Wielcy doktorzy Kościoła: Augustyn, Hieronim, Jan Chryzostom mówią jasno o czyśćcu. Według Soboru Florenckiego „Jeśliby prawdziwie pokutujący zakończyli życie w miłości Boga a jeszcze przed godnym zadośćuczynieniem za popełnione grzechy i zaniedbania, wówczas dusze ich zostaną po śmierci oczyszczone karami czyśćcowymi.
„Miłość i Miłosierdzie” – taki tytuł nosi najnowszy film Michała Kondrata. Opowiada historię św. siostry Faustyny Kowalskiej – zakonnicy, której wizje i misja przyczyniły się do rozpropagowania – w znanej nam dziś formie – kultu Bożego Miłosierdzia. Film odpowiada na pytanie co łączy Całun Turyński i obraz Jezusa Miłosiernego. Na ekrany polskich kin „Miłość i Miłosierdzie” wejdzie 29 roli św. siostry Faustyny zobaczymy Kamilę Kamińską, nagrodzoną za najlepszy debiut aktorski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2017 roku.„Miłość i Miłosierdzie” to niezwykła opowieść o polskiej zakonnicy, siostrze Faustynie – uznanej za świętą przez papieża Jana Pawła II, mistyczce i wizjonerce, która w swoim życiu stanęła przed wykonaniem bardzo ważnej misji. Obraz ukazuje nieznane do tej pory fakty i przybliża widzom historię rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia, który zyskał popularność na całym i przepełnione wiarą życie siostry Faustyny Kowalskiej zmienia się pewnego dnia nieodwracalnie. Oczom zakonnicy ukazuje się bowiem Jezus Chrystus, który zleca jej misję głoszenia prawdy o Jego Miłosierdziu i przygotowania świata na jego ostateczne przyjście. Zadanie to wydaje się niemożliwe do zrealizowania, ale siostra Faustyna zrobi wszystko, aby je łączy całun turyński i cudowny Polski obraz? Klucz do największej tajemnicy wiary. Na światło dzienne wychodzą kolejne dowody na to, że zakonnica naprawdę widywała Jezusa. Po przeprowadzeniu badań naukowych, okazuje się, że podobizna Chrystusa widoczna na obrazie namalowanym według jej wskazówek jest identyczna z rysami twarzy i sylwetką uwiecznionymi na całunie turyńskim. Działalność polskiej zakonnicy daje początek kultowi Bożego Miłosierdzia (w znanej dziś formie), który czczony jest przez setki milionów osób na wszystkich kontynentach świata.„Jednym z fascynujących faktów jest historia wileńskiego obrazu, przedstawiającego objawiony wizerunek Chrystusa – tożsamy, jak się okazuje, z Całunem Turyńskim i sławną chustą z Oviedo. Obraz, przy którego malowaniu uczestniczyła Faustyna jest jednym z nielicznych źródeł wiedzy o tym jak wyglądał Zbawiciel. W filmie przedstawiamy badania naukowe na ten temat. Innym jest na przykład zaskakująca historia malarza pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego – Eugeniusza Kazimirowskiego. Również mało kto wie, że w przestrzeni publicznej obraz wileński możemy oglądać dopiero od 2003 roku. Film ukazuje to, co działo się z nim przez te wszystkie lata i co śmiało możemy nazwać historią detektywistyczną” – opowiada reżyser, Michał spotkanie siostry Faustyny i Jezusa zostało potwierdzone przez wielu papieży, w tym Jana Pawła II, który 30 kwietnia 2000 roku oficjalnie uznał ją za świętą i ustanowił święto Bożego Miłosierdzia, którego w wizjach siostry Faustyny domagał się sam roli głównej zobaczymy Kamilę Kamińską – nagrodzoną za najlepszy debiut aktorski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2017 roku za rolę w filmie „Najlepszy”. W obrazie „Miłość i Miłosierdzie” wystąpili również: Maciej Małysa, który zagrał u boku samego Johna Voighta w głośnym filmie „Jan Paweł II” oraz Janusz Chabior – znany szerokiej widowni chociażby z produkcji „Wołyń”. Reżyserem jest Michał Kondrat – twórca produkcji „Dwie Korony” poświęconej historii o. Maksymiliana „Miłość i Miłosierdzie” rzuca też nowe światło na prawdę o Bożym Miłosierdziu. Boże Miłosierdzie jest czczone na wszystkich kontynentach przez setki milionów osób, jednak większość chrześcijan nadal nie zdaje sobie sprawy z potęgi przesłania, które Jezus przekazał ludzkości za pośrednictwem s. Faustyny Kowalskiej, prostej polskiej zakonnicy. Dziś już mniejszą rolę w objawieniu światu prawdy o Bożym Miłosierdziu odegrał bł. Ks. Michał Sopoćko, wybitny kapłan i spowiednik wizjonerki. Był one bezpośrednio związany z tajemnicą objawień Jezusa Miłosiernego. Bóg wyznaczył dla niego niezwykle ważną rolę – realizację misji przekazanej siostrze Faustynie. Temu dziełu poświęcił on niemalże całe swe życie. Film zawiera nieznane lista ks. Michała Sopoćki.„Wspaniały film ukazujący Boże Miłosierdzie” – Salvatore De Giorgi, Arcybiskup Palermo.„Film wzruszył mnie głęboko” – ks. Kazimierz Chwałek MIC, prowincjał Zgromadzenia Księży Marianów w USA.„Ujmujący” – ks. Michał Król, SJ.„Miłość i Miłosierdzie”Gatunek: historyczny/dramat/religijnyProdukcja: Polska 2019Reżyseria i scenariusz: Michał Kondrat („Dwie korony”)Produkcja: Fundacja Filmowa im. św. Maksymiliana Kolbe, TVPObsada: Kamila Kamińska („Najlepszy”, „Listy do M. 3”), Maciej Małysa („Pod Mocnym Aniołem”, „Jan Paweł II”, „Prawo ojca”), Janusz Chabior („Klecha”, „Kobiety Mafii”, „Botoks”, „Wyklęty”, „Wołyń”), Remigiusz Jankowski („Wołyń”, „Generał Nil”), Piotr Cyrwus („Pan Tadeusz”, „Bóg w Krakowie”, „Wyklęty”), Jacek Borkowski („Na plebanii w Wyszkowie”, „Czarna plaża”), Tadeusz Chudecki („Dwie korony”, „Chemia”, „Miasto 44”).Drogi Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Kwestia czy dusza Józefa Piłsudskiego jest zbawiona czy potępiona stanowił przedmiot wizji Św. Faustyny Kowalskiej. Oto zapis wizji z 12 maja 1935 r. czyli z dnia śmierci „Ziuka” - czytamy w "Najwyższym Czasie". W wizji nie pada wprawdzie nazwisko Piłsudski, niemniej podczas tworzenia „Dzienniczka”, spowiednik Św.

Łatwy zwrot towaru Kupuj i sprawdź spokojnie w domu. W ciągu 14 dni możesz odstąpić od umowy bez podania przyczyny. Pokaż szczegóły 14 dni na odstąpienie od umowy Najważniejsza jest Twoja satysfakcja z zakupów. Zamówione u nas produkty możesz zwrócić w ciągu 14 dni bez podania przyczyny. Bez stresu i obawDzięki integracji naszego sklepu z tanimi zwrotami Poczty Polskiej kupujesz bez stresu i obaw, że zwrot zakupionego towaru będzie kreator zwrotówWszystkie zwroty w naszym sklepie obsługiwane są przez prosty kreator zwrotów, który daje możliwość odesłania do nas paczki końca świata. Wizja kary wiszącej nad ludźmi, jeśli się nie nawrócą. Wizje dotyczące przyszłości Polski, której proroczej mocy już doświadczyliśmy w naszej historii. Wizja piekła, gdzie będą cierpieć grzesznicy. I wreszcie wizja niezgłębionego bogactwa miłosierdzia Bożego będącego dla nas jedynym ratunkiem! Katolicki dziennikarz śledczy ujawnia i w sposób przystępny przedstawia naszym czytelnikom wizje św. Siostry Faustyny oraz związane z nimi objawienia. Wobec obecnych światowych wydarzeń nie można przejść obok nich obojętnie... Zapytaj o produkt Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe. Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia. Pola oznaczone gwiazdką są wymagane

Polska zakonnica doświadczyła w swoim życiu wielu objawień. Zawdzięczamy jej obraz Jezusa Miłosiernego. Siostra Faustyna zapisała swoje wizje w dzienniczku. Znajdujemy w nim między innymi precyzyjnie spisane wypowiedzi Jezusa, które Zbawiciel skierował do świętych.
