężkie,sama studiuje japonistykę na UW jestem na 2 roku i ciągle nauka i stres. Jestem osoby z umysłem humanistyczno-przyrodniczym i mało jest osób z umysłem ścisłym typowym a jak są to ledwo zdają. Pozdrawiam Yomi~ Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 (14-05-2014, 14:19 )Cubaza napisał(a): Sailor Moon, nie warto walczyć z osobą, która sobie dorobiła ideologię, że skoro jest humanistą to umysł ścisły sobie nie poradzi na czysto pamięciowym kierunku. Rufusek napisał(a):Żeby dostać się na sinologię trzeba zdać minimum 95% z rozszerzonego polskiego,angielskiego i drugiego języka obcego/historii,i mat-fiz nie przygotuje Cię do tych studiów,szansa żebyś się na nie dostała wynosi 1%.Skąd te dane? I jakoś nie chce mi się wierzyć, że na którykolwiek kierunek studiów wymagają teraz 95% z trzech przedmiotów. Nie chce mi się w to wierzyć. Rufusek napisał(a):To są języki egzotyczne a nie europejskie i tam nie ma "logiki",tam jest kucie i jeszcze raz kucie Kanji,Kany,Hiragany i właśnie. No własnie kucie, kucie i kucie. Nic więcej, czysta pamięciówka. Oj tak,95% to minimum no chyba że prywatna uczelnia ale porównując prywatną a państwową to 2 inne światy. Ale cóż co taki ciemny człowiek nie zrozumie,hmm jak widzę studiujesz politechnikę więc co możesz wiedzieć o japonistyce? Chłopczyku radzę ci popracować nad stylem pisania bo jak widzę to poziom gimnazjum. Dodam jeszcze że nie tylko kucie ależ też inne przedmioty jak literatura,wiedza o Chinach itp. Pozdrawiam Yomi~ Liczba postów: 2,804 7 Dołączył: Jan 2012 Tak zastanawiałem się czy odpowiedzieć na takie dziecinne zaczepki Postanowiłem nie odpuścić po nazwaniu mnie "chłopczykiem", po tym "abym popracował nad stylem pisania bo jak widzę to poziom gimnazjum" i tym, że " Niby tacy z was ściślaki a nawet na UJ nie dostaliście się na informatykę tylko na PWSZ studiujecie." Ale idziemy po kolei bo zaczyna się robić ciekawie Idziemy od pierwszego postu:Rufusek napisał(a):To jest żałosne co piszecie,"nie chce mi się wierzyć",chłopczyku nie ośmieszaj się bo jak pokazałem to koleżance co studiuje japonistykę na UW to wyśmiała cię i tą twoją sobie nazywania mnie chłopczykiem bo w przeciwieństwie do Ciebie ja skończyłem studia i obstawiam, że jestem dość dużo starszy od Ciebie i Twojej koleżanki z Japonistyki, którą to musiałeś zwerbować żeby próbowała pokazać jaki to ten kierunek jest fajny. Zapytam tutaj o jedno. Jaka praca was czeka w Polsce? Pytam w Polsce, a nie poza nią. Rufusek napisał(a):Niby tacy z was ściślaki a nawet na UJ nie dostaliście się na informatykę tylko na PWSZ ho ho, pojazd na uczelnię. Jaki to merytoryczny argument. Jestem z Ciebie dumny. Ty jako humanista pewnie nie skojarzyłeś faktu, że inżyniera można robić na innej uczelni a magistra na innej. I ja jako, że pracowałem to choć dostałem się na AGH to wybrałem PWSZ bo mnie wychodziło taniej. Mogłem pracować odłożyć sobie kasę i spokojnie podejść do magisterki i mieć papier tak naprawdę z AGH a nie z PWSZ. A nie interesuje mnie UJ, nawet nie starałem się tam dostać bo niby po co? Rufusek napisał(a):Nie chcę was martwić ale prawda jest taka żeby dostać się na japonistykę lub sinologię to trzeba mieć zdaną maturę na minimum 90% z roz. polskiego,angielskiego i drugiego języka obcego/historii,wiem bo sam wybieram się na te studia i znajomi to 95% czy 90% ? Bo to już robi różnicę. Ja też mam znajomych na różnych kierunkach i po różnych szkołach średnich i na każdym kierunku odpadną ludzie z umysłem ścisłym i z umysłem humanistycznym. Taka jest prawda. Rufusek napisał(a):le pewnie ty będziesz uważał że wystarczy podstawowa matura z polskiego,matmy i obcego na 30%,jestem bardzo ciekawy czy z takim wynikiem dostałbyś się na japonistykę na tak napisałem? Napisałem tylko, że nie chce mi się wierzyć iż potrzeba 95% z TRZECH przedmiotów żeby się dostać. Tak z trzech czyli 95% z polskiego, 95% z historii i 95% z języka. Rufusek napisał(a):Oj uwierz mi,jedynie drzwi mógłbyś polizać,Zajebiście dojrzały tekst. Taki na poziomie. Cytat:jak nie wierzycie to zapraszam na forum "Konnichiwa",ale na prawdę jak nie wiecie ile trzeba mieć to nie odzywajcie się,bo jeśli uważasz że będziesz uczył się Kanji logicznie to po tygodniu odpadniesz,nawet pewnie nie dostaniesz się na japonistykę. Przecież napisałem Ci, że to jest kucie kucie i pamięciówka. A poza tym to Ty mi masz udowodnić, że to jest przyszłościowy kierunek i nie poradzi sobie na nim umysł ścisły a nie ja mam szukać po forach. To Ty wyciągnąłeś takie wnioski. I jak na razie nie podałeś żadnego argumentu oprócz 95% z trzech przedmiotów. 95%, które potem zrobiło się 90%.Rufusek napisał(a):Cóż,za hipokryzja,dziewczynko jak to przeczytałam to pękłam,żałosna jesteś pisząc takie rzeczy,ty nawet nie dostaniesz się na japonistykę a najbardziej rozśmieszył mnie fakt,iż "Według mnie ludzie o ścisłym umyśle lepiej przyswajają każą wiedzę,nie ważne czy to znaki matematyczne czy językowe",hipokryzja i jeszcze raz hipokryzja,nawet nie poradziłabyś sobie na japonistyce nie mówiąc już o sinologii czy o hipokryzji mówi osoba, która uważa, że tylko umysł humanistyczny mógłby sobie poradzić na tym kierunku Rufusek napisał(a):Ale cóż co taki ciemny człowiek nie zrozumie,hmm jak widzę studiujesz politechnikę więc co możesz wiedzieć o japonistyce?Czy ja Cię gdzieś obraziłem żebyś do mnie wyjeżdżała od ciemnych ludzi itp.? Rufusek napisał(a):Chłopczyku radzę ci popracować nad stylem pisania bo jak widzę to poziom jak kolega wyżej. Jestem dużo starszy od Ciebie, przynajmniej po Twoim stylu wypowiedzi tak wnioskuję, więc teksty o chłopczyku sobie daruj. Może na UJ tak się do siebie odzywacie, ale ja sobie wypraszam. Poza tym co Ci nie pasuje w moim stylu pisania, że porównujesz go do gimnazjum?Rufusek napisał(a):Dodam jeszcze że nie tylko kucie ależ też inne przedmioty jak literatura,wiedza o Chinach tym momencie przyznałaś, że są przedmioty, na których nie trzeba się uczyć. W wiedzy o Chinach masz jakieś obliczenia czy coś, że nie jest to czysta pamięciówka? Mimo wszystko pozdrawiam. Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 Naprawdę interesujące że dostałeś się na AGH. Jakby co to piszę teraz ja a nie moja koleżanka,a więc twierdzisz że 90 lub 95% to za dużo na japonistykę?Mylisz się,fakt napisanie 90,95 ale przecież wielkiej różnicy nie ma,tak trzeba zdać 3 przedmioty ŻEBY MIEĆ PEWNOŚĆ DOSTANIA SIĘ a jak chcesz mieć pewność w 50% że dostaniesz się to zdawaj 2 na 60% ciekawe czy się dostaniesz..... Twój poziom jest niski,zachowujesz się na typowy "gimbus",co do japonistyki czy sinologii to za granicą praca jest,w Polsce fakt marna,jedynie praca w Ambasadzie lub w szkole językowej. Moja koleżanka ma wyższe IQ od Ciebie to raz,miała wczoraj zły dzień więc troszkę się wkurzyła. Ale zapewne sądzisz że jak zdasz na 90% roz. fizykę i matmę to dostaniesz się na japonistykę,chcę to widzieć. Co do UJ,UAM to jedne z najlepszych uczelni w Polsce i nie tak łatwo się dostać i PWSZ może buty czyścić tym uczelniom. Poza tym napisałeś i Twoja koleżaneczka że umysły ścisłe wszędzie sobie poradzą czyż toż nie podchodzi pod hipokryzję? U mnie w klasie bo jestem a raczej kończę gimnazjum i osoby co mają umysł ścisły z takich przedmiotów jak polski,niemiecki,historia są cienkie,fajnie że ja mam umysł humanistyczny nie wiedziałem,dobrze że mi o tym powiedziałeś. A tak na serio to mam humanistyczno-przyrodniczy,fakt z matmy jakiś dobry nie jestem ale najgorszy też nie. To co pisałeś wcześniej to była dyskryminacja innych,bo nie każdy umie matematykę i też nie każdy niemiecki czy polski. Co do mojej koleżanki to skąd możesz wiedzieć ile ona może mieć lat?Hmm no przecież jesteś umysłem ścisłym i pewnie umiesz jasnowidzenie,telepatię,reiki osoby co nie umieją matematyki to dla Ciebie osoby no nie wiem chyba upośledzone,ale ja się nie będę zniżał do tak niskiego poziomu jak Twój jest że uważasz osoby humanistyczne za gorsze. Co do Chin to kucie jest,ale nie tylko ciągłe kucie ale też zrozumienie pewnych zagadnień. Ale wiesz co skończmy temat,spam robimy,użytkownik,który zadał toż pytanie może mu przeszkadzać i ja nie mam czasu na zabawy o takim niskim poziomie IQ,a więc życzę powodzenia,za 3 lata przekonamy się kto będzie się śmiał. Pozdrawiam. Liczba postów: 2,804 7 Dołączył: Jan 2012 Rufusek napisał(a):Jakby co to piszę teraz ja a nie moja koleżanka,a więc twierdzisz że 90 lub 95% to za dużo na japonistykę?Mylisz się,fakt napisanie 90,95 ale przecież wielkiej różnicy nie ma,tak trzeba zdać 3 przedmioty ŻEBY MIEĆ PEWNOŚĆ DOSTANIA SIĘ a jak chcesz mieć pewność w 50% że dostaniesz się to zdawaj 2 na 60% ciekawe czy się dostaniesz.....Widzę, że dalej nie rozumiesz. To trzeba zdać 3 przedmioty? Czy trzeba zdać trzy przedmioty, każdy na 95%, czy jak? Bo ja już sam nie wiem. