Wakacje już na półmetku, najwyższa pora na mój letni niezbędnik! Pewnie zauważyliście, że ostatnio pojawiać się zaczęło na blogu trochę więcej postów lifestylowych, ale… po prostu zakochałam się w robieniu zdjęć produktów i aranżowaniu kompozycji! Bardzo pobudzające kreatywność zajęcie – polecam na deszczowe weekendy. Tym razem chciałam podzielić się z Wami moimi pomysłami, co zabrać na wakacje. Różowy flaming Dmuchane zwierzaki dosłownie zalały Instagram. Flamingi, jednorożce, łabędzie, ale też ananasy i donuty. My postawiliśmy na różowego flaminga, który poleciał z nami nawet odpoczywać na Fidżi. Uwielbiam siedzieć na nim i czytać książkę, choć to bardziej opcja na spokojny basen niż wzburzone morze 🙂 Pełen relaks, no i jak dobrze wychodzi na zdjęciach! Różowego flaminga można kupić tutaj. Instax mini 9 Zakup instaxa chodził za mną już od dawna. Te pastelowe kolorki przemawiały do wyobraźni, z drugiej strony bałam się, że będzie leżał w kącie nieużywany. Sprawiłam go sobie jednak z okazji imienin i przyznam, że to strzał w dzisiątkę – teraz żadna letnia impreza się bez niego nie obejdzie. Wszyscy chcą mieć szalone fotki, które mogą zabrać do domu na pamiątkę. Mała uwaga – trzeba nauczyć się robić nim zdjęcia. Obraz, który widzicie przez „okienko”, tak naprawdę jest trochę przesunięty w lewo, trzeba troch wprawy w „celowaniu”. Instaxa kupisz, np. tu. Olejek i spray do opalania Rituals Co zabrać na wakacje? Oczywiście kosmetyki do opalania! Kosmetyki Rituals kocham całym sercem za niezwykłe zapachy, cudowne konsystencje i rewelacyjne działanie. Seria „Ritual of Karma” to limitowana edycja letnia, nad czym bardzo boleję, gdyż to moja ulubiona seria zapachowa, obok „Rituals of Hammam”. Tym razem postawiłam na olejek do włosów i spray do opalania. Sprawdzają się rewelacyjnie. Olejek nie obciąża włosów, ale idealnie chroni je przed słońcem i słoną wodą, i do tego jak pachnie! Sprawy do opalania pokochałam za świetną aplikację, bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Żegnajcie kremy pozostawiające białe smugi! Butelka na wodę Mam małą obsesję na punkcie picia wody, butelkę na wodę zabieram nawet na pokład samolotu. Piję około 2,5-3 litrów wody dziennie, przy czym za każdą filiżankę kawy czy herbaty wypijam dodatkowo szklankę 🙂 Żeby utzymać taki poziom nawodnienia, w zasadzie wszędzie chodzę z wielką butelką (1l), do której wrzucam owowce i zalewam wodą. Kombinuję z różnymi mieszankami, ale ostatnio furorę robi zestaw maliny+cytryna+mięta truskawkowa. Idealny drink na plażę! Bronzer Nie wyobrażam sobie letnich wyjazdów bez bronzera. Moim hitem jest Guerlain Terracota (odcień 02. idealny dla blondynek), rewelacyjny, trwały i mocno napigmentowany mat. Jeśli szukam czegoś rozświetlającego, sięgam po essence, niestety była to jakaś limitowana edycja i chyba nie ma jej już w sprzedaży 🙁 Plus taki, że podobne kompozycje „paseczkowych” bronzerów pojawiają się u nich w ofercie od czasu do czasu pod różnymi nazwami. Jestem zaskoczona, jak trwały może być kosmetyk za nieco ponad 10 zł. Bronzer w płynie z Alverde to tak naprawdę delikatny jasnobrązowy rozświetlacz, dobry do delikatnego makijażu i dla wegan. Paletkę Naked z Urban Decay kupiłam podczas roadtripu w USA i jest świetna: bronzer, rozświetlacz i róż w jednym. Poniżej kolorki, w kolejności od lewej: Terracota, essence, Alverde i Urban Decay. Tropikalne dodatki Świat mody oszalał na punkcie tropikalnych dodatków. Ananasy na torebce, arbuzy na butach, kolczyki z flamingami… Wszystko w zdecydowanych, wyrazistych kolorach. Na wyprzedażach wpadła mi w oko mała torebka od Dolce & Gabbana w ananasy właśnie, jest idealna na letni wypad do miasta, ale zabieram ją również na nasz wrześniowy wyjazd do Grecji. Fajną opcją są też tropikalne przypinki, ja używam ich by nadać nudnym białym t-shirtom trochę bardziej wakacyjny look. Sukienki maxi Kocham długie sukienki w stylu boho. Wyglądają tak zwiewnie, dziewczęco i sprawiają, że myślami od razu przenoszę się na pola ryżowe Bali czy na greckie plaże. Ostatnio odkryłam 3 świetne