-2,00 zł Nowy  Henryk Bejda Wizja końca świata. Wizja kary wiszącej nad ludźmi, jeśli się nie nawrócą. Wizje dotyczące przyszłości Polski, której proroczej mocy już doświadczyliśmy w naszej historii. Wizja piekła, gdzie będą cierpieć grzesznicy. I wreszcie wizja niezgłębionego bogactwa miłosierdzia Bożego będącego dla nas jedynym ratunkiem! Produkt dostępny na zamówienie Bezpieczne Płatności dzięki PayPal i Dotpay Darmowa dostawa od 129 złotych Jesteśmy Dla Was od poniedziałku do piątku 8:00-16:00 Opis Szczegóły produktu Wizja końca świata. Wizja kary wiszącej nad ludźmi, jeśli się nie nawrócą. Wizje dotyczące przyszłości Polski, której proroczej mocy już doświadczyliśmy w naszej historii. Wizja piekła, gdzie będą cierpieć grzesznicy. I wreszcie wizja niezgłębionego bogactwa miłosierdzia Bożego będącego dla nas jedynym ratunkiem! Katolicki dziennikarz śledczy ujawnia i w sposób przystępny przedstawia naszym czytelnikom wizje św. Siostry Faustyny oraz związane z nimi objawienia. Wobec obecnych światowych wydarzeń nie można przejść obok nich obojętnie. Indeks K04558 Opis ISBN: 978-83-6704-393-9 Okładka: miękka Wymiary: 140 x 201 mm Ilość stron: 248 Specyficzne kody 8 innych produktów w tej samej kategorii: Produkt dostępny na zamówienieAniołowie. Opiekunowie i... Książka jest zaproszeniem do lepszego poznania naszych niebieskich przyjaciół. 15,90 zł W magazyniePrayers to the Blessed... This prayer book presents a selection of Marian prayers and meditations by John Paul II. Their form is adapted to the needs of the personal devotion of the faithful. The texts have the habitual form o... 10,00 zł -3,00 zł Produkt dostępny na zamówienieWiara ludzi wolnych Jak wierzyć w świecie, który żongluje iluzjami? Czy kierować się sumieniem, jeśli inni idą na kompromis? Dlaczego Bóg tak często milczy wobec naszego cierpienia? Ile w Jego oczach warte są nasze starania i nasza praca? Powrót do refleksji księdza Józefa Tischnera pobudza do myślenia, do wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny i przyjęcia postawy zaufania. 42,90 zł 39,90 zł -3,00 zł -4,10 zł Produkt dostępny na zamówieniePrymas Wyszyński. Ojciec... Książka Prymas Wyszyński. Ojciec Ojczyzny to kompendium wiedzy tak o bohaterze książki, jak i jego epoce, wzbogacone 189 dokumentalnymi zdjęciami; prawdziwy niezbędnik w obliczu beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia. 79,00 zł 74,90 zł -4,10 zł -3,00 zł Nowy Produkt dostępny na zamówienieApostołowie Autor nakreślił fascynującą historię garstki uczniów, którzy ze swojego życia uczynili filary religii katolickiej, bo to dzięki nim do dziś trwa prawda o Zmartwychwstałym. Zachęcamy do poznania tych niezwykłych ludzi z krwi i kości, którzy rzeczywiście żyli obok Jezusa. 49,90 zł 46,90 zł -3,00 zł -19,90 zł W magazynieIntronizacja Jezusa Króla w... 19 listopada 2016 w Krakowie odbył się Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Czym jest ten akt i jak rozumieć intronizację Jezusa Króla? 24,90 zł 5,00 zł -19,90 zł Produkt dostępny na zamówienieW kręgu wieczności. Śmierć,... W naszym myśleniu o rzeczach ostatecznych jest dużo przesądów i uprzedzeń, które nie pomagają nam w budowaniu dobrej relacji z Panem Bogiem. Autorki w oparciu o Pismo Święte i Katechizm Kościoła Katolickiego oraz pisma i doświadczenia mistyków przybliżają czytelnikom w przystępny sposób zagadnienia dotyczące śmierci, sądu Bożego, nieba, piekła oraz czyśćca. 10,90 zł -5,00 zł Produkt dostępny na zamówienieMoc uwielbienia działa! Czym jest uwielbienie? To wywyższanie Boga. To oddawanie Mu czci, jakiej jest godzien. To stawianie Go na pierwszym miejscu niezależnie od okoliczności. 29,90 zł 24,90 zł -5,00 zł Wizja końca świata. Wizja kary wiszącej nad ludźmi, jeśli się nie nawrócą. Wizje dotyczące przyszłości Polski, której proroczej mocy już doświadczyliśmy w naszej historii. Wizja piekła, gdzie będą cierpieć grzesznicy. I wreszcie wizja niezgłębionego bogactwa miłosierdzia Bożego będącego dla nas jedynym ratunkiem! Wysłany: Czw 18:26, 08 Maj 2008 Temat postu: Re: Pan Bóg jest miłością. Anonymous napisał: Polska zostanie uratowana od zagłady ponieważ większość Polaków wierzy w Pana Boga i modli się na różańcu. Niech nasz kraj Pan Bóg ma w swojej opiece. Uważam się za "katolicki beton" i też dużo się modlę i uważam, że to jedyna Św. Faustyna Kowalska zostawiła nam niesamowity skarb, swój "Dzienniczek". Poniżej kilka cytatów z tego bożego dzienniczka, o śmierci człowieka, czyśćcu, piekle i niebie. Ku przestrodze dla tych co nie FAUSTYNA WSPÓŁCZUJE DUSZOM NIE WIERZĄCYM W ŻYCIE WIECZNEO mój Boże, jak mi żal ludzi, którzy nie wierzą w życie wieczne, jak się modlę za nich, aby ich promień miłosierdzia ogarnął i przytulił ich Bóg do łona ojcowskiego. O Miłości, o królowo. - Miłość nie zna bojaźni, przechodzi przez wszystkie chóry anielskie, które przed Jego tronem trzymają straż. Ona się nie zlęknie nikogo; ona dosięga Boga i tonie w Nim, jako w jedynym skarbie swoim. Cherubin z mieczem ognistym, który strzeże raju, nie ma władzy nad nią. O czysta miłości Boża, jakżeś wielka i nieporównana. O, gdyby dusze poznały moc Twoją.(Dz 780-781) FAUSTYNA CZĘSTO OGLĄDAŁA SPRAWY NIEBIAŃSKIEW chwilach kiedy jestem pomiędzy niebem a ziemią, milczę, bo choćbym mówiła: kto rozumie mowę moją? Wieczność odsłoni wiele rzeczy, o których teraz milczę. . .(Dz 1119) FAUSTYNA ZOSTAŁA PRZENIESIONA W ZAŚWIATYDziś miłość Boża przenosi mnie w zaświaty. Jestem pogrążona w miłości, kocham i czuję, że jestem kochana i całą świadomością to przeżywam. Tonie moja dusza w Panu, poznając wielki majestat Boży i maleńkość swoją, lecz przez to poznanie zwiększa się szczęście moje. . . Ta świadomość jest tak żywa w duszy, tak potężna, a zarazem tak słodka.(Dz 1500)20 WIDZIANY PRZEZ ŚW. FAUSTYNĘUjrzałam Anioła Bożego, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednoznacznie, że największym dla nich cierpieniem, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję ?Gwiazdą Morza?. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściśle obcuję z duszami cierpiącymi. (Dz 20) SIOSTRA PROSI ŚW. FAUSTYNĘ O MODLITWĘKiedyśmy przyjechały do nowicjatu ( Siostra (Henryka Łosińska, była szewcem) była umierająca. Za parę dni Siostra przychodzi do mnie i każe mi iść do Matki Mistrzyni (S. Małgorzata Anna Gimbutt) i powiedzieć, żeby Matka prosiła jej spowiednika, księdza Rosponda, żeby za nią odprawił jedną Mszę św. i trzy akty strzeliste. W pierwszej chwili powiedziałam, że pójdę do Matki Mistrzyni, ponieważ niewiele rozumiem czy to sen, czy jawa. I nie poszłam. Na przyszłą noc powtórzyło się to samo wyraźniej, w czym nie miałam żadnej wątpliwości. Jednak rano postanowiłam sobie, że nie powiem o tym Mistrzyni. Dopiero powiem, jak ją zobaczę wśród dnia. Zaraz się z nią ( spotkałam na korytarzu, robiła mi wyrzuty, że nie poszłam zaraz i napełnił dusze moją wielki niepokój, więc natychmiast poszłam do Matki Mistrzyni i opowiedziałam wszystko co zaszło. Matka odpowiedziała, że te sprawę załatwi. Natychmiast spokój zapanował w duszy a na trzeci dzień owa siostra przyszła i powiedziała mi: ?Bóg zapłać?. (Dz 21) FAUSTYNA UJRZAŁA DWIE ZAKONNICE WSTĘPUJĄCE DO PIEKŁAW pewnej chwili ujrzałam dwie siostry wstępujące do piekła. Ból niewymowny ścisnął mi duszę, prosiłam Boga za nimi i rzekł do mnie Jezus: idź do Matki Przełożonej i powiedz o tym, że te dwie siostry są w okazji popełnienia grzechu ciężkiego. Na drugi dzień powiedziałam o tym Przełożonej. Jedna z nich już jest w gorliwości, a druga w walce wielkiej (Dz 43) FAUSTYNA OPISUJE WIZJE DRÓG WIODĄCYCH DO PIEKŁA I DO NIEBAW pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki i różnych przyjemności. Ludzie idąc tą drogą tańcząc i bawiąc się ? dochodzili do końca, nie spostrzegają się, że już koniec. A na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść, jak szły, tak i wpadały. A była ich wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach. (Dz 153) FAUSTYNA OPISUJE SWOJE PRZEDŚMIERTNE osłabnięcie ? cierpienie przedśmiertne. Nie była to śmierć, czyli przejście do życia prawdziwego, ale