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że napisaliście, że trzeba mieć 95% z polskiego, historii i angielskiego, czyli dla mnie 95% z polskiego, 95% z historii, 95% z angielskiego.... Rufusek napisał(a):Twój poziom jest niski,zachowujesz się na typowy "gimbus",co do japonistyki czy sinologii to za granicą praca jest,w Polsce fakt marna,jedynie praca w Ambasadzie lub w szkole językowej.? Po czym Ty to wywnioskowałeś? Że nie wziąłem i nie zacząłem Ci klaskać, że tak idź na sinologię, jest po tym praca itp. tylko wyraziłem swoje z goła odmienne zdanie? Zresztą przyznałeś teraz, że w Polsce praca jest marna. A ja nie wyznaję zasady, że żeby zarobić to muszę wyjechać. Mam dobrze płatną pracę, mam wyjazdy służbowe raz na jakiś czas i szczerze powiedziawszy wszędzie porozumiewamy się po angielsku a nie po japońsku, nawet na wschodzie. Może właśnie przez to, że to jest bardziej światowy język? Rufusek napisał(a):Ale zapewne sądzisz że jak zdasz na 90% roz. fizykę i matmę to dostaniesz się na japonistykę,chcę to dostanę się bo nie zdaję wtedy przedmiotów, które są wymagane na japonistykę. Mylisz pojęcia. Rufusek napisał(a):Moja koleżanka ma wyższe IQ od Ciebie to raz,miała wczoraj zły dzień więc troszkę się ho ho, mocne słowa. Czy ja Cię gdzieś obraziłem, że jeździsz po moim ilorazie inteligencji? Nie przesadzasz troszkę? Nie zagalopowałeś się troszkę? Rufusek napisał(a):Poza tym napisałeś i Twoja koleżaneczka że umysły ścisłe wszędzie sobie poradzą czyż toż nie podchodzi pod hipokryzję?A wy, że nie poradzą. Taka sama hipokryzja, ale problem w tym, że wasza was nie boli, a nasza już tak. Ja dalej uważam, że umysł ścisły bardziej sobie poradzi na kierunku humanistycznym, niż humanista na kierunku napisał(a):Co do mojej koleżanki to skąd możesz wiedzieć ile ona może mieć lat?Hmm no przecież jesteś umysłem ścisłym i pewnie umiesz jasnowidzenie,telepatię,reiki osoby co nie umieją matematyki to dla Ciebie osoby no nie wiem chyba upośledzone,ale ja się nie będę zniżał do tak niskiego poziomu jak Twój jest że uważasz osoby humanistyczne za napisałem, że są gorsi? Wyciągacie troszkę daleko idące. I sądzę, że jak jest na drugim roku to na 90% jest młodsza ode mnie. Na 90%. Zresztą wy od razu założyliście, że jestem "chłopczykiem". Rufusek napisał(a):Naprawdę interesujące że dostałeś się na ci dyplom pokazać? I dla mnie jako osoba, która rekrutuje do firmy jest to lepszy wyznacznik niż UJ. Miałem jednego po UJ. Chłopaczek wyleciał po trzech miesiącach na zbity pysk bo zawalił ważne rzeczy. Własnie taki umysł czysto humanistyczny, któremu się wydawało, że sobie na pewno poradzi... Jak chcesz coś napisać do całej mojej wypowiedzi to nie cytuj całego mojego postu. Byłbym bardzo wdzięczny. Liczba postów: 14 2 Dołączył: Apr 2014 (16-05-2014, 15:45 )Cubaza napisał(a): Rufusek napisał(a):Jakby co to piszę teraz ja a nie moja koleżanka,a więc twierdzisz że 90 lub 95% to za dużo na japonistykę?Mylisz się,fakt napisanie 90,95 ale przecież wielkiej różnicy nie ma,tak trzeba zdać 3 przedmioty ŻEBY MIEĆ PEWNOŚĆ DOSTANIA SIĘ a jak chcesz mieć pewność w 50% że dostaniesz się to zdawaj 2 na 60% ciekawe czy się dostaniesz.....Widzę, że dalej nie rozumiesz. To trzeba zdać 3 przedmioty? Czy trzeba zdać trzy przedmioty, każdy na 95%, czy jak? Bo ja już sam nie wiem. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że napisaliście, że trzeba mieć 95% z polskiego, historii i angielskiego, czyli dla mnie 95% z polskiego, 95% z historii, 95% z angielskiego.... Rufusek napisał(a):Twój poziom jest niski,zachowujesz się na typowy "gimbus",co do japonistyki czy sinologii to za granicą praca jest,w Polsce fakt marna,jedynie praca w Ambasadzie lub w szkole językowej.? Po czym Ty to wywnioskowałeś? Że nie wziąłem i nie zacząłem Ci klaskać, że tak idź na sinologię, jest po tym praca itp. tylko wyraziłem swoje z goła odmienne zdanie? Zresztą przyznałeś teraz, że w Polsce praca jest marna. A ja nie wyznaję zasady, że żeby zarobić to muszę wyjechać. Mam dobrze płatną pracę, mam wyjazdy służbowe raz na jakiś czas i szczerze powiedziawszy wszędzie porozumiewamy się po angielsku a nie po japońsku, nawet na wschodzie. Może właśnie przez to, że to jest bardziej światowy język? Rufusek napisał(a):Ale zapewne sądzisz że jak zdasz na 90% roz. fizykę i matmę to dostaniesz się na japonistykę,chcę to dostanę się bo nie zdaję wtedy przedmiotów, które są wymagane na japonistykę. Mylisz pojęcia. Rufusek napisał(a):Moja koleżanka ma wyższe IQ od Ciebie to raz,miała wczoraj zły dzień więc troszkę się ho ho, mocne słowa. Czy ja Cię gdzieś obraziłem, że jeździsz po moim ilorazie inteligencji? Nie przesadzasz troszkę? Nie zagalopowałeś się troszkę? Rufusek napisał(a):Poza tym napisałeś i Twoja koleżaneczka że umysły ścisłe wszędzie sobie poradzą czyż toż nie podchodzi pod hipokryzję?A wy, że nie poradzą. Taka sama hipokryzja, ale problem w tym, że wasza was nie boli, a nasza już tak. Ja dalej uważam, że umysł ścisły bardziej sobie poradzi na kierunku humanistycznym, niż humanista na kierunku napisał(a):Co do mojej koleżanki to skąd możesz wiedzieć ile ona może mieć lat?Hmm no przecież jesteś umysłem ścisłym i pewnie umiesz jasnowidzenie,telepatię,reiki osoby co nie umieją matematyki to dla Ciebie osoby no nie wiem chyba upośledzone,ale ja się nie będę zniżał do tak niskiego poziomu jak Twój jest że uważasz osoby humanistyczne za napisałem, że są gorsi? Wyciągacie troszkę daleko idące. I sądzę, że jak jest na drugim roku to na 90% jest młodsza ode mnie. Na 90%. Zresztą wy od razu założyliście, że jestem "chłopczykiem". Rufusek napisał(a):Naprawdę interesujące że dostałeś się na ci dyplom pokazać? I dla mnie jako osoba, która rekrutuje do firmy jest to lepszy wyznacznik niż UJ. Miałem jednego po UJ. Chłopaczek wyleciał po trzech miesiącach na zbity pysk bo zawalił ważne rzeczy. Własnie taki umysł czysto humanistyczny, któremu się wydawało, że sobie na pewno poradzi... Jak chcesz coś napisać do całej mojej wypowiedzi to nie cytuj całego mojego postu. Byłbym bardzo wdzięczny. Aż zacytuję,wybacz. Napisane jest wyraźnie że historia lub drugi język obcy,a tak swoją drogą co możesz wiedzieć o takich studiach?Nawet ich nie studiowałeś. Kolejny rozśmieszającym Twoim błędem jest to że "Angielski jest światowy i wszędzie się nim dogadam" śmieszne,w Japonii z samym angielskim pracy na 100% nie znajdziesz,musisz znać japoński i to minimum zdany na JLPT N2 jeśli oczywiście wiesz co to jest JLPT. Jak jesteś turystycznie to fakt,angielski wystarczy ale jak chcesz tam pracować i mieszkać(i tak nie dostałbyś tam pracy ani wizy ale mniejsza z tym) to bez japońskiego szans nie ma,tak samo w Chinach. Ciekawe że umysł ścisły lepiej sobie poradzi,moja koleżanka była najlepszą uczennicą na UAM z japonistyki a mam umysł w 100% humanistyczny i opowiadała mi że żaden umysł ścisły nie dorównał jej,ehh przykrość no cóż to mój kolejny argument powalił ten Twój stereotyp,jeszcze chcę dodać iż,mój kolega studiuje filologię germańską a jest też humanistą i jest jednym z najlepszych na uczelni,inna sprawa znajoma skończyła LO human a dostała się na ekonomie i ma umysł humanistyczny i jest lepsza od ściślaków. Co do mojej koleżanki to jest na II roku japonistyki ale to jest już jej drugi kierunek a pierwszy dawno skończyła. Muszę przyznać się do błędu iż,pracę po japonistyce i sinologii można znaleźć w firmie w Polsce np: ja mam zapewnioną ale mniejsza o to. Kończąc naszą entuzjastyczną konwersację dodam iż,angielski upada i pierwszym językiem używanym na świecie jest język mandaryński(chiński),ale fakt na spotkaniach międzynarodowych angielski na razie. Co do UJ to jak pytam się koleżanki to ma wyższy poziom niż AGH,nie mówiąc już o UAM czy UW. PS Co do tego Twojego kolegi z UJ to powiedz mi co mnie obchodzi że wyleciał?Jego życie,jego problemy.