skosztowanie jej cierpień. Straszna jest śmierć, chociaż nam daje życie wieczne. Nagle zrobiło mi się niedobrze, brak tchu, ciemno w oczach, czuję zamieranie w członkach ? to duszenie jest straszne. Chwilka takiego duszenia jest niezmiernie długa... także przychodzi lek dziwny pomimo ufności. Pragnęłam przyjąć ostatnie Sakramenty św. jednak spowiedź święta przychodzi bardzo trudno, pomimo pragnienia spowiadania się. Człowiek nie wie co mówi, jedno zacznie drugiego nie kończy. ? O, niech Bóg zachowa każdą duszę od tego odkładania spowiedzi na ostatnia godzinę. Poznałam wielka moc słów kapłana, jaka spływa na dusze chorego. Kiedy się zapytałam Ojca duchownego ? czy jestem gotowa stanąć przed Bogiem i czy mogę być spokojna, otrzymałam odpowiedź: możesz być zupełnie spokojna, nie tylko teraz, ale po każdej spowiedzi tygodniowej. ? Łaska Boża, jaka towarzyszy tym słowom kapłańskim, jest wielka. Dusza odczuwa moc i odwagę do walki. (Dz 321) FAUSTYNA OBUDZONA PRZEZ MAŁE DZIECKO, KTÓRE WSKAZUJE NA GWIAZDY SYMBOLIZUJACE DUSZE WIERNYCH CHRZEŚCIJANW pewnej chwili rok. Wieczorem, zaledwie się położyłam do łóżka, zaraz zasnęłam, ale jak prędko zasnęłam, tak jeszcze prędzej zostałam zbudzona. Przyszło do mnie małe dziecię i zbudziło mnie. Dziecię to było wiekiem jakoby roczek miało i zdziwiłam się, ze tak ślicznie mówi, bo przecież dzieci w tym wieku nie mówią wcale, albo mówią bardzo niewyraźnie. Było niewymownie piękne, podobne do Dzieciątka Jezus i rzekło do mnie te słowa: -patrz w niebo ? a kiedy spojrzałam w niebo ujrzałam święcące gwiazdy i księżyc, wtem zapytało mnie to dziecię: - czy widzisz ten księżyc i te gwiazdy? Odpowiedziałam, że widzę, a ono mi odpowiedziało te słowa: - Te gwiazdy to są dusze wiernych chrześcijan, a księżyc, to są dusze zakonne. Widzisz, jak wielka różnica światła jest miedzy księżycem a gwiazdami, tak w niebie jest wielka różnica miedzy dusza zakonną, a wiernego chrześcijanina. ? I mówiło mi dalej, że prawdziwa wielkość jest w miłowaniu Boga i w pokorze. (Dz 424) STRASZNA JEST GODZINA ŚMIERCIO godzino straszna, w której widzieć trzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i [nędzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów, ani porównań na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mak piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą. (Dz 426) WODA PRZYNOSI POMOC DUSZOM UMIERAJĄCYCHW pewnej chwili, kiedy zaniemogła śmiertelnie jedna z naszych Sióstr, i zeszło się całe Zgromadzenie, a był także i kapłan, który udzielił chorej absolucji, wtem ujrzałam mnóstwo duchów ciemności. W tej chwili zapominając się. że jestem w towarzystwie Sióstr, chwyciłam za kropiło i poświęciłam ich i znikły zaraz; jednak kiedy Siostry przyszły do refektarza, Matka Przełożona zrobiła mi uwagę, że nie powinnam święcić chorej w obecności kapłana, że do niego najeży ta czynność. Przyjęłam to upomnienie w duchu pokuty, ale wielką przynosi ulgę święcona woda dla umierających. (Dz 601) FAUSTYNA OPISUJE SWOJĄ CAŁONOCNĄ PRZEDŚMIERTNĄ BOLESNĄ MĘKĘ+ 24 wrzesień 1936 r. Matka Przełożona poleciła, żebym odmówiła jedną tajemnicę różańca za wszystkie ćwiczenia i zaraz poszła się położyć. Kiedy się położyłam zaraz zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Jednak po chwili zbudziło mnie cierpienie. Było to tak wielkie cierpienie, które mi nie pozwoliło uczynić najmniejszego poruszenia, a nawet śliny przełknąć nie mogłam. Trwało to do jakich trzech godzin, myślałam zbudzić Siostrę nowicjuszkę, z którą razem mieszkam, ale pomyślałam sobie, przecież ona nie przyniesie mi żadnej pomocy, więc niech sobie śpi, szkoda mi ją budzę. Zdałam się zupełnie na wolę Bożą i myślałam, że już dla mnie nastąpi dzień śmierci, dzień przeze mnie upragniony. Miałam możność łączenia się z Jezusem cierpiącym na krzyżu, inaczej modlić się nie mogłam. Kiedy ustąpiło cierpienie, zaczęłam się pocić, jednak żadnego poruszenia uczynić nie mogłam, ponieważ powracało to, co było przedtem. Rano czułam się bardzo zmęczona, ale już fizycznie nie cierpiałam, jednak na Mszę św. podnieść się nie mogłam, pomyślałam sobie, jeżeli po takich cierpieniach nie ma śmierci, więc jak wielkie muszą być cierpienia śmiertelne. (Dz 696) ZAPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO PIEKŁADziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie - ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność; widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka jest ustawiczne, towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem. (Dz 741)Św. Faustyna Kowalska zostawiła nam niesamowity skarb, swój "Dzienniczek". Poniżej kilka cytatów z tego bożego dzienniczka, o śmierci człowieka, czyśćcu, piekle i niebie. Ku przestrodze dla tych co nie wierzą FAUSTYNA WIDZI DRZWI PROWADZĄCE DO JASNOŚCI NIEBIAŃSKIEJWtem ujrzałam jasność niedostępną na kształt mieszkania kryształowego, utkanego z fal jasności nieprzystępnej żadnemu stworzeniu, ani duchowi. Do tej jasności trzy drzwi ? i w tej chwili wszedł Jezus w takiej postaci, jako jest na tym obrazie, do onej jasności ? w drzwi drugie, do wnętrza jasności, jest to jedność troista, która jest niepojęta, nieskończoność. Wtem usłyszałam głos: Święto to wyszło z wnętrzności Miłosierdzia Mojego i jest zatwierdzone w głębokościach zmiłowań Moich. Wszelka dusza wierząca i ufająca miłosierdziu Mojemu, dostąpi go. ? Cieszyłam się niezmiernie dobrocią i wielkością Boga swego. (Dz 420)ANIOŁ WPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO NIEBA27/XI.[1936]. Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je i wraca do źródła wszelka chwała l cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga, Ojca, Syna i Ducha Św., którego nigdy ani pojmą, ani źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują. I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz, która ma w oczach Jego nieskończoną wartość, a ta jest miłość Boża, miłość, miłość i jeszcze raz miłość - i z jednym aktem czystej miłości Bożej, nie może iść nic w porównanie. O, jakimi niepojętymi względami Bóg dany duszę, która Go szczerze miłuje. O, szczęśliwa dusza, która się cieszy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i pokorne. Ten Wielki Majestat Boży, który głębiej poznałam, który wielbią duchy niebieskie, według stopnia łaski i hierarchii na które się dzielą, widząc tę potęgę i wielkość Boga, dusza moja nie została przerażona grozą, ani lękiem, nie, nie - wcale nie. Dusza moja została napełniona pokojem i miłością i im więcej poznaję wielkość Boga, tym więcej się cieszę, że takim On jest. I cieszę się niezmiernie Jego wielkością, i cieszę się, że jestem taka maleńka, bo dlatego, że jestem mała nosi mnie na ręku Swym i trzyma mnie przy Sercu Swoim.(Dz 777-778-779) FAUSTYNA Z RADOŚCIĄ OCZEKUJE NA CHWILĘ SWEJ ŚMIERCI+ O dniu jasny i piękny, w którym się spełnią wszystkie życzenia moje, o dniu upragniony, który będziesz ostatnim w życiu moim. Cieszę się tym ostatnim rysem, który mój Boski Artysta położy na duszy mojej, który nada odrębną piękność duszy mojej, która mnie odróżniać będzie od piękności dusz innych. O dniu wielki, w którym utwierdzi się miłość Boska we mnie. W tym dniu po raz pierwszy wyśpiewam przed niebem i ziemią pieśń niezgłębionego miłosierdzia Pańskiego. Jest to dzieło i posłannictwo moje, które mi Pan przeznaczył od założenia świata. Aby śpiew mej duszy miły był Trójcy Przenajświętszej, kieruj i urabiaj Sam duszę moją, o Duchu Boży. Uzbrajam się w cierpliwość i czekam na przyjście Twoje, Miłosierny Boże, a straszne boleści i lęk konania ? w tym momencie więcej niż kiedy indziej ufam w przepaść miłosierdzia Twojego i przypominam Ci Miłosierny Jezu, słodki Zbawicielu, wszystkie obietnice Twoje, któreś mi przyobiecał.(Dz 825) FAUSTYNA OPISUJE ZACHOWANIE DUSZ KONAJĄCYCH W RÓŻNYCH STANACH GRZESZNOŚCICzęsto towarzyszę duszom konającym i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże i błagam Boga o wielkość łaski Bożej, która zawsze zwycięża. Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakoby było wszystko stracone, lecz nie tak jest; dusza oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga [przebaczenie] i win i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku, ani żalu, ani skruchy, ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale o zgrozo - są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże...(Dz 1698) JEZUS POLECIŁ ŚW. FAUSTYNIE CZĘSTĄ MODLITWĘ ZA DUSZE CZYŚĆCOWEPowiedział mi Pan: - Wstępuj często do czyśćca, bo tam cię potrzebują. Rozumiem, o Jezu mój, znaczenie tych słów, które mówisz do mnie, ale pozwól mi wpierw wstąpić do skarbca miłosierdzia Twego.(Dz 1738) FAUSTYNA PRZYGOTOWYWAŁA SIĘ DO RZECZYWISTEJ ŚMIERCIDzień trzeci. W medytacji o śmierci przygotowałam się jako na rzeczywistą śmierć; zrobiłam rachunek sumienia i przetrząsnęłam wszystkie sprawy swoje w obliczu śmierci i dzięki łasce, sprawy moje nosiły na sobie cechę celu ostatecznego, co przejęło serce moje wielką wdzięcznością ku Bogu i postanowiłam na przyszłość jeszcze z większą wiernością służyć Bogu swemu. Jedno - aby całkowicie dokonać śmierci starego człowieka, a zacząć życie nowe. Z rana przygotowałam się do przyjęcia Komunii św. jakoby w życiu moim ostatniej i po Komunii świętej wyobraziłam sobie rzeczywistą śmierć i zmówiłam modlitwy za konających, a później za swoją duszę "Z głębokości" i wpuszczono ciało moje do grobu i rzekłam duszy swojej: patrz co się stało z ciała twego, kupa błota i mnogość robactwa - oto twoje dziedzictwo.(Dz 1342) FAUSTYNA OPISUJE NOCNE KONANIE I WALKĘ Z SZATANEMDziś czuję się dużo lepiej, cieszyłam się, że będę mogła więcej rozmyślać, kiedy będę odprawiać godzinę św. Wtem usłyszałam głos: nie będziesz zdrowa i nie odkładaj Sakramentu Spowiedzi, bo to Mi się nie podoba. Mało zwracaj uwagi na szemrania otoczenia. Zdziwiło mnie to, przecież czuję się dziś lepiej, ale nie zastanawiałam się dłużej nad tym. Kiedy Siostra zgasiła światło, zaczęłam godzinę św. Jednak po chwili zaczęło robić mi się niedobrze z sercem. Do godziny jedenastej cierpiałam cichutko, jednak później czułam się tak źle, że zbudziłam S. N., która razem ze mną mieszka i dała mi kropli, które trochę mi ulżyły, o tyle, że mogłam się położyć. Oto teraz rozumiem przestrogę Pana. Postanowiłam nazajutrz zawezwać jakiegokolwiek kapłana i odsłonić mu tajniki swej duszy, lecz to nie wszystko, bo modląc się za grzeszników i ofiarując wszystkie cierpienia doznałam ataków szatańskich. - Zły duch znieść tego nie mógł. [Ukazał mi się w postaci widziadła i to] widziadło mówiło mi: nie módl się za grzeszników, ale za siebie, bo będziesz potępiona. Nie zważając wcale na szatana, modliłam się z podwójną gorliwością za grzeszników. Zły duch zawył z wściekłości: o, gdybym miał moc nad tobą - i znikł. Poznałam, że cierpienie i modlitwa moja krępowały szatana i wiele dusz wyrwałam z jego szponów.(Dz 1464-1465) JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNE, ŻE W NIEBIE JEST MIESZKAŃ WIELEW pewnej chwili kiedy się przejęłam wiecznością i jej tajemnicami, zaczęły mnie męczyć różne niepewności. W tym rzekł do mnie Jezus: dziecię Moje, nie lękaj się domu Ojca swego. Próżne dociekania zostaw mędrcom tego świata. Ja cię zawsze chce wiedzieć małym dzieckiem. Pytaj z prostotą o wszystko spowiednika, a Ja ci odpowiem przez usta jego. (Dz 290) FAUSTYNA OPISAŁA SWÓJ EKSTATYCZNY POBYT W Wniebowstąpienie PańskieDziś od samego rana dusza moja jest dotknięta przez Boga. Po Komunii św. chwilę obcowałam z Ojcem Niebieskim. Dusza moja została pociągnięta w sam żar miłości, zrozumiałam, że żadne dzieła zewnętrzne nie mogą iść w porównanie z miłością czystą Boga... Widziałam radość Słowa Wcielonego i zostałam pogrążona w Troistości Bożej. Kiedy przyszłam do siebie, tęsknota zalała mi duszę, tęsknię za połączeniem się z Bogiem. Miłość ogarniała mnie tak wielka ku Ojcu Niebieskiemu, że ten dzień cały nazywam nieprzerwaną ekstazą miłości. Cały wszechświat wydał mi się jakoby małą kropelką wobec Boga. Nie masz szczęścia większego nad to, że mi Bóg daje poznać wewnętrznie, że jest Mu miłe każde uderzenie serca mojego i kiedy mi okazuje, że mnie szczególnie miłuje. To wewnętrzne przeświadczenie, w którym mię Bóg utwierdza o swej miłości ku mnie i o tym jak Mu jest miła dusza moja, wprowadza w duszę moją głębię pokoju. W dniu tym nie mogłam przyjąć żadnego pokarmu, czułam się nasycona miłością.(Dz 1121) FAUSTYNA OPISAŁA SWÓJ POBYT W NIEBIEKiedy podczas adoracji odmawiałam Święty Boże, kilkakrotnie, wtem ogarnęła mnie żywsza obecność Boża i zostałam w duchu porwana przed Majestat Boży. I ujrzałam jak oddają chwałę Bogu Aniołowie i Święci Pańscy. Tak wielka jest ta chwała Boża, te nie chcę się kusić opisywać, bo nie podołam, a przez to aby dusze nie myślały, że to już wszystko com napisała; - Święty Pawle, rozumiem cię teraz, żeś nie chciał opisywać nieba, aleś tylko powiedział, że - ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co Bóg nagotował tym co Go miłują, - Tak jest, a wszystko, jak od Boga wyszło, tak też i do Niego wraca, i oddaje Mu doskonałą chwałę. A teraz, gdy spojrzałam na moje uwielbienie Boga - o, jak ono nędzne! A, jaką jest kroplą w porównaniu do tej doskonałej niebieskiej chwały. O, jak dobry jesteś Boże, że przyjmujesz i moje uwielbienie i zwracasz łaskawie ku mnie Swoje Oblicze i dajesz poznać; że miła Ci jest modlitwa nasza.(Dz 1604)

Pierwszy obraz Miłosierdzia Bożego według wizji, jaką otrzymała Siostra Faustyna, powstał pod jej okiem w pra cowni Eugeniusza Kazimirowskiego w Wilnie w 1934 roku. W czasie II wojny światowej powstały kolejne wizerunki, a wśród nich obraz pędzla Adolfa Hyły, malowany przy udziale krakowskiego spowiednika Siostry Faustyny o.

Siostra Faustyna była posądzana o histerie i fantazjowanie. Przez długi czas nikt nie wierzył, że tę prostą i niewykształconą dziewczynę Jezus wybrał na apostołkę Bożego Miłosierdzia. Jej niezwykłą biografię spisała Ewa K. Czaczkowska."Siostra Faustyna. Biografia świętej" to niezwykła pozycja czytelnicza, napisana z pasją. Ewa K. Czaczkowska przedstawia nieznane fakty z życia tej zakonnicy. Ujawnia także tajemnice szerzenia się kultu Miłosierdzia Bożego. Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza opisuje kolejne okresy Jej życia - od chwili narodzin, poprzez wstąpienie do zakonu, wizje, aż do śmierci. Ta część składa się z rozdziałów zatytułowanych nazwami miast lub miejscowości, których będą dotyczyć oraz opatrzonych cytatami. Druga część dotyczy realizacji misji siostry Faustyny po Jej śmierci. A także jej procesu beatyfikacyjnego i Faustyna, a właściwie Helena Kowalska urodziła się 25 kwietnia 1905 roku w Głogowcu. W 1922 roku postanowiła wstąpić do klasztoru, jednak rodzice się nie zgodzili. Udało jej się to dopiero 3 lata później. Została przyjęta do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie (ul. Żytnia). Od tamtej pory podróżowała z miejsca na miejsce - do Aleksandrowa, Łodzi, Krakowa, Skolimowa, Częstochowy, a nawet okres w Jej życiu rozpoczął się 22 lutego 1931 roku. Wtedy to w celi, w której mieszkała (w zakonie w Płocku), objawił się Jej Jezus i nakazał namalowanie obrazu znanego dziś na całym świecie. Jak wspominała to w swoim "Dzienniczku": Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. (…) Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym realizacja tej misji nie była łatwa. Jej spowiednik oraz przełożone mieli obawy i podchodzili do do sprawy sceptycznie. Wszystko przez nieufność do objawień prywatnych. Skąd taka postawa? Jak wyjaśnia ksiądz Jan Machniak, wszystko, co działa na nasze zmysły, podlega też działalności złego ducha, który może zwodzić człowieka. Dlatego święty Jan od Krzyża mówił, aby odrzucić wszystkie objawienia, nawet te, które przybliżają nas do Boga, aby nie popaść w pułapkę, jaką może zastawić na człowieka zły duch. Takim przykładem mogą być rzekome objawienia w Garabandal w Hiszpanii, które miały odciągnąć wiernych od objawień w obraz powstał dopiero 3 lata później, w czerwcu 1934 roku, po usilnych staraniach siostry Faustyny. Pierwsze publiczne wystawienie Obrazu Jezusa Miłosiernego nastąpiło 26 kwietnia 1935 roku w Ostrej