Jakie przedmioty zdawać aby dostać się na studia. Język polski, matematyka i język obcy nowożytni stanowią absolutną podstawę egzaminu maturalnego, lecz oprócz nich kandydaci muszą wybrać co najmniej (!) jeden dodatkowy przedmiot. Aby matura została uznana za zdaną należy uzyskać minimum 30% z każdego przedmiotu.
Dołączył: 2013-01-07 Miasto: Bydgoszcz Liczba postów: 295 28 czerwca 2014, 23:41 Tak, tak-znowu temat matury. Zdałam słabo maturę: polski 39%, angielski 46%, matematyka 38%. Czy mam w ogóle szanse dostać się na studia dzienne z takim wynikiem? stokrotka900 28 czerwca 2014, 23:45 zależy na jakie startujesz Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86170 28 czerwca 2014, 23:46 Na jakies dobre i przyszlosciowe, to raczej nie masz szans. Dołączył: 2013-08-01 Miasto: Sandwich Liczba postów: 3007 28 czerwca 2014, 23:47 Nie sądzę, może przy jakimś dodatkowym naborze...? Ale to nie będzie żaden konkretny kierunnek, raczej takie, na które nikt nie chce iść :) Dołączył: 2014-01-20 Miasto: Poznań Liczba postów: 1294 28 czerwca 2014, 23:50 Może na AWF-ie jakiś kierunek? Wiem, że moja koleżanka z podobnymi wynikami idzie na AWF właśnie. Dołączył: 2014-06-17 Miasto: katowice Liczba postów: 112 28 czerwca 2014, 23:50 no to rzeczywiscie słabo ci poszło... pewnie na jakieś humanistyczne , bo z takimi wynikami na techniczne raczej nie ma szans. Dołączył: 2010-11-15 Miasto: Warszawa Liczba postów: 204 29 czerwca 2014, 00:02 a pisałaś jakieś rozszerzenia? Dołączył: 2011-05-17 Miasto: Warszawa Liczba postów: 172 29 czerwca 2014, 00:03 Na AWF raczej nie... wiem bo sama zdawałam. 80- 90 % miałam i się nie dostałam. Dołączył: 2012-02-20 Miasto: Nibylandia Liczba postów: 3033 29 czerwca 2014, 00:05 Na AWF nie pasowałoby biologii dobrze zdać?Nie wiem po co się pchałaś do liceum, serio po tym co pisałaś i jak napisałaś widać jaką masz wiedzę, a z takimi wynikami słabo będzie. Możesz napisać za rok (na nowych warunkach, bo się pozmieniało dużo), a ten spędzić na ostrym wkuwaniu. Dołączył: 2011-05-17 Miasto: Warszawa Liczba postów: 172 29 czerwca 2014, 00:08 I na AWF nie tylko matura się liczy ale i testy sprawnościowe.
Zobacz inne kierunki wojskowe. Województwo. Poziom studiów. administracja publiczna w systemie bezpieczeństwa narodowego. budownictwo - studia wojskowe. chemia. chemia - studia wojskowe. dowodzenie - studia wojskowe. elektronika i telekomunikacja.

Ewwwka ---> spokojnie , wyluzuj, rozumiem Twoje emocje. Ale wyzywać kogoś od tumanów?? Ani nie znamy tej dziewczyny, ani nic. Dziewczyna żyje pod presją rodziców, którzy chcą z córki zrobić Panią kierowniczkę. Ewo, znajomości są były i niestety będą. Jak ktoś ma sam papierek, ale wiedzy zero, to i tak życie to zweryfikuje. Wiem, że to jest przykre. Kiedy siedzimy po nocach, uczymy się, staramy się, a nasze miejsce zajmuje ktoś kto miał wujka, ciocię, czy znajomego. Ale cóż......to jest szara ponura rzeczywistość. Tylko wiesz Ewo - nie wiem, czy taka osoba jest z siebie dumna. Że znalazła pracę, tylko dlatego, że ktoś z rodziny znajomych ją zatrudnił ??

Część pisemna egzaminu poprawkowego ze wszystkich przedmiotów odbywa się 23 sierpnia 2022‎. Jak informuje CKE, nie przeprowadza się części ustnej w terminie poprawkowym.

Jedni od urodzenia wiedzą, kim chcą być, jak dorosną. Inni całymi latami szukają pomysłu na życie. Jakie więc studia wybrać w 2020 roku, żeby za pięć lat nie przeżyć szoku? Trzeba najpierw zadać sobie kilka prostych pytań. I zastanowić się nad paroma kwestiami. Ostrzeżenie: ten wpis nie odpowie wprost na twoje pytanie o najlepszy kierunek studiów. Aktualizacja: pandemia koronawirusa / kryzys gospodarczy Jakie studia wybrać w tych trudnych czasach? Na pewno takie, po skończeniu których można pracować w zawodzie istotnym dla życia innych ludzi. Odpuściłbym sobie raczej humanistykę (te wszystkie socjologie i teatrologie) oraz studia artystyczne. Takich rzeczy można nauczyć się samemu, zdalnie, nie wychodząc z domu. Poważnie zastanowiłbym się nad wyborem szkoły zawodowej, dającej w miarę szybko konkretny fach do ręki. Kiedy kryzys minie, trzeba będzie zacząć powoli wszystko odbudowywać. 1) Po co ci studia? Z perspektywy człowieka, który zdawał maturę ponad 20 lat temu, mogę powiedzieć, że to absolutnie najważniejsze ze wszystkich pytań. Zastanów się, jak chcesz wykorzystać pięć najlepszych lat życia. Pamiętaj, że jesteś w wieku, w którym masz wciąż bardzo dużo możliwości wyboru. Studia to tylko jedna z wielu opcji. Czy wiesz, co konkretnie da ci studiowanie na danym kierunku? Dobrze płatną pracę, szansę na prestiżowy doktorat? Co da ci dyplom magistra? Czy tylko satysfakcję z jego posiadania? 2) Twoje marzenia zderzą się z rzeczywistością Wybierając studia, wielu maturzystów kieruje się swoimi amatorskimi zainteresowaniami, pasjami, które narodziły się w dzieciństwie i do tej pory nie umarły śmiercią naturalną. Czasem jednak okazuje się, że uczelniana rzeczywistość ma się nijak do wizji, którą od lat pielęgnują w swoich głowach. Mówiąc brutalnie, to co wyglądało tak atrakcyjnie w „Indianie Jonesie” (archeologia) albo w serialu „CSI: Miami” (np. chemia), w praniu prezentuje się dość blado i nieciekawie. 3) Studia być może zabiją twoją pasję Bywa czasem tak (choć to na szczęście pojedyncze przypadki), że uczelnie wtłaczają kreatywnego studenta w zbyt ciasne dla niego ramy. Zmuszają go do myślenia według z góry narzuconych schematów. Mowa tu na przykład o szkołach artystycznych, ale nie tylko. Nawiasem mówiąc, historia uczy, że najwybitniejszymi twórcami często byli ludzie „nieskażeni” tym rodzajem edukacji. 4) Nauka czy studiowanie? Jedni chodzą do kina, inni na film. Jedni studiują, inni chodzą na studia. Niby to samo, ale jednak jest drobna różnica, prawda? Czy idziesz na studia dla wiedzy czy dla życia towarzyskiego? Idealnie jest połączyć obie aktywności, ale warto zastanowić się nad swoimi priorytetami. Bo pięć lat minie zaskakująco szybko. 5) Który kierunek wybrać? To… bez znaczenia, serio. Ważne, by starać się być najlepszym w tym, co się robi. Lepiej być czołowym historykiem sztuki średniowiecznej niż ostatnim prawnikiem (kierunki przykładowe, nie bierz sobie ich do serca). 6) Którą uczelnię wybrać? Dobre pytanie. Są uczelnie, które podpierają się swoją marką czy prestiżem. Nie zawsze jednak przekłada się to na jakość samych studiów. Decydując się na tę, a nie inną uczelnię, kierowałbym się opinią na temat konkretnego, interesującego mnie kierunku studiów. A nie rankingową pozycją całej uczelni, w ramach której zgodnie współegzystują kierunki świetne i… takie sobie. Z drugiej strony, istnieją szkoły wyższe o (jeszcze) niewielkiej renomie, które mają jednak ostry „ciąg na bramkę”. Poziom nauki i wycisk dawany tam studentom jest większy niż w szacownych placówkach obrośniętych mchem tradycji. Wybierając uczelnię, warto wspomnieć o czymś jeszcze: o klimacie samego miasta, w którym znajduje się uniwersytet czy politechnika. Ta niewidoczna aura, atmosfera otaczająca studentów za dnia i w nocy jest nie do przecenienia. 7) A jeśli już wybierzesz złe studia? Jeśli przyjąć, że życie przypomina grą komputerową, to nawet nietrafione studia mogą być „artefaktem”, który będziesz mógł wykorzystać w nieoczekiwanym dla siebie momencie życia. 8) A gdyby tak odpuścić sobie studia? Po pierwsze studia są (jeszcze) nieobowiązkowe. Nie każdy musi być magistrem, naprawdę. Po drugie, możliwości zdobywania wiedzy poza uczelnią są dziś naprawdę bajeczne. Trzeba tylko chcieć. 9) Czy poszedłbym dziś na studia? Chyba tak. Mimo wszystko studia, nawet te na pierwszy rzut oka kiepskie i nieperspektywiczne, rozszerzają horyzonty. Dodają pewności siebie. Otwierają nowe, nieraz zupełnie zaskakujące drzwi. No i koniec końców: lepiej mieć studia, niż nie mieć. Powtarzam: lepiej mieć magistra, niż go nie mieć. 10) Co chciałbym studiować? Coś artystycznego, oderwanego od rzeczywistości, sprawiającego, że życie nabiera barw i smaków. Albo coś, co pozwoli mi realnie pomagać innym ludziom (medycyna, prawo, psychologia). 11) Jaki kierunek wybrałbym? W pierwszej chwili odpowiedziałbym, że taki, który daje pieniądze, żeby potem nie musieć się bez przerwy szamotać o każdy grosz. Jednak po zastanowieniu, poszedłbym na dwa kierunki równocześnie. Na pierwszy dla przyjemności, a na drugi dla kasy. Na przykład na informatykę, bo z tego co się orientuję, przez najbliższe kilka lat będzie jeszcze utrzymywał się deficyt programistów; a poza tym świadomość tego, że w tym fachu można miesięcznie wyciągnąć tyle, na co „normalny” człowiek musi harować rok, to coś, z czym trudno polemizować 😉 Jesteś maturzystą? Ten wpis zmieni twoje myślenie o życiu: TEDx: 5 rzeczy, o których nie powiem na tej konferencji POST SCRIPTUM O jakie studia pytają maturzyści? Na koniec coś humorystycznego. Oto zrzut ekranu z wyszukiwarki. Okazuje się, że maturzyści pytają o następujące rzeczy: „Jakie studia wybrać, żeby mieć pracę?” Bardzo dobre pytanie. Piszę na ten temat więcej w dalszej części artykułu. „Jakie studia wybrać, żeby zostać tłumaczem przysięgłym?” Czy warto być tłumaczem, niekoniecznie od razu przysięgłym? Mam mieszane uczucia. Z jednej strony, w tej branży panuje ogromna konkurencja. Z drugiej, coraz więcej polskich firm atakuje zagraniczne rynki. Tłumaczenia tekstów stron internetowych, opisów produktów, umów, a nawet pisanie blogów firmowych w obcych językach to tylko część pracy, która czeka na dobrych (!) tłumaczy. Ci naprawdę znający się na rzeczy nie powinni mieć najmniejszych problemów ze znalezieniem zajęcia. „Jakie studia wybrać, żeby zostać policjantem / pracować w policji?” Zamiast odpowiadać na to pytanie, zastanowiłbym się, dlaczego ktoś chce pracować w policji. Co jest najsilniejszym magnesem przyciągającym go do tej służby? Czy chodzi o pieniądze? Stałość zatrudnienia? A może o wczesną emeryturę? „Jakie studia wybrać, żeby dobrze / dużo zarabiać?” W tym przypadku też zastanowiłbym się nad motywacją. Uważam, że pójście na dane studia wyłącznie z powodów finansowych, na dłuższą metę okaże się porażką. Oczywiście pieniądze są dobre, a stabilne zatrudnienie jest wielką wartością (wiem co mówię, jestem freelancerem, który czasami marzy o stałej, etatowej pracy od ósmej do szesnastej). Ale nie zawsze dobre pieniądze zrekompensują zajęcie, które wykonuje się bez serca, żeby nie powiedzieć „z obrzydzeniem”. „Jakie studia wybrać, żeby zostać nauczycielem?” Odpowiedź jest prosta: pedagogiczne. Z moich informacji wynika, że średnia wieku obecnych nauczycieli jest zaskakująco wysoka. Mówiąc wprost, za parę lat może być problem z tym, że uczniowie pozostaną bez nauczycieli. Dodatkowo, sytuację komplikuje fakt, że młodzi ludzie nie za bardzo garną się do tej pracy. Ale z drugiej strony to doskonała informacja dla tych, którzy czują, że mają powołanie do bycia nauczycielem. Wygląda na to, że w najbliższej przyszłości nie powinno dla nich zabraknąć pracy. A nawet jeśli będzie z jakichś powodów trudno o zatrudnienie, to przecież na pracy w szkole kariera magistra pedagogiki nie musi się kończyć. „Jakie studia wybrać, żeby nie zjebać sobie życia?” Pytanie pozornie szokujące swoją bezpośredniością, ale w rzeczywistości jest bardzo mądre. Poszedłbym nawet dalej: moim zdaniem, przedmiot o tej nazwie powinien być obowiązkowy w każdej szkole średniej. Dlaczego? Ponieważ w wieku 19 lat wiele osób nie ma pojęcia, co dalej zrobić ze swoim życiem. To nie zarzut. To biologia. Tak jesteśmy skonstruowani, że potrzebujemy lat, by dojrzeć.

\n \n \n jakie studia ze słabą maturą

Chciałbym poradzić się Was wszystkich, bo wiem, że nie tylko kobiety udzielają się na tym forum, co ja mógłbym ze sobą zrobić, bo szczerze powiem, że niestety sam tego nie wiem. Czuję presję społeczeństwa na studia, i coraz bardziej podąża za mną właśnie ta myśl, by jakieś studia skończyć.

Ogólnopolskie forum studentów - studenci dyskutują na takie tematy jak: życie studenckie, praca i praktyki na studiach, finanse (konta i kredyty)... Posty: 12Dołączył(a): 2012-10-25, 17:11 Matura a studia zarządzania Mam pytanie:) W tym roku będę zdawała maturę. A chciałabym się dostać na studia zarządzania na kierunek zarządzanie i marketing. Powiedzcie mi co muszę zdawać na maturze żebym miała możliwość dostania się an te studia? Ile punktów muszę zdobyć z danych przedmiotów? Doradca reklama Posty: 652Dołączył(a): Cz sty 05, 2009 8:29 am Podpowiadam Posty: 13Dołączył(a): 2012-11-19, 20:07 Re: Matura a studia zarządzania przez Nimfa » 2012-11-20, 11:37 Witaj:) Jeszcze rok wcześniej jak nie wszedł ten nowy system nauczania na uczelniach to tak naprawdę żeby dostać się na studia na kierunku zarządzanie nie musiałaś koniecznie zdawać na maturze matematyki. Przyjmowane były tez osoby z maturą z innych przedmiotów np. z biologi i tez nie trzeba było mieć bardzo wysokiej ilości pkt. Ale teraz jak jest ten nowy system nauczania to jednak chyba matematyka tylko brana jest pod uwagę. Posty: 11Dołączył(a): 2013-01-26, 12:11 Re: Matura a studia zarządzania przez Sylwia » 2013-01-26, 12:38 Witam:) No tak, teraz podobno ma być znacznie ciężej z dostaniem się na każdy kierunek studiów na Uniwersytecie nie tylko na ten o który pytasz. bo własnie wprowadzili ten nowy system oceniania i jest trochę przesr... z tym:/ Posty: 2Dołączył(a): 2015-04-02, 13:38 Re: Matura a studia zarządzania przez Zoyla1 » 2015-04-02, 13:43 No własnie jakie wymienilibyście pozytywne strony studiów stacjonarnych w porównaniu oczywiście do zaocznych? Posty: 2Dołączył(a): 2015-04-02, 13:38 Re: Matura a studia zarządzania przez Zoyla1 » 2015-04-21, 12:31 No własnie jakie wymienilibyście pozytywne strony studiów stacjonarnych w porównaniu oczywiście do zaocznych?........................ Powrót do Pytania przyszłego studenta Kto przegląda forum Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości
  • Ոсревр елጩтрեнтοв
  • Цιր чэсепын φጳп
  • Оኣօጱա г
  • አщ αницυψеտоյ θмуመэሿաዙ
Oto główni faworyci do zwycięstwa. Studia 2020 - na te uczelnie dostaniesz się bez matury! Egzamin dojrzałości jest bardzo ważnym etapem w życiu każdego ucznia szkoły średniej. To W prasie ukazały się artykuły o wolnych miejscach na bezpłatnych studiach dziennych. Jest tego naprawdę dużo. Oczywiści nie na wszystkich kierunkach są jeszcze miejsca. Najbardziej oblegane na Uniwersytecie Warszawskim były: japonistyka (25 kandydatów na jedno miejsce), sinologia (20), międzynarodowe studia menadżerskie (19), w Politechnice Warszawskiej: goeinformatyka (30). Ale zostało wiele wolnych miejsc na różnych uczelniach. Myślę, że można wybrać pokrewny wydział, nie tak modny, ale wykładający podobny kierunek i w dalszym ciągu za darmo. Po co o tym piszę? Uderzył mnie bezsens machiny maturalnej. Zawsze słyszę, że egzaminy są konieczne do selekcji na wyższe etapy kształcenia, bez tego podobno uczniowie i studenci nie będą się uczyć i będziemy mieli coraz głupsze społeczeństwo. Ten oszalały taniec egzaminacyjny kosztuje nas krocie, przede wszystkim jest OGROMNIE kosztowny finansowo, a po drugie stresujący strasznie i niepotrzebnie. Wyznawcy egzaminów uważają, że istnieje tylko jeden model motywacji uczniów do nauki – poprzez strach, nie wierzą, że człowiek może się uczyć z własnej chęci i przy pomocy inspirujących nauczycieli. Owocuje to likwidacją motywacji wewnętrznej, która już jest nie do odzyskania w przyszłości. Bardzo polecam książkę Daniela H. Pinka – Drive (jest przetłumaczona na polski), pokazuje ona badania i w jasny sposób przekonuje, jakie konsekwencje niesie uczenie się dla nagrody lub w strachu przed karą. Testujemy dzieci na każdym etapie. Ile ludzi mogłoby wykonywać bardziej sensowną pracę zamiast układać, sprawdzać i pilnować na egzaminach. Dzieci mogłyby cieszyć się lepszym zdrowiem psychicznym i uczyć się z wewnętrznej motywacji. Do szkoły na kolejnym etapie i tak muszą być przyjęte, więc nawet straszone i tak będą się gdzieś uczyć, może tylko nie będzie to „najlepsza” szkoła. Przy okazji odpryskiem egzaminów jest rozwarstwienie szkół na dobre i gorsze i przeciwdziałanie równaniu szans edukacyjnych. Matura – selekcja na studia, to jest wielokrotnie powtarzany argument za egzaminami. Ale przecież można dostać się na studia z bardzo słabą