Bramie w Wilnie. Mimo to musiało minąć 50 lat, by objawienia prywatne siostry Faustyny zostały uznane przez Kościół. Co ciekawe, siostra Faustyna miała także inne wizje, niektóre z nich Ją przerażały, np. piekło. Wszystko to miało na celu przygotowanie ludzi na ostateczne przyjście Boga. Zapowiadała także kilku osobom wybuch II wojny światowej, który nastąpił rok po jej napisana lekkim językiem. Wyraźnie widać fascynację autorki św. Faustyną. Dzięki temu biografia nie zawiera suchych fakty, lecz stanowi opowieść popartą wypowiedziami ludzi z otoczenia siostry Faustyny, autorytetów naukowych z dziedziny teologii czy dogmatyki. Dużym walorem tej lektury są różnorodne fotografie związane z siostrą Faustyną, mapy miejsc, w których przebywała oraz ośrodków i sanktuariów Miłosierdzia Bożego w Polsce i zagranicą. Warto wspomnieć o zamieszczonym na końcu książki kalendarium świętej siostry Faustyny oraz indeksie osób, dzięki któremu łatwiej odnaleźć interesujące fakty z Jej życia. Książkę polecam miłośnikom biografii oraz osobom chcącym zgłębić swoją wiedzę na temat jednej z najsłynniejszych polskich K. Czaczkowka jest dziennikarką i historykiem. Założyła portal Na swoim koncie ma także książki "Kardynał Wyszyński", "Ksiądz Jerzy Popiełuszko" oraz "Kościół XX wieku".Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Opisz postać siostry Faustyny Kowalskiej,w jakiej książce zapisała wizje Bożego Miłosierdzia i jaką modlitwe o… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. Mający swe korzenie w Polsce Kult Miłosierdzia Bożego jest jedną z najistotniejszych i najbardziej rozpowszechnionych form pobożności katolickiej na przełomie XX i XXI w. Uniwersalny charakter tego kultu nie ulega wątpliwości. Czy to w Ameryce Łacińskiej, czy w Japonii, w Australii, czy też w Polsce, o godz. – czyli w godzinie Miłosierdzia Bożego – wierni odmawiają koronkę, pozostawioną przez s. Faustynę Kowalską, polską siostrę zakonną należącą do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W kościołach całego świata można też znaleźć charakterystyczne wizerunki Jezusa Miłosiernego. Postać św. Faustyny Helena Kowalska, bo takie imię nosiła siostra Maria Faustyna przed wstąpieniem do swego zgromadzenia zakonnego, urodziła się w 1905 r. w Głogowcu, miejscowości położonej w środkowej Polsce, dziś w województwie łódzkim, niedaleko Łęczycy. Skończyła tylko trzy klasy szkoły podstawowej, a od 16. roku życia pracowała jako pomoc domowa, najpierw w Aleksandrowie Łódzkim, w Łodzi, a następnie w Warszawie. Ze względu na ubóstwo jej kandydatura była odrzucana przez kilka kolejnych zgromadzeń, do których się zgłosiła w przekonaniu, że ma powołanie zakonne. W końcu Helenę przyjęło Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, pod warunkiem wpłaty posagu, na który dziewczyna pracowała przez rok. W 1925 r. wstąpiła do zakonu i rozpoczęła postulat, a w rok później przyjęła obłuczyny oraz imię zakonne Maria Faustyna. Pierwsze śluby złożyła w Łagiewnikach w 1928 r., a w 1933 r. śluby wieczyste. Mieszkała kolejno w Wilnie, w Warszawie w domu na ul. Żytniej, a następnie na ul. Hetmańskiej, w Płocku, znowu w Wilnie, w Walendowie, Derdach i ponownie w Krakowie, gdzie zmarła w 1938 r. W zgromadzeniu pełniła różne posługi, najczęściej polegające na ciężkiej pracy fizycznej. Pracowała m. in. jako furtianka, ogrodniczka, a także sprzedawczyni w prowadzonej przez zgromadzenie piekarni. Pierwsze objawienia s. Faustyny miały miejsce w Płocku w lutym 1931 r. Siostrze ukazywał się osobiście Jezus. W trakcie objawień polecił on zakonnicy zlecenie namalowania obrazu przedstawiającego Jezusa Miłosiernego z zapisanym aktem strzelistym - „Jezu, ufam Tobie!”. Wizerunek ten stanie się jednym z podstawowych elementów nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Jednocześnie s. Faustyna w czasie objawień otrzymała polecenie doprowadzenia do ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego, mającego przypadać w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Od 1933 r. siostra znalazła się pod duchową opieką osobistego spowiednika – ks. Michała Sopoćki, dziś błogosławionego Kościoła katolickiego. Z kolei zalecony w wizjach mistycznych pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego powstał w 1934 r. Wizerunek został namalowany w Wilnie przez Eugeniusza Kazimirowskiego, według bezpośrednich wskazówek mistyczki. Dziś obraz ten znajduje się w kościele Miłosierdzia Bożego w Wilnie i stanowi jedną z dwu najbardziej popularnych form tego obrazu. Drugą, bardziej znaną wersją obrazu „Jezu ufam Tobie!” jest ten powstały już po śmierci s. Faustyny w 1943 r. w Krakowie, namalowany z inspiracji ks. Sopoćki przez Adolfa Hyła. Obraz przedstawia postać Jezusa, spoglądającego na widza, ubranego w białą szatę. Pan Jezus unosi na nim prawą rękę w geście błogosławieństwa, lewą zaś – ręką wskazuje na swoje serce. Z Serca Jezusowego biegną dwa promienie: jasny – symbolizujący wodę, oraz czerwony – oznaczający krew, które wytrysnęły z przebitego boku ukrzyżowanego Jezusa. W roku 1935 siostra Faustyna otrzymała od Jezusa, w trakcie swych mistycznych wizji, kolejne polecenie stworzenia zgromadzenia zakonnego, dedykowanego kultowi Miłosierdzia Bożego, a także usłyszała specjalną modlitwę – koronkę Miłosierdzia Bożego. Koronka stała się kolejną podstawową formą pobożności związanej z tym kultem. Niestety, wkrótce potem s. Kowalska zachorowała na gruźlicę. W 1937 r. została uzdrowiona, lecz w kolejnym roku jej stan zdrowia ponownie się pogorszył. Gdy zmarła w październiku 1938 r., pochowano ją w krakowskich Łagiewnikach. Siostra Faustyna była uznawana za stygmatyczkę, choć jej stygmaty były tzw. stygmatami ukrytymi. Zakonnica nie miała widocznych na ciele ran, ale odczuwała fizyczny ból w miejscach ran ukrzyżowanego Jezusa – w dłoniach, stopach, boku, a także na głowie, w miejscu korony cierniowej. S. Kowalska odczuwała intensywny ból w czasie mszy świętej w piątki. Wrażenie to powracało, gdy zakonnica spotykała osoby w stanie grzechu ciężkiego albo zamierzające taki grzech popełnić. Po raz pierwszy te stygmaty ukryte pojawiły się w 1928 r., a potem wróciły po kilkuletniej przerwie w 1936 r. i pozostały aż do śmierci. Polska mistyczka zostawiła też po sobie jeden z najważniejszych tekstów dwudziestowiecznej mistyki katolickiej – „Dzienniczek”. Pisany był on w Wilnie, a następnie w Krakowie, począwszy od lipca 1934 r. do czerwca 1938 r. na wyraźne polecenie Jezusa. Mistyczka sporządzała notatki w związku z wydanym jej nakazem spowiedników: przede wszystkim – ks. Michała Sopoćki, a także za pozwoleniem przełożonych Zgromadzenia. Dzieło składało się w sumie z sześciu zeszytów i zawiera opis życia wewnętrznego autorki. Znajdujemy w nim także opis życia klasztornego s. Faustyny, jej cierpień fizycznych i duchowych, natomiast główny nacisk kładziony jest w nim na życie wewnętrzne przyszłej świętej. Zawiera opis doznawanych przez nią mistycznych wizji Chrystusa, w których wskazuje on na Miłosierdzie Boże, jako na jedyny ratunek dla świata. „Dzienniczek” s. Faustyny jest jednym z najczęściej przekładanych dzieł polskiej literatury. Ma ponad 30 oficjalnych tłumaczeń na języki obce, a powstają nowe, używane w częściach globu odległych od Polski, takich jak tagalo, czy suahili. Kilka słów należy poświęcić wspomnianemu już spowiednikowi s. Faustyny i najważniejszemu obok niej głosicielowi kultu Miłosierdzia Bożego. Ks. Michał Sopoćko był księdzem archidiecezji wileńskiej i profesorem teologii pastoralnej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, a po zakończeniu II wojny światowej wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku, a więc w tej części archidiecezji wileńskiej, która znalazła się w granicach powojennej Polski. W czasie wojny w latach 1942-1944 ks. Sopoćko był zagrożony aresztowaniem przez Niemców – w związku z tym, że był zaangażowany w pomoc ukrywającym się Żydom. Musiał więc w tym okresie sam ukrywać się poza miastem pod fałszywym nazwiskiem. Zasługi tego kapłana dla kultu Miłosierdzia Bożego są poważne. Zgodnie z