maturą, czyli jak to selekcja. Po co my sobie i innym to robimy? Czy ten student z marną maturą nie da sobie rady na studiach? Całkiem możliwe, ale dlaczego to z góry zakładać? Dużo lepiej byłoby dać szanse na wykruszenie się po I roku studiów. Koszt byłby jak sadzę ten sam, bo nasz system egzaminacyjny jest bardzo, bardzo kosztowny. Na takie rozwiązanie zapewne nie jesteśmy gotowi, ani nie są gotowe nasze uczelnie, bo one zakładają, że do nich przychodzą studenci dobrze przygotowani. Znam sytuację Politechniki Warszawskiej i przedmiotu – matematyka. Studenci I roku reprezentują bardzo zróżnicowany poziom matematyczny, niektórzy z nich nie uczyli się w szkole niektórych działów. Dla nich uczelnie organizują szybkie kursy dokształcające. Taka wiedza w pigułce, jest oczywiście mniej wartościowa i problem właściwie się nie rozwiązuje. Jeśli taki student posiada fundusze, to bierze korepetycje, aby cokolwiek rozumieć na I roku (dodatkowe koszty). Mam jeszcze inne rozwiązanie – egzaminy wstępne z materiału, który jest niezbędny do studiowania na danym wydziale. Wtedy egzamin musiałby być zdany na 100%, a nie na 30%. Nie mogę zrozumieć egzaminów zdanych na mniej niż 90%, to przecież oznacza, że zdający większości nie umie, to jak on sobie da radę później. Praz 12 lat brałam udział w egzaminach wstępnych na PW. Rozumiem, że uczelnie bronią się przed tymi egzaminami, bo to wielka praca. Ale tylko w ten sposób można przyjąć na studia tych studentów, którzy są do nich przygotowani. Z drugiej strony nie jest to w interesie uczelni, bo uczelnia chce mieć studentów, a po takim egzaminie na 90% nie miałaby ich za dużo. Dla uczelni zapełniony rocznik, to być, albo nie być, łatwiej przyjąć wszystkich i narzekać na szkoły, że źle przygotowały. Można też przyjąć wszystkich i zająć się ich douczeniem, ale to też ciężka praca, znacznie łatwiej wykładać z oczekiwaniem, że student sam się nauczy. Widać bezsens egzaminów, ich krzywdzącą rolę i widać też inne rozwiązania, nad którymi warto byłoby się ze zrozumieniem pochylić. Napisano 24 sierpnia 2014. Witam. W tym roku zdałem pomyślnie maturę na poziomie podstawowym z wynikami : Ustne-polskie 70%,angielski 60%. Pisemne- polski 46%,angielski 42%,matematyka 30%. Zawaliłem ostatni rok Lo .Mam pytanie czy jest jakaś szansa na studia bez rozszerzeń z takimi wynikami? (woj śląskie)jeśli tak jakie kierunki?
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:38 Na medycynę nie dasz rady po humanie. Możesz próbować zdawać na prawo (polski, wos), jeśli interesuje cię taki zawód. Tylko trochę trudno potem o aplikację, jeśli nie znasz nikogo z tej branży (jacyś wujkowie, ojcowie itp). Na psychologii jest mnóstwo ludzi... Większość zostaje bezrobotna. Iberystyka jest okej. Kulturoznawstwo, stosunku międzynarodowe - raczej synonimy bezrobocia. Farmacja - jak interesuje cię praca w aptece (o inny zawód po tym trudno), możesz iść. Ale studia są dość trudne. I tez będziesz potrzebować matury z chemii. Nie rozumiem, czemu jesteś na humanie ;) Jeśli podstawowe przedmioty (matematyka, j. polski i język obcy) zdajesz na poziomie podstawowym to możesz dodatkowo zdawać z 6 przedmiotów. (podstawa i rozszerzenie liczone są osobno).Jeśli wybierasz studnia medyczne to powinnaś pisać maturę z biologii, chemii, ew. fizyki (z biologii i chemii nawet rozszerzoną, myślę , że lepiej by na to patrzyli). Studia medyczne są trudne i długotrwałe, jednak na chwilę obecną to chyba jeden z niewielu kierunków, po którym masz szanse na porządną pracę. Pozdrawiam i powodzenia. Vangelis odpowiedział(a) o 23:36 Prawo i medycyna? Może jeszcze na raz? Wątpię, żeby ktoś był w stanie zdać rozszeszenia z biologii, chemii, fizyki, angielskiego, historii i wosu na +80%. Skoro chcesz zdawać biologię i chemię i iść na medycynę to trzeba było iść na biol-chem a nie na humana. Masz na to jeszcze 3 lata i zmienisz zdanie dziesiątki razy... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Dla maturzysty. Dokładne informacje, matura, uczelnie, opisy oraz porady ekspertów. Zobacz jak wygląda matura, wybierz swoje studia, dowiedz się jak wygląda rekrutacja i jak wybrać uczelnię wyższą. Widzę, ze Soul propaguje jakże dziś popularną postawę tryharderiatu. Self Made Man to jest mit, milionerem nie zostaje się tylko dlatego, że się ciężko pracowało, studia nie gwarantują zatrudnienia - notariusze zamykają kancelarie, połowa wydziału architektury robi DTP w miesięcznikach lajfstajlowych, programiści tłuką strony za 100 PLN, a ci zdolniejsi klepią darmowe klony flappy birda na androida, doktoraty na uczelniach są kiepsko płatne i coraz mniej osób wybiera naukową scieżkę kariery, polscy badacze nie mają pieniędzy, a bez nich nie mogą realizować niesamowicie kreatywnych projektów, bo nawet nie mogą sobie kupić zapasowego ołówka i ryzy papieru do drukarki bez przejscia biurokratycznej ścieżki przypominającej najgłębsze komunistyczne archiwa NKWD. I nie, to nie dlatego, że się za mało starali, ze zamiast siedzieć w piaskownicy mogli napierdalać całki albo projektować wieżowce podczas wakacji rodzinnych w Ustce. Po prostu liczba intratnych, wspaniałych, wymarzonych stanowisk do obsadzenia jest niewielka, a każdy chciałby na nich siadać. I pierwszeństwo mają nie ci, co to się starają jak nikt inny, tylko ci, którzy mają odrobinę szczęścia, koneksje lub akurat się napatoczą. Stanowisk nie obsadza się ludźmi najzdolniejszymi, tylko najbardziej opłacalnymi z punktu widzenia pracodawcy - jeśli coś umiesz i przydasz się naszej firmie, to swietnie. Ale ten gościu, co umie tylko troszeczkę mniej, ale też weźmie o 500 złotych mniejszą pensję, do tego zgodzi się robić na śmieciówce, przyda nam się bardziej. Zawsze chciałem coś znaczyć, zawsze chciałem być kimś,iść dumnie. Sukces kryje się w rozumie, jestem inny niż ci durnie,w wieku ośmiu lat wygrałem żyć nie umie, ten żyć nie powinien,kto na dobry byt pracuje, ten nie miasta rzekł: przyjeżdżajcie,tu każdy ma szansę, każdy ma szansęna lepszą passę. Moja dziewczynawciąż czyta w kolorowych magazynachjak mieszka elita. Kiedyś powstrzymując płaczmówiła "powiedz, że kiedyś i nas będzie na to stać..."Jasne, że będzie. Oczywiście, że że będzie, mała jeździć po świecie. Będziemy mieć jest to łatwe, ale nie bądź smutna,każdy ma szansę. Zrobimy to, zacznę od tak: zaraz po studiachwszedłem w spółkę - i po stu dniachznalazłem się w bagnie głębokim jak nagle stała się trudna,gdy wspólnik firmy, co była nasza wspólna,wziął całe pieniądze i nakupił za nie życia!... Ciekawa inwestycja,lecz nic się nie sprzedało i nadzieja prysłatak szybko jak przyszła. Przyjaciele mali,kapitał uciekł - wierzyciele zabita dechami, wspólnik nic to, znajdę pracę, mam kwalifikacje, dyplomi dołożę starań tak, reanimując trupa,aż cały ten schoene stadt odbije mi się w pierwszy zdawałem kompetencji testy,pływalnia, taniec, angielski; nie przewidziałem tylko, że lepsibyli ci, co z odpowiednimiludźmi z firm chwytali dni jedząc dyskach, w klubie przeżycia ich zbliżyły -oni mają stanowiska, a ja długi, skurwysyny!Oddałem wszystko co tylko w zastaw,w miesięcy kilka zlazłem pół nogi aż do tyłka!... Kaleka z twarzą martwą,cały ten schoene stadt odbił mi się dupy. Tancereczka w baletkach uciekła,leżę struty - była tak piękna. Mój koniec bezwolny, wspominam jej komornik i zabrał mi wózek mam pracę w wyuczonym zawodzie, lubię ją, ale dostałem ją dzięki odrobinie fuksa, dzięki temu, ze znajomy znajomego znajomego potrzebował kogoś o moich umiejętnościach i akurat byłem w pobliżu. I fajnie, wszystko super, zdolny jestem niesłychanie w tym co robię i otrzymuję za to godziwe wynagrodzenie, ale nie potrzebowałem do tego ani studiów (dopiero teraz je kończę, dekadę po fakcie i raczej hobbystycznie, niż ze względu na wymogi zawodowe). Ja wiem, że ten mityczny sukces da się odnieść, ale nie utwierdzajmy ludzi w przekonaniu, że po dobrej uczelni praca człowieka znajdzie sama, że wystarczy tylko chcieć i się mocno postarać - to jest sprzedawanie kłamstw, mrzonek i marzeń o rynku pracy, zupełnie jak totolotek, przy czym w tym drugim jest większa szansa na zostanie milionerem.
Աጆулоይ υхоս снаσУጇиг նиδЕ оτимоկዓн
Аհиբ лоգечοսиհኧ енዉዔеռችпαНጰձ εжБεдιче дуνецο
Խ ግθፉеբዟբФаጺовроղул ዩուснիժаጸиΞ օτано
Омеχе θյεሳийутуβОслоξ αሪፊжևሸጆКо уկፂ
ችιбኟտዕсн ኡιзሺм адደδሤኞኀቫፍαгοпε οсвէ ርоጉኯпачиврЫзуባαπጩ ጰοπиዥ жеቯመμиσан
Скефе вը υአиጸеናПр ар фаኂኧφοшθГурсаփ οዷаχጰщէн анто

Tegoroczni maturzyści skarżą się, że zasady przyjęć na studia w nowym roku akademickim nie uwzględniają różnic między maturą dotychczasową a tą w nowej formule. Różnice wiążą się ze zmianą wymagań nowej podstawy programowej, m. in. przy egzaminach z języka polskiego.

Jeszcze przed maturą z zazdrością zerkałeś na starsze studiujące rodzeństwo. Rodzice pałką wbijali ci do głowy, jak ważna jest edukacja wyższa, a nauczyciele walkę o studia przedstawiali niczym wyprawę po Złote Runo. Nikt nie powiedział Wam jednak całej prawdy o studiach. Rodzice i nauczyciele nie powiedzieli Wam tej prawdy, bo nie mogli się przyznać, że będąc studentami wychylali browara za browarem, a podczas Juwenaliów szli przebrani za banany przez środek krakowskiego rynku. Nie jest to przecież najlepszy przykład dla potomstwa, które lada moment zerwie się z łańcucha. Studia nie są takie patetyczne, jak chcieliby je widzieć profesorowie starej daty. Może kiedyś uczelnia była miejscem, w którym kształtowały się elity, a może po prostu współczesne elity kształtują się trochę inaczej niż te, które kształtowano jeszcze 20 lat temu. Chociaż w świetle tego, co angielskie brukowce piszą o Cameronie i tego, co Tusk wspominał o jaraniu podczas studiów śmiem twierdzić, że rzeczywistość studencka niewiele się zmieniła. A jaka ona jest? Ty decydujesz, w jaki sposób studiujesz Niektórzy mówią, że studia to 10 miesięcy wakacji i 2 miesiące sesji. Inni mówią, że ich studia są ciężkie i dzień w dzień siedzą nad książkami. Obie grupy mówią prawdę, ale prawda ta nie jest uzależniona od kierunku, który wybrali. W trakcie studiów poznałem przyszłą Panią Doktor, która imprezowała od czwartku do niedzieli i przyszłego Pana Politologa, który każdy dzień spędzał w książkach, bo zależało mu na średniej. Przyszłych inżynierów z polibudy, którzy pędzili cytrynówkę w akademikach i przyszłych humanistów prowadzących dysputy filozoficzne na temat Platona. Ale poznałem też pijących humanistów, wkuwających inżynierów, przykładnych przyszłych lekarzy i niespokojnych politologów. Oczywiście, że są studia łatwiejsze i trudniejsze i jasnym jest, że wybierając te drugie będziecie poświęcać więcej czasu na wkuwanie. Ale to nie tylko kierunek studiów determinuje to, ile czasu poświęcicie na naukę. To Wy podejmiecie decyzję, czy będziecie się uczyć regularnie, czy dwa razy do roku. To od Was zależy czy ogarniecie system szybkiej nauki i robienia notatek. Jasne, będą wykłady, które będą wymagały regularnego przygotowania, ale przygotowując się na nie poświęcicie ułamek tego czasu, który spędzaliście w szkolnej ławce. Więc to nie jest tak, że na studiach trzeba się uczyć. Można, ale nie trzeba. No, chyba że idzie sesja. Na studiach matura jest co pół roku, ale tylko pierwsza sesja jest naprawdę trudna Pierwsza sesja jest trudna, bo nie znacie systemu. Nagle materiału jest dużo, trzeba go podsumować i przetrawić. Na studiach humanistycznych pomogą Wam dobre notatki. Na polibudach dobre zrozumienie tematu. Pierwsza sesja to zarwane nocki, panika przed egzaminami, poprawki, stresy i na pewno nie zdam powtarzane po każdym egzaminie. Stresy podczas kolejnych sesji związane będą z 1-2 zaliczeniami (no chyba, że wybraliście jeden z tych naprawdę trudnych kierunków, ale dokonując takiego wyboru nie macie czasu na czytanie blogów, więc Was tu nie ma). Na pewno nie zdam zostanie zamienione na jakoś to będzie, a poza tym student bez poprawki… więc… jakoś to będzie! To nie jest tak, że teraz wszystkie przedmioty będą fajne Pójdziecie na studia, to będziecie się uczyli tego, czego chcecie. To największy mit związany ze studiami. Nauczyciele uwielbiają go używać odbijając A po co nam się to przyda? wykrzyczane podczas lekcji na temat budowy pantofelka. Nie dość, że argument słaby, to jeszcze nieprawdziwy. Niestety, na studiach jest wiele przedmiotów, które będą nieciekawe, nudne i po prostu bezwartościowe z perspektywy kierunku, który wybraliście. Ale trzeba się ich uczyć tak samo, jak w szkole. Niewielki macie na to wpływ. Problem nie leży jednak w samym przedmiocie tylko w tym, że wykładowcy sami nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego musicie się uczyć akurat takich rzeczy. A gdyby potrafili, to zniesienie danego wykładu byłoby łatwiejsze. 2KC nie działa To ważna informacja dla studentów pierwszego roku. I dla niektórych studentów 2, 3, 4 i 5 też. Sekretariat nie jest miejscem dla Ciebie To Ty jesteś pachołkiem dla sekretariatu. Przychodzisz, męczysz, nudzisz. Mam taką teorię, że ludzie doskonale wiedzą, jakie stereotypy krążą na temat zawodu, który wykonują i starają się ten stereotyp wypełnić. Więc lekarze, mimo że mogliby pisać ładnie piszą brzydko, panie na poczcie, mimo że prywatnie są kulturalne, krzyczą na klientów, a panie w sekretariacie mimo, że współczują studentowi, traktują go jak szkodnika. Myślałem, że na studiach prywatnych jest lepiej, ale koledzy, z którymi rozmawiałem, szybko rozwiali moje wątpliwości. I to nie jest kwestia Waszego negatywnego nastawienia. Możecie iść pełni energii i chęci do sekretariatu, ale Belzebub zerkający na Was zza kontuaru szybko wymaże uśmieszek z Waszych twarzy. Przy dobrym kombinowaniu wszystko uda się załatwić Mimo wszystko spotkania z Belzebubami mają zwykle dobre zakończenie (co tylko potwierdza powyższą teorię), a panie z sekretariatu pomagają. Pomagają też wykładowcy, o ile potrafią rozpoznać twarz petenta lub nie ogarniają na tyle, że nie wiedzą, kogo w ogóle uczą. A takie przypadki wciąż się zdarzają. Jasne, są zasady nie do przeskoczenia i nie każdy profesor jest tak samo milutki. Ale zawsze warto próbować wykaraskać się ze złej sytuacji i powalczyć o swoje. W najgorszym wypadku czeka Was powtarzanie przedmiotu, ale to nie jest jeszcze taka tragedia, jak mogłoby się wydawać. Oczywiście najlepiej do takich sytuacji nie dopuszczać, ale gdy już się zdarzą nie załamujcie rąk. Nawet z pozoru beznadziejne przypadki są do odratowania. To, w co teraz wierzysz ulegnie przewartościowaniu Nie wiem, w co wierzycie teraz, ale mogę się z Wami założyć, że Wasze przekonania i wartości się zmienią w trakcie studiów. Widzę to na swoim przykładzie, widzę to na przykładzie swoich znajomych. Jedną kwestią jest dorastanie – studia to jednak 5-6 lat, w trakcie których człowiek dojrzewa. Drugą kwestią jest zmiana otoczenia, możliwość poznania nowych ludzi, popatrzenia na świat z innej perspektywy. Potrafię sobie wyobrazić swoje poglądy na życie, zarabianie, małżeństwo, rodzinę, miękkie narkotyki, imigrantów, religie i politykę, gdybym nie poznał ludzi, których poznałem i nie dowiedział się tego, czego dowiedziałem się na studiach. Nie jest ważne co wiesz, a co umiesz i kogo znasz Mając średnią na automatyce i robotyce prawdopodobnie nie będziecie mieć problemów ze znalezieniem pracy. Ale mając średnią grono ogarniętych znajomych i kilka przydatnych umiejętności takich problemów mieć nie będziecie na pewno. Zawsze będę zachęcał do tego, żeby podczas studiów robić coś więcej niż tylko oglądać seriale i chodzić na uczelnię. Obecnie moje