zaleceniami otrzymanymi przez s. Faustynę założył on w 1942 r. w Wilnie nowe zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego. Po zakończeniu działań wojennych przeniosły się one w granice powojennej Polski, a w 1955 r. zgromadzenie otrzymało zezwolenie na funkcjonowanie na prawie diecezjalnym w administraturze apostolskiej w Gorzowie. Dzieje kultu Miłosierdzia Bożego Kult zapoczątkowany wizjami s. Faustyny Kowalskiej, a następnie propagowany przez ks. Sopoćkę szerzył się początkowo z wieloma problemami. Ważnym impulsem do rozprzestrzeniania się tej formy pobożności stała się II wojna światowa. W trakcie okupacji niemieckiej mieszkańcy Wilna rozpowszechnili w całym kraju kult Miłosierdzia Bożego, doskonale pasujący do tragicznych warunków wojny i okupacji, gdy mógł stanowić dla wielu cierpiących źródło duchowej nadziei. Obrazki Jezusa Miłosiernego towarzyszyły polskim zesłańcom w związku Sowieckim, a także więźniom i ofiarom obozów koncentracyjnych. Żołnierze armii gen. Władysława Andersa, w większości złożonej z uratowanych z sowieckiego zesłania, przenieśli to nabożeństwo na cały świat, bowiem armia ta trafiła najpierw na Bliski Wschód, potem do Włoch i Wielkiej Brytanii. Kult dotarł też w tym okresie do USA wraz z pallotynem - ks. Józefem Jarzębowskim. Na ziemiach polskich kult promieniował głównie z Łagiewnik, gdzie znalazły się wspomniany już obraz pędzla Hyły oraz miejsce pochówku zmarłej w 1938 r. mistyczki. Kult Miłosierdzia Bożego nie od razu spotkał się z akceptacją Kościoła oficjalnego. W 1946 r. wprawdzie prymas Polski kard. August Hlond wraz z episkopatem Polski poprosił Stolicę Apostolską o ustanowienie na ziemiach polskich uroczystości Miłosierdzia Bożego w tzw. niedzielę przewodnią, jednak petycja ta nie znalazła zrozumienia w Rzymie. Nie zyskały też kanonicznego potwierdzenia wizje opisane w „Dzienniczku”. Teolodzy nie starali się początkowo pogłębić znajomości tej formy pobożności, a władze kościelne obawiały się niekontrolowanego rozwoju kultu inspirowanego wizjami s. Faustyny. Krytycznie do form kultu Miłosierdzia Bożego odnieśli się metropolita wileński, rezydujący w Białymstoku abp. Romuald Jałbrzykowski oraz biskup przemyski – Franciszek Barda. Kulminacją kryzysu było wydanie w 1958 r. przez Święte Oficjum zakazu kultu Miłosierdzia Bożego w formach zaproponowanych przez s. Kowalską. Wpłynęły na to przekłamania w tłumaczeniach z polskiego ocenianych przez Święte Oficjum. Inną przyczyną były realne nieprawidłowości w rozwoju kultu spowodowane brakiem dostatecznej refleksji teologicznej nad tą formą pobożności. Błędnie interpretowano kolory promieni wychodzących z serca Jezusa – jako nawiązanie do biało-czerwonej polskiej flagi. W tym samym 1958 r. po raz pierwszy w tej kwestii zabrał głos nowo mianowany biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Karol Wojtyła. W opinii przygotowywanej na potrzeby Świętego Oficjum pozytywnie wypowiedział się on o nowym kulcie. Opinia watykańskiej dykasterii zakazywała wprowadzenia święta Miłosierdzia Bożego, a także zakazywała rozpowszechniania obrazków Jezusa Miłosiernego i pism s. Kowalskiej. Kult wizerunku Jezusa Miłosiernego uzależniała od zgody miejscowego biskupa. Ostrzegała też orędownika kultu ks. Sopoćkę przed dalszym propagowaniem kultu. Jednak pomimo zakazu rozpowszechniania wydanego przez Stolicę Apostolską, kult przetrwał. Był on – za zgodą abp. Eugeniusza Baziaka – kontynuowany w Łagiewnikach. Arcybiskup Karol Wojtyła, który na początku lat 60. XX w. stanął na czele metropolii krakowskiej, w 1965 r. zainicjował proces beatyfikacyjny s. Faustyny Kowalskiej. W 1968 r. trafił on do watykańskiej Kongregacji Spraw Beatyfikacyjnych. Wówczas ponownie rozpoczęło się badanie pism polskiej zakonnicy. Zajął się tym m. in. jako cenzor – ks. prof. Ignacy Różycki, krakowski teolog, który choć początkowo niechętny kultowi, stał się wkrótce jednym z najgorliwszych propagatorów nowej formy pobożności. Wielkie zasługi położyli na polu pogłębienia uzasadnienia teologicznego kultu Miłosierdzia Bożego także księża pallotyni. Na podstawie poszerzonych opinii cenzorów, w 1977 r. kard. Wojtyła napisał do Kongregacji Nauki Wiary w celu wyjaśnienia wątpliwości wokół nabożeństwa. Pragnął wykazać, że pisma s. Faustyny nie zawierały treści sprzecznych z doktryną katolicką i moralnością. W kwietniu 1978 r. Kongregacja Nauki Wiary przychyliła się do jego argumentacji i odwołała dekret Świętego Oficjum z 1958 r. Już w październiku tego samego roku zdeklarowany obrońca kultu Miłosierdzia Bożego – kard. Wojtyła – został papieżem, jako Jan Paweł II. Od tego momentu władze kościelne w pełni zaangażowały się w propagowanie nowego kultu. Papież uznał wręcz szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego za swoje szczególne zadanie. W 1981 r. Jan Paweł II opublikował encyklikę poświęconą Bożemu Miłosierdziu – Dives in misericordia. Papież ten uważnie obserwował proces beatyfikacyjny s. Faustyny, a ostatecznie w 1993 r. w niedzielę przewodnią, ogłosił s. Kowalską błogosławioną Kościoła katolickiego. Stało się to impulsem decydującym o gwałtownym rozwoju kultu Miłosierdzia Bożego. Jak podaje Ewa Czaczkowska np. w latach 1993-2000 liczba pielgrzymów do Łagiewnik wzrosła sześciokrotnie. W 1995 r. Kościół w Polsce uzyskał zezwolenie na obchodzenie święta Miłosierdzia Bożego w niedzielę przewodnią. Wreszcie, w 2000 r. Jan Paweł II – ponownie w pierwszą niedzielę po Wielkiejnocy – kanonizował św. Faustynę Kowalską. Jednocześnie ogłosił dla całego Kościoła powszechnego ustanowienie w niedzielę przewodnią święta Miłosierdzia Bożego. Jan Paweł II zaangażował się także osobiście w budowę sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach – w miejscu gdzie spoczywały relikwie św. Faustyny, a także gdzie znajdował się słynący łaskami i otoczony kultem obraz Bożego Miłosierdzia, pędzla Adolfa Hyły. Sam odwiedził Łagiewniki dwukrotnie – w 1997 r. podczas swej VI pielgrzymki do Polski oraz w 2002 r. – podczas ostatniej – VIII wizyty w Ojczyźnie. Podczas ostatniej z wizyt, papież nazwał krakowskie sanktuarium „światowym centrum kultu Miłosierdzia”. Konsekrował tamtejszą nową świątynię i dokonał przy tej okazji uroczystego zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu. Był to akt pobożności osobiście zaprojektowany i przeprowadzony przez Jana Pawła II. Od tego momentu na całym świecie powstały liczne sanktuaria Bożego Miłosierdzia. Ustanowiono je na wszystkich kontynentach, a po kilka znajduje się m. in. w Argentynie, Brazylii, Chile, Ekwadorze, Hiszpanii, na Filipinach, we Francji, w Indiach, we Włoszech, w Meksyku, w Słowenii, w USA i oczywiście w Polsce. Papież Jan Paweł II oraz ks. Sopoćko, nazywani apostołami Bożego miłosierdzia, także zostali wyniesieni na ołtarze. Pierwszy, zmarły w 2005 r., został beatyfikowany w 2011 r., a kanonizowany w trzy lata później. Natomiast ks. Sopoćko, zmarłego w 1975 r., beatyfikowano w roku 2008. Kult Bożego Miłosierdzia pozostaje – obok kultu św. Jana Pawła II – prawdopodobnie najpoważniejszym polskim wkładem w rozwój dwudziestowiecznej pobożności katolickiej. dr hab. Paweł Skibiński Bibliografia: Św. Faustyna Kowalska, Diary of Saint Maria Faustina Kowalska: divine mercy in my soul, Kraków 2012. Ewa K. Czaczkowska, Siostra Faustyna. Biografia Świętej, Kraków 2012. Ewa K. Czaczkowska, Cuda świętej Faustyny, Kraków 2014. Ewa K. Czaczkowska, Papież, który uwierzył. Jak Karol Wojtyła przekonał Kościół do kultu Bożego Miłosierdzia, Kraków 2016. Ewa K. Czaczkowska, Kult Bożego Miłosierdzia 1938–2002, „Teologia Polityczna”, nr 10, 2018, s. 147-158. Grzegorz Górny, Janusz Rosikoń, Ufam. Śladami Siostry Faustyny. Warszawa 2009. Grzegorz Górny, Janusz Rosikoń, Ufający. Śladami bł. ks. Michała Sopoćki, Warszawa 2012. Jacek Grzybowski, Mistyczka i Ojczyzna. O narodowych i politycznych przesłaniach Dzienniczka św. s. Faustyny Kowalskiej, „Teologia Polityczna”, nr 10, 2018, s. 103-124. Maria Winowska, Prawo do Miłosierdzia. Posłannictwo siostry Faustyny, Paryż 1974. Fot. Św. Faustyna Kowalska, Wikipedia. PROROCTWA, WIZJE, CHARYZMATY ŚWIĘTEJ FAUSTYNY • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13847526076