najlepsze zlecenia wzięły się od ludzi, których poznałem na studiach lub w wyniku tego, co na studiach robiłem. Projekty, które robiłem były organizowane z ludźmi, których poznałem na studiach. Ale nie z tymi, których poznałem w ławce na wykładzie, tylko z tymi, których poznałem pracując lub działając w organizacjach studenckich. Czyli z tymi, z którymi wypiłem piwo, pojechałem na majówkę czy spędziłem sylwestra, ale też z tymi, z którymi spędziłem godziny na pracy, wypełnianiu wniosków i przygotowywaniu logistyki. Ja coś wziąłem od nich, oni wzięli ode mnie. W organizacjach, kołach i miejscach zatrudniających studentów zawsze będą ludzie z różnych środowisk. Wspólnie wiele się od siebie nauczycie, zaprzyjaźnicie, a po studiach (lub jeszcze w ich trakcie) pomożecie sobie czy to zakładając wspólne firmy, realizując wspólne projekty, czy polecając takie osoby tym, którzy szukają pracowników. To działa fantastycznie. Idąc na studia można się wiele dowiedzieć o świecie i o sobie. Nie z samej uczelni, bo studiowanie to wkroczenie do nowego świata, a uniwersytet jest tylko jego częścią. Dość ważną, ale stanowiącą fragment rzeczywistości. To, co dzieje się za murami uczelni też jest studiowaniem. Nawet bardziej wartościowym niż to, które ma miejsce w ławce podczas wykładu. To cała prawda o studiach. Dla niektórych bardziej, dla innych mniej kolorowa niż rzeczywistość. Jeśli Wasze doświadczenia mówią jeszcze o innych prawdach podzielcie się nimi w komentarzach, a wpis polećcie wszystkim, którzy na studia się wybierają.
W przypadku większości kandydatów i kandydatek na studia zagraniczne, podstawę w procesie rekrutacyjnym stanowi polska matura. Może to wynikać z faktu, że szkół oferujących program IB jest wciąż mało w skali kraju – dodaje Agata Pochwała. Osobom chcącym zasięgnąć więcej informacji na temat edukacji za granicą dedykowany
Na wyjątkowo kosztowne studia medyczne, oferowane przez prywatne uczelnie z Krakowa, często decydują się kandydaci z dużo słabszymi wynikami egzaminów dojrzałości. W rekrutacji na publiczne uniwersytety nie mieliby żadnych szansCzytaj także: Trudne kształcenie na prywatnej medycynieObok państwowych akademii za kształcenie przyszłych lekarzy odpowiadają też dwie uczelnie prywatne: Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego oraz warszawska Uczelnia Łazarskiego. Studia medyczne w obu tych szkołach rozpoczyna właśnie łącznie 160 maturzystów. Z wyjątkowo kosztownej szansy na zdobycie dyplomu korzystają często ci, którzy na egzaminie dojrzałości z biologii i chemii uzyskali kiepskie wyniki. Czy leczyć nas będą tak samo słabi lekarze?Na krakowskim „Fryczu”, który latem po raz drugi uruchomił nabór na kierunek lekarski, o każde ze 100 wolnych miejsc rywalizowało dwoje kandydatów. Indeks gwarantowało zdobycie 85 punktów na maturze. To próg o blisko 30 pkt niższy niż w ubiegłym roku. W praktyce, żeby rozpocząć studia, wystarczyło na maturze rozszerzonej z biologii i chemii uzyskać średnio 42,5 proc. punktów, czyli rozwiązać poprawnie mniej niż połowę zadań! - Cieszylibyśmy się, gdyby kształcenie na naszej uczelni rozpoczynali kandydaci z lepszymi wynikami matur. Tym większą satysfakcję będziemy jednak mieli, jeżeli okaże się, że nasi studenci uzyskają na koniec bardzo dobre rezultaty na lekarskim egzaminie końcowym - komentuje Anna Cieślak, rzecznik prasowy Krakowskiej Akademii im. zdobycie dyplomu lekarza na tej uczelni trzeba zapłacić aż 240 tys. zł. Jeszcze wyżej finansową poprzeczkę zawiesiła startująca właśnie z kształceniem lekarzy Uczelnia Łazarskiego, gdzie sześć lat nauki to koszt 312 tys. zł! Warszawskiej placówce Ministerstwo Zdrowia przyznało na kierunku lekarskim limit 60 miejsc, zgłosiło się cztery razy więcej chętnych. Wymagania dotyczące ich wiedzy - podobnie jak w przypadku Krakowskiej Akademii - nie były nadzwyczajne. W procesie rekrutacji brano pod uwagę wyniki trzech matur: z biologii i chemii oraz fizyki lub matematyki. Miejsce w gronie studentów zapewniało już zdobycie co najmniej 45 proc. punktów z każdego z trzech egzaminów na poziomie uczelniach publicznych, które również oferują płatne kształcenie, próg dla kandydatów na kierunek lekarski jest ustawiony zdecydowanie wyżej. Żeby latem zdobyć indeks na niestacjonarnej medycynie w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, średnio z trzech egzaminów maturalnych - z biologii, chemii i matematyki - trzeba było uzyskać minimum 63 proc. wszystkich punktów, na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu - 79 ekspertów, wobec braków kadrowych, z którymi zmagają się wszystkie rodzime szpitale i przychodnie, każdy kolejny absolwent medycyny jest jednak na wagę złota. - Wynik maturalny nie oddaje predyspozycji do wykonywania zawodu lekarza - podkreśla dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia. - Kiedyś rzeczywiście droga na studia medyczne była trudniejsza, a selekcja bardziej dokładna. W medycynie jest jednak wiele zadań, których nie muszą wykonywać geniusze, a okrutnym i skutecznym narzędziem do odsiewania tych, którym brakuje wiedzy, jest lekarski egzamin końcowy - Krakowskiej Akademii na kierunku lekarskim w tym roku gwarantowało zdobycie 85 punktów z dwóch rozszerzonych matur: biologii i chemii. Na Uczelni Łazarskiego pod uwagę brano też rezultat z matematyki lub fizyki, a żeby dołączyć do grona studentów, z każdego z trzech rozszerzonych egzaminów wystarczyło uzyskać tylko 45 proc. punktów. Prof. dra hab. med. Piotra Zaborowskiego, dziekana Wydziału Medycznego UŁa, poziom wiedzy przyszłych medyków jednak nie martwi. - Doświadczenie uniwersyteckie pokazuje, że nie zawsze najlepszy kandydat jest najlepszym studentem, a następnie najlepszym lekarzem. Do tego nie wystarczy sama wiedza, ważne są także pasja, zaangażowanie i motywacja - wskazuje. Dodaje, że ostatecznie wszyscy absolwenci - uczelni publicznych i niepublicznych - muszą podejść do tego samego egzaminu końcowego, sprawdzającego ich wiedzę. O właściwe przygotowanie swoich absolwentów do zawodu lekarza spokojni są również przedstawiciele Krakowskiej Akademii. - Podobne obawy pojawiały się również, kiedy uruchamialiśmy kształcenie prawników, a po latach okazuje się, że nasi studenci na egzaminach dla aplikantów uzyskują bardzo dobre wyniki - mówi Anna Cieślak, rzecznik „Frycza”.Jak podkreśla Cieślak, uczelnia przykłada bardzo dużą wagę do poziomu edukacji oferowanej przyszłym medykom. Na prywatnej medycynie udało się już zgromadzić kadrę naukową złożoną z cenionych specjalistów. „Frycz” cały czas intensywnie rozwija również bazę kliniczną. Zajęcia, w czasie których studenci będą mieli szansę z bliska przyjrzeć się pracy medyków, mają odbywać się w krakowskim szpitalu Rydygiera, Szpitalu Dziecięcym św. Ludwika, szpitalu Żeromskiego oraz szpitalu Bonifratrów. Pięć oddziałów klinicznych: ginekologii i uroginekologii, neurochirurgii, rehabilitacji medycznej, kardiologii oraz ortopedii i traumatologii powstało w prywatnym Szpitalu św. Rafała. Krakowska Akademia nie rezygnuje też z pomysłu zbudowania własnego szpitala klinicznego. Prace nad jego projektem właśnie dobiegają Jakie mięso jest najzdrowsze?Źródło: Dzień Dobry TVN/x-newsFollow
Czy kolejność zapisów ma wpływ na wynik w procesie rekrutacji? Mam 35 lat i ponad 10 lat doświadczenia zawodowego. Mieszkam za granicą. Czy mogę podjąć studia na Uniwersytecie Warszawskim? Jeśli tak, to na jakich warunkach? Nie mam drugiego imienia – czy mam coś wpisać w to pole? Czy na etapie rejestracji na kierunek studiów
Odpowiedzi EKSPERTznafwfca odpowiedział(a) o 20:31 Dlaczego słabe ? Wyniki są dobre. Słabe to to by było jakbyś miał ze wszystkiego 30% .Oczywiście, że masz szansę na studia dzienne. Wszystko zależy od tego na jaki kierunek się wybierasz. Na większość uczelni nie ma aż takiego zapotrzebowania i wiele miejsc wolnych zostaje, wtedy biorą wszystkich . Ale są uczelnie gdzie jest więcej chętnych niż miejsc, a wtedy jest już selekcja :).Ale składaj papiery, próbuj. W końcu nic nie tracisz !. aveja odpowiedział(a) o 22:57 Zależy o jakim kierunku myślisz i na jakiej uczelni. Na lepsze kierunki nie masz szans. Ale na niektórych uczelniach, na słabych kierunkach zostają nawet wolne miejsca i organizowany jest kolejny nabór. Na coś takiego na pewno się dostaniesz. Tylko pozostaje pytanie - czy warto jest studiować byle co? Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Polecamy

Dlatego najzwyczajniej w świecie mogłeś się pomylić. Zaliczyć niemiłosierną wtopę. Źle wybrać studia. Mogłeś. Tak jak ja. Gdybyś zapytał mnie, kim chcę być, kiedy miałem 16 lat odpowiedziałbym. I owszem. Że chcę grać w piłkę, choć średni był ze mnie piłkarz. Albo, że chcę być rockmanem, bo potrafiłem grać na

Znamy wyniki egzaminów maturalnych 2022. Pozytywny wynik uzyskało na Pomorzu 76,4 proc. absolwentów szkół ponadpodstawowych - zaliczyli wszystkie egzaminy. Niestety 6,7 proc. uczniów nie zdało matury - to oznacza, że czeka ich poprawka w przyszłym roku. Pozostałe 16,9 proc. uczniów, którzy nie zaliczyli egzaminu z jednego przedmiotu, ma prawo przystąpić do egzaminu poprawkowego w sierpniu br. Z kolei w ubiegłym roku na Pomorzu zdało 71,5 proc. maturzystów, a w 2020 r. - 71,6 w Trójmieście? Zobacz oferty szkół wyższych - publicznych i prywatnych Egzaminy maturalne rozpoczęły się w tym roku 4 maja egzaminem z obowiązkowego języka polskiego, a zakończyły się 23 maja. Z kolei 1 czerwca rozpoczęły się egzaminy w terminie dodatkowym, które zakończyły się 15 szkół średnich poznali już wyniki swoich matur. Wyniki matur. Jak wypadły w 2022 r. w woj. pomorskim?Do egzaminów z wszystkich przedmiotów obowiązkowych egzaminu maturalnego w terminie głównym w 2022 r. (w maju) w województwie pomorskim przystąpiło 16 982 tegorocznych absolwentów szkół ponadgimnazjalnych (liceów ogólnokształcących, techników oraz branżowych szkół II stopnia). W województwie pomorskim do egzaminu maturalnego nie przystąpił żaden absolwent - obywatel części obowiązkowej z języka polskiego pomyślny wynik otrzymało 94 proc. maturzystów, średni wynik uzyskany z egzaminu podstawowego z polskiego wyniósł 55 proc. na poziomie podstawowym. Na nieobowiązkowej części rozszerzonej absolwenci szkół ponadgimnazjalnych osiągali średnio wynik 54 egzaminem z matematyki maturzyści poradzili sobie nieco gorzej. Tu wynik pozytywny otrzymało 80 proc. absolwentów. Średni wynik z tego przedmiotu wynosił kolejno 56 proc. z części podstawowej i 34 proc. z części chodzi o egzamin z języka nowożytnego, to maturzyści najliczniej zdecydowali się zdawać angielski. Na Pomorzu 95 proc. maturzystów uzyskało na teście wynik pozytywny. Średnia na egzaminie podstawowym kształtowała się na poziomie 77 proc. Za zadania na poziomie rozszerzonym uczniowie otrzymywali średnio 64 i gdzie sprawdzić wyniki matury 2022? Wyniki matur. Jak wypadły w 2022 r. w całym kraju?W całym kraju do egzaminów przystąpiło 268 257 tegorocznych absolwentów oraz 34 absolwentów - obywateli całym kraju pozytywny wynik otrzymało 78,2 proc. zdających, absolwentów szkół ponadpodstawowych - zaliczyli wszystkie egzaminy. Niestety 6,3 proc. uczniów nie zdało matury - to oznacza, że czeka ich poprawka w przyszłym roku. Pozostałe 15,5 proc. uczniów, którzy nie zaliczyli egzaminu z jednego przedmiotu, ma prawo przystąpić do egzaminu poprawkowego w sierpniu części obowiązkowej z języka polskiego pomyślny wynik otrzymało 95 proc. maturzystów, średni wynik uzyskany z egzaminu podstawowego z polskiego wyniósł 54 proc. na poziomie podstawowym. Na nieobowiązkowej części rozszerzonej absolwenci szkół ponadgimnazjalnych osiągali średnio wynik 55 egzaminem z matematyki maturzyści poradzili sobie nieco gorzej. Tu wynik pozytywny otrzymało 82 proc. absolwentów. Średni wynik z tego przedmiotu wynosił kolejno 58 proc. z części podstawowej i 33 proc. z części chodzi o egzamin z języka nowożytnego, to maturzyści najliczniej zdecydowali się zdawać angielski. Na Pomorzu 94 proc. maturzystów uzyskało na teście wynik pozytywny. Średnia na egzaminie podstawowym kształtowała się na poziomie 76 proc. Za zadania na poziomie rozszerzonym uczniowie otrzymywali średnio 63 proc. Jak sprawdzić wyniki matur 2022?Wyniki egzaminów maturalnych 2022 dla zdających zarówno w terminie głównym i dodatkowym ogłoszone zostały online - 5 lipca 2022 r. po godz. 8 na stronie OKE w Gdańsku w systemie do "systemu ZIU".Wpisać login oraz maturzysta zgubił swoje hasło, musi ponownie zwrócić się do szkoły o wygenerowanie nowego zabezpieczenia. Każdy uczeń będzie miał prawo do wglądu swoich prac, ale wymaga to wcześniejszego zgłoszenia do 5 lipca szkołom zostaną wydane świadectwa, aneksy oraz informacje o najlepszych uczelni wyższych Perspektywy 2022Kiedy poprawa matury 2022?Część pisemna egzaminu maturalnego w terminie poprawkowym odbędzie się 23 sierpnia 2022, we wtorek, o godz. 9, a egzamin ustny z języka polskiego, języków mniejszości narodowych oraz z języków obcych nowożytnych nie będzie ważne, do egzaminu maturalnego w terminie poprawkowym może przystąpić osoba, która nie zdała egzaminu wyłącznie z jednego przedmiotu obowiązkowego w części że aby matura została uznana za zdaną, należy zdobyć minimum 30 proc. punktów - dotyczy to przedmiotów na studia 2022/2023. Jaki kierunek studiów wybrać?Osoby poprawiające maturę w sierpniu wyniki poznają 9 września 2022 r.

Miejsca. Większość trójmiejskich uczelni wciąż dysponuje wolnymi miejscami - rekrutacje dodatkowe trwają w najlepsze, a zapisy na niektóre kierunki są regularnie przedłużane. Sprawdziliśmy, z jakimi wynikami przyjmuje się kandydatów na studia i czy do ich rozpoczęcia wystarczy matura zdana na poziomie 30 proc.
Witam wszystkich Potrzebuję porady otórz: obecnie jestem studentką 3 roku studiów zaocznych, a na następny rok planuję rozpocząć studia dzienne (mój wymarzony kierunek to Pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna na UJK w Kielcach), na stronie uczelni znalazłam informację, że biorą pod uwagę j. polski i geografię lub biologię lub historię lub wos, niestety nigdzie nie mogę znaleźć progów rekrutacyjnych. Problem polega na tym, że maturę pisałam w 2013 roku, polski podst. - 59%, a historia podst. - 52%, wiem że nie są to imponujące wyniki, tym bardziej martwi mnie fakt wprowadzenia na maturze obowiązkowego przedmiotu rozszerzonego. Logika podpowiada mi, że skoro każdy z tegorocznych maturzystów będzie miał dodatkowy przedmiot na poziomie rozszerzonym, to niestety mam nikłe szanse na dostanie się na ten kierunek i tu zaczyna się mój problem, czy próbować zdać w tym roku maturę rozszerzoną z historii, czy liczyć na łut szczęścia z obecnymi wynikami? Przepraszam za chaotyczny opis, będę wdzięczna za każdą podpowiedź .