BIOGRAFIA ŚW. FAUSTYNY KOWALSKIEJ - Wspomnienie liturgiczne 5 października Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. w rolniczej rodzinie z Głogowca k/Łodzi jako trzecie z dziesięciorga dzieci. Dwa dni później została ochrzczona w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Kazimierza w Świnicach Warckich (diecezja włocławska). Nadano jej wówczas imię Helena. Kiedy miała siedem lat, po raz pierwszy usłyszała w duszy głos wzywający do doskonalszego życia. W 1914 r. przyjęła I Komunię świętą, a dopiero trzy lata później rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Mimo dobrych wyników uczyła się tylko trzy lata, potem musiała zrezygnować, aby pomagać matce w domu. W szesnastym roku życia opuściła dom rodzinny, by na służbie u zamożnych rodzin w Aleksandrowie, Łodzi i Ostrówku zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Przez cały czas bardzo pragnęła życia zakonnego, ale rodzicom powiedziała o swoich zamiarach dopiero w 1922 r. Ojciec jednak nie wyraził zgody, motywując odmowę brakiem pieniędzy na wyprawę wymaganą w klasztorach. W lipcu 1924 r., kiedy Helena z koleżankami uczestniczyła w zabawie w parku koło łódzkiej katedry, Pan Jezus przemówił do niej i polecił niezwłocznie pojechać do Warszawy i wstąpić do klasztoru. Helena postanowiła nie wracać do domu i postawić rodziców przed faktem dokonanym. O tym planie powiedziała tylko siostrze, z którą była, i pierwszym pociągiem przyjechała do Warszawy. Tu następnego dnia zgłosiła się do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. Musiała jednak jeszcze rok przepracować w Warszawie, aby odłożyć pieniądze na skromną wyprawę. 1 sierpnia 1925 r. została przyjęta do Zgromadzenia. Postulat odbywała w Warszawie, a nowicjat w Krakowie, gdzie w czasie obłóczyn zakonnych razem z habitem otrzymała imię Maria Faustyna. Od marca 1926 r. Bóg doświadczał siostrę Faustynę ogromnymi trudnościami wewnętrznymi; wiele przecierpiała aż do końca nowicjatu. W Wielki Piątek 1927 r. zbolałą duszę nowicjuszki ogarnął żar Bożej Miłości. Zapomniała o własnych cierpieniach, poznając, jak bardzo cierpiał dla niej Jezus. 30 kwietnia 1928 r. złożyła pierwsze śluby zakonne, następnie z pokorą i radością pracowała w różnych domach zakonnych, w Krakowie, Płocku i Wilnie, pełniąc rozmaite obowiązki. Zawsze pozostawała w pełnym zjednoczeniu z Bogiem. Jej bogate życie wewnętrzne wspierane było poprzez wizje i objawienia. W zakonie przeżyła 13 lat. 22 lutego 1931 r. po raz pierwszy ujrzała Pana Jezusa Miłosiernego. Otrzymała wtedy polecenie namalowania takiego obrazu, jak ukazana jej postać Zbawiciela, oraz publicznego wystawienia go w kościele. Mimo znacznego pogorszenia stanu zdrowia pozwolono jej na złożenie profesji wieczystej 30 kwietnia 1933 r. Później została skierowana do domu zakonnego w Wilnie. Na początku 1934 roku zwróciła się z prośbą do artysty-malarza Eugeniusza Kazimierskiego o wykonanie według jej wskazówek obrazu Miłosierdzia Bożego. Gdy w czerwcu ujrzała ukończony obraz, płakała, że Chrystus nie jest tak piękny, jak Go widziała. Dzięki usilnym staraniom ks. Michała Sopoćko, kierownika duchowego siostry Faustyny, obraz został wystawiony po raz pierwszy w czasie triduum poprzedzającego uroczystość zakończenia Jubileuszu Odkupienia świata w dniach 26-28 kwietnia 1935 r. Został umieszczony wysoko w oknie Ostrej Bramy i widać go było z daleka. Uroczystość ta zbiegła się z pierwszą niedzielą po Wielkanocy, tzw. niedzielą przewodnią, która - jak twierdziła siostra Faustyna - miała być przeżywana na polecenie Chrystusa jako święto Miłosierdzia Bożego. Ksiądz Michał Sopoćko wygłosił wówczas kazanie o Bożym Miłosierdziu. W 1936 r. stan zdrowia siostry Faustyny pogorszył się znacznie, stwierdzono u niej zaawansowaną gruźlicę. Od marca tego roku do grudnia 1937 r. przebywała na leczeniu w szpitalu na krakowskim Prądniku Białym. Wiele modliła się w tym czasie, odwiedzała chorych, a umierających otaczała szczególną modlitewną pomocą. Po powrocie ze szpitala pełniła przez pewien czas obowiązki furtianki. Starała się bardzo, by żaden ubogi nie odszedł bez najmniejszego choćby wsparcia od furty klasztornej. Wywierała bardzo pozytywny wpływ na wychowanki Zgromadzenia, dając im przykład pobożności i gorliwości, a zarazem wielkiej miłości. Chrystus uczynił siostrę Faustynę odpowiedzialną za szerzenie kultu Jego Miłosierdzia. Polecił pisanie Dzienniczka poświęconego tej sprawie, odmawianie nowenny, koronki i innych modlitw do Bożego Miłosierdzia. Codziennie o godzinie 15:00 Faustyna czciła Jego konanie na krzyżu. Przepowiedziała także, że szerzona przez nią forma kultu Miłosierdzia Bożego będzie zabroniona przez władze kościelne. Dzięki s. Faustynie odnowiony i pogłębiony został kult Miłosierdzia Bożego. To od niej pochodzi pięć form jego czci: obraz Jezusa Miłosiernego ("Jezu, ufam Tobie"), koronka do Miłosierdzia Bożego, Godzina Miłosierdzia (godzina 15, w której Jezus umarł na krzyżu), litania oraz święto Miłosierdzia Bożego w II Niedzielę Wielkanocną. W kwietniu 1938 r. nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia siostry Faustyny. Ksiądz Michał Sopoćko udzielił jej w szpitalu sakramentu chorych, widział ją tam w ekstazie. Po długich cierpieniach, które znosiła bardzo cierpliwie, zmarła w wieku 33 lat - 5 października 1938 r. Jej ciało pochowano na cmentarzu zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach. W 1966 r. w trakcie trwania procesu informacyjnego w sprawie beatyfikacji siostry Faustyny, przeniesiono jej doczesne szczątki do kaplicy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. S. Faustyna została beatyfikowana 18 kwietnia 1993 r., a ogłoszona świętą 30 kwietnia 2000 r. Uroczystość kanonizacji przypadła w II Niedzielę Wielkanocną, którą Jan Paweł II ustanowił wtedy świętem Miłosierdzia Bożego. Relikwie św. siostry Faustyny znajdują się w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie mieści się sanktuarium Miłosierdzia Bożego odwiedzane przez setki tysięcy wiernych z kraju i z całego świata. Dwukrotnie nawiedził je również Jan Paweł II, po raz pierwszy w 1997 r., a po raz drugi - 17 sierpnia 2002 r., aby dokonać uroczystej konsekracji nowo wybudowanej świątyni w Krakowie-Łagiewnikach i zawierzyć cały świat Bożemu Miłosierdziu. Kult - Po dwudziestu siedmiu latach od śmierci siostry Faustyny, 21 października 1965 biskup Julian Groblicki rozpoczął w krakowskiej Kurii Metropolitarnej formalny Proces Informacyjny odnośnie życia i cnót siostry Faustyny. - 18 kwietnia 1993 została beatyfikowana przez papieża Jana Pawła II. - 30 kwietnia 2000 kanonizował ją również Jan Paweł II. Uroczystości odbyły się w Krakowie i w Rzymie. Wtedy też zostało ustanowione Święto Miłosierdzia Bożego. - 10 grudnia 2005 z inicjatywy arcybiskupa Władysława Ziółka została patronką Łodzi - W 1994 na na podstawie dziennika i zapisków powstał film fabularny Faustyna w reżyserii Jerzego Łukaszewicza, z Dorotą Segdą w roli tytułowej. Jej liturgiczne wspomnienie przypada 5 października. Dzienniczek Pisany latami jako proste świadectwo doświadczeń wewnętrznych Dzienniczek Faustyny należy do arcydzieł europejskiej literatury mistycznej. Przedstawia barwnie zewnętrzne fakty z życia (dorastanie do powołania, trudy życia klasztornego, cierpienia fizyczne), zwłaszcza jednak złożony rozwój duchowy Faustyny. Dzienniczek odsłania jej wizje Chrystusa, stany oschłości wewnętrznej, widzenie piekła, refleksje o Miłosierdziu Bożym jako nadziei dla świata. Fascynująco brzmią obszerne partie tekstu ujęte jako dialog z Chrystusem – zapis doznań mistycznych. Intymne obcowanie z Bogiem (aż po małżeństwo duchowe) staje się z czasem dla Faustyny jedyną treścią jej egzystencji. Dzienniczek pisany jest świetnym, plastycznym stylem i urzeka bogactwem polszczyzny u niewykształconej autorki. Należy do największych dzieł literatury polskiej dwudziestolecia międzywojennego. Tłumaczony był na wiele języków. Stanowi niewątpliwą inspirację dla znanej encykliki papieża Jana Pawła II Dives in Misericordia (1980) o Bogu „bogatym w Miłosierdziu”. W ikonografii św. Faustyna przedstawiana jest w czarnym habicie, w stroju swego zgromadzenia

Kult Miłosierdzia Bożego zaczął się rozwijać wkrótce po śmierci s. Faustyny w październiku 1938, zwłaszcza w latach II wojny światowej. Maleńkie modlitewniki z Koronką i reprodukcją obrazu Jezusa Miłosiernego, wydrukowane pod koniec życia s. Faustyny, w czasie okupacji były bardzo popularne. Jest wiele świadectw mówiących o

Która z cnót s. Faustyny była jej najmocniejszą stroną, a w której musiała się ćwiczyć, bo zachowywanie tej cechy wcale nie przychodziło jej łatwo?Zadaniem jej życia, które postawił przed nią Bóg, było przekazanie orędzia o Bożym miłosierdziu, które otrzymała w mistycznych objawieniach. Nie to jednak było powodem jej beatyfikacji, a potem kanonizacji, lecz życie w subiektywny ranking cech, które doprowadziły s. Faustynę Kowalską do wyniesienia na Faustyna była ambitna, ale – uwaga – nie w odniesieniu do spraw ziemskich. Była ambitna duchowo. Już od najwcześniejszych lat pragnęła zostać świętą. I to w okresie nowicjatu przyśniła jej się św. Tereska z Lisieux, s. Faustyna zapytała, czy i ona zostanie świętą. Odpowiedź była pozytywna, lecz s. Faustyna drążyła dalej: „Ale Tereniu, czy ja będę tak święta, jak ty, na ołtarzach? – A ona mi odpowiedziała: – Tak, będziesz święta jak ja, ale musisz ufać Panu Jezusowi”.Kierunkiem życia s. Faustyny było więc osiągnięcie uznanej przez Kościół świętości, do czego prowadzi świętość życia. Pracowała więc nad swoim charakterem, nad zdobyciem i utrwaleniem była jedna z najmocniejszych cnót s. Faustyny. Ufała Bogu, jak mówiła, na przepadłe, zdając się całkowicie na Jego wolę. Zawsze i we wszystkim. Bez granic. W zdrowiu i w chorobie, pomyślności i cierpieniu, w życiu i Bożemu słowu, objawieniom jej danym, zaufała orędziu o Bożym miłosierdziu. „Jezus jest dobry i pełen miłosierdzia, a choćby się ziemia usunęła spod stóp moich, nie przestanę Mu ufać” – do takiej ufności w Boże miłosierdzie zachęcała innych, najmocniej zaś dusze, które miłosierdzia Boga potrzebowały najbardziej. Ufność, która jest fundamentem całego nabożeństwa do Bożego miłosierdzia, była podstawą życia s. Faustyny. „Jezu, ufam Tobie” – to był program jej Faustyna była pokorna, choć zachowanie tej cnoty nie zawsze przychodziło jej łatwo. Musiała się w pokorze ćwiczyć i ćwiczyli ją też inni, gdyż było to częścią formacji zakonnej, gorzej, gdy starsze siostry – a tak bywało w wypadku s. Faustyny – ćwiczyły ją zanadto, co można przeczytać na łamach „Dzienniczka”.Pokory i posłuszeństwa uczył s. Faustynę także sam Jezus. Na przykład wtedy, gdy nakazywał jej informowanie sióstr przełożonych o objawieniach dotyczących Bożego miłosierdzia, choć wiedział, że one nie dadzą im tak działo się przez dwa lata. Siostra Faustyna z pokorą musiała także znosić dochodzące do niej pomówienia sióstr o fantazję, histerię, urojenia. Wyrazem pokory i posłuszeństwa było przyjmowanie przez s. Faustynę, bez żadnych zastrzeżeń (co nie dla wszystkich sióstr było tak oczywiste), częstych przenosin jej przez przełożone zgromadzenia z klasztoru do także:Uzdrowienia przez wstawiennictwo św. Faustyny. To są niezwykłe historie!4Miłość„Kiedy się w czym waham, jak postąpić, pytam się zawsze miłości, ona najlepiej doradza” – notowała w „Dzienniczku”. Miłość do Boga i ludzi była motorem życia s. Faustyny. To był powód wstąpienia do zgromadzenia zakonnego, w którym oddała swe życie zaś do ludzi przejawiała się głównie w trosce o zbawienie każdego człowieka. To dlatego starała się, aby orędzie o Bożym miłosierdziu trafiło do wszystkich, a szczególnie do tych, którzy nie wiedzą o miłości miłosiernej Boga albo nie mają już żadnej na nią nadziei. Za te osoby najbardziej się modliła – za żyjących, umierających i za zmarłych, cierpiących w 1934 r. spisała akt ofiarowania się za nawrócenie grzeszników, a szczególnie za tych, którzy stracili ufność w Boże miłosierdzie. Z miłości wynosiła biedakom, pukającym do furty klasztornej, jedzenie. Z miłości też przebaczała współsiostrom drobne i większe przykrości, których miłości i świętości s. Faustyny Kowalskiej są też liczne łaski i cuda, których po śmierci udziela była mężna i odważna. Wbrew negatywnym opiniom (części) przełożonych i wbrew nieprzychylnym komentarzom sióstr, przekazała Kościołowi orędzie o Bożym miłosierdziu, jakie dał jej Chrystus. Czyniła to ze wsparciem Jezusa, a potem także ks. Sopoćki, okupując to cierpieniem, co też mężnie siostrą drugiego chóru – niewykształconą, bez posagu, ale miała odwagę i siłę, by dyskutować o sprawach wiary z siostrami pierwszego chóru. Była gotowa jechać do Rzymu, do papieża, by starać się o ustanowienie w Kościele, zgodnie z życzeniem Jezusa, święta Bożego odwagę, by postawić wolę Boga ponad wolą rodziców, którzy sprzeciwiali się jej pragnieniu wstąpienia do zakonu. Wstąpiła więc wbrew ich woli, wyjeżdżając do Warszawy po tym, gdy w łódzkim parku ujrzała Jezusa pytającego, jak długo będzie Go jeszcze następnie siłę, by przez pół roku nie kontaktować się z rodziną, aby nie próbowali sprowadzić jej do domu. Miała odwagę i siłę, by iść za głosem powołania, które dał jej także:Siostra Faustyna miała stygmaty. Ale specyficzne i złączone z niezwykłymi darami

Z tego co wiem Nostradamus bardzo niewiele mówił o Polsce, były tylko dwie, czy trzy "zwrotki" wyraźnie wspominające o Polsce, sprawdziły się oprócz tej, która pewnie nawiązuje jeszcze do przyszłości: "Bóg sam będzie prześladował Kościół. Święte Kościoły zostaną splądrowane. Dziecko pozostawi matce tylko koszulę. Gościem Salve TV był Grzegorz Górny, dziennikarz, autor książki pt: Ufający. Śladami bł. ks. Michała Sopoćki. - Dzienniczek siostry Faustyny jest najbardziej poczytnym dziełem mistycznym w dziejach świata, a ten dzienniczek zawdzięczamy właśnie bł. ks. Michałowi Sopoćce - mówił Grzegorz Górny, dziennikarz, autor książki pt: "Ufający. Śladami bł. ks. Michała Sopoćki".- Jak się czyta jego życiorys do momentu, kiedy poznał s. Faustynę to jest to świadectwo życie pobożnego, pokornego, a jednocześnie pełnego inicjatyw, buzującego jak gejzer, kapłana - S. Faustyna miała takie wewnętrzne natchnienia, widziała go już wcześniej w jednej ze swoich wizji, dlatego kiedy go zobaczyła, wiedziała, że to jest on - Karolina Zaremba, Salve TV - Chrześcijańska Telewizja Internetowa Diecezji Warszawsko-Praskiej « ‹ 1 › » Krew Pana Jezusa we Mszy Św. przez kapłana ofiarowana zgasi płomienie czyśćcowe…. O jakże szczęśliwi, którzy za żywota pamiętają, aby się tu nie dostali. Zachowują przykazanie Boskie i Kościelne, unikają grzechów, spełniają dobre uczynki, odbywają często Spowiedź, słuchają Mszy Św. i nauk w kościele, dają jałmużny
Również wiele sióstr w jej zakonie próbowało ją przekonać, że jej ''wizje'' są pochodzenia demonicznego. Na koniec napiszę jeszcze, że Siostra Faustyna przyznała, że do jej ust czasami przychodziły bluźniercze słowa! Katolików kategorycznie wzywamy do nieodmawiania ''Koronki do Miłosierdzia Bożego'' Siostry Faustyny Kowalskiej.
Wysokiej jakości reprodukcja ikony Świętej Siostry Faustyny z modlitwą: "Święta Faustyno módl się za nami" Na specjalnie przygotowaną deskę o grubości 2 cm. naklejony jest wysokiej jakości, odpowiednio zabezpieczony lakierem UV wydruk. Ikona Świętej Siostry Faustyny charakteryzuje się wspaniałą grafiką i solidnym wykonaniem
Opis. Relikwiarz świętej Siostry Faustyny Kowalskiej - Apostołki Bożego Miłosierdzia. Relikwiarz odlewany z brązu przez artystę rzeźbiarza - odlewnika. Pięknie wykonany dbałością o detale wzoru. Wymiary: wysokość około: 33 cm. szerokość około: 17 cm. głębokość około: 9 cm. oczko na relikwie o średnicy 36 mm
Prowadząc kierownictwo duchowe siostry Faustyny, zachowywał roztropny dystans, co do jej zwierzeń o wewnętrznych przeżyciach i wizjach, ale bacznie je obserwował, nie czyniąc przedwczesnych osądów. Skupiał się jednocześnie na pracy nad duchowym rozwojem siostry, za co czuł odpowiedzialność jako jej kierownik duchowy. .