sklepy internetowe, w których zaczęłam się zaopatrywać w letnie sukienki. Fedra Boutique z ofertą sukienek różnych marek, które wpisują się w nurt „boho & chic”. Sundress to natomiast sklep wprost z francuskiej riwiery (flagowy sklep w Nicei) z sukienkami z naturalnych tkanin, ozdabianych dziewczęcymi frędzlami i ponponami – docenił je nawet Vogue! Dancing Leopard też ma świetną ofertę maxi sukienek, tym razem inspirowanych klimatami imprezowj Ibizy. Jeśli jestście ciekawi, jak się prezentują na podróżniczych zdjęciach, śledźcie nasz Instagram. Takie cuda w Fedra Boutique 🙂 Biżuteria z chwostami Bransoletki i naszyjniki z frędzelkami to niekwestionowany hit tych wakacji. Mi skradły serce w szczególności bransoletki z malutkimi chwościkami, które fajnie można połączyć z np. trochę spokojniejszymi bransoletkami z kamyków czy rzemyków. Mój drugi hit to kolczyki z frędzlami. Moje obie zdobycze pochodzą z etsy, ale duży wybór widziałam też na rodzimej DaWandzie. Jeśli szukacie wakacyjnego pomysłu na prezent dla chłopaka, inspirowane morzem i żeglowaniem bransoletki Paul Hewitt to strzał w 10. Są też w wersji damskiej, np. różowe 🙂 Odżywka do paznokci Sally Hansen Wyjazdy wakacyjne to idealny czas, żeby w końcu poszaleć z kolorami na paznokciach i odpocząć od nudnego biurowego manicure. Nie zapominam przy tym o pielęgnacji paznokci – regularnie używam odżywki Sally Hansen Color Therapy z olejkim arganowym, acai i wiesiołka. Idealnie nawilża wysuszone słoną wodą skórki. Przy okazji, warto wypróbować też cała nową serię lakierów Color Therapy, które nie tylko świetnie kryją (1 warstwa wystarcza!), ale też łączą w sobie właściwości pielęgnacyjne. Przyjemne i pożyteczne w jednym 🙂 Plecione torby i koszyki OK, w co zabrać na wakacje to wszystko? Ja nie rozstaję się z moim koszykiem z hiacynta wodnego – jest niezwykle pojemny, idealny na plażę i codzienne zakupy i do wszystkiego pasuje. Spodobał mi się też jego dość oryginalny kształt. Jeśli prosty koszyk jest dla Was za nudny, zawsze możecie ozdobić go frędzelkami czy ponponami. Koszyk wypatrzyłam na amazonie. Macie jeszcze jakieś pomysły, co zabrać na wakacje? Magda Hej, jestem Magda! Już od małego byłam bardzo ciekawa świata. Książki podróżnicze czytałam pasjami i marzyłam o tych wszystkich niezwykłych miejscach... Teraz te marzenia spełniam - do tej pory odwiedziłam 51 krajów. Mam nadzieję, że na naszym blogu znajdziecie inspiracje do podróży małych i dużych! Więcej przeczytasz w zakładce 'O nas'.
Może tego nie widać ale równiez codziennie korzystamy z zasobów naturalnych; energia elektyczna potrzebna do naładowania smartfona jest produkowana dzięki wydobyciu surowców energetycznych. Dorodne owoce konsumujemy dzięki zastosowaniu nawozów (z pestycydami) wspomagających przyrost roślin.
Sezon wakacyjnych wyjazdów dla większości Was już się zaczął. My po dwóch długich weekendach w maju na ostatnie dwa miesiące nieco przystopowaliśmy z wyjazdami. Ale to nic, bo od przyszłego tygodnia rozpoczyna się nasz maraton! W sierpniu i we wrześniu czeka nas dosłownie jeden wolny weekend! Resztę spędzimy na wszelkiego typu wyjazdach, a główną rolę jeżeli chodzi o transport odegra nasz rodzinny samochód. Jak przetrwać z dziećmi podróż samochodem? Godziny spędzone w aucie dłużą się dorosłym a co tu dopiero mówić o dzieciach. Swego czasu praktykowaliśmy jeżdżenie w czasie drzemek maluchów – był to genialny patent ale sprawdzał się przy dzieciach które śpią 2 razy dziennie, lub zaliczają jedną spektakularną 3 h drzemkę na dobę – czyli u takich najmłodszych! Dzieci urosły, warunki drzemki uległy zmianie, także i nasz sposób na podróżowanie autem uległ modyfikacji. W zeszłym roku w drodze do Chorwacji postawiliśmy na jazdę nocną. Sprawnie i bez większych awantur pokonaliśmy trasę, ale za to następnego dnia żałowaliśmy tych nocnych “szaleństw”. Wypoczęte dzieci potrzebowały przytomnych rodziców, a my marzyliśmy tylko o tym żeby się położyć spać. W tym roku również planujemy przemierzyć niemałą część Europy (wkrótce dowiecie się co i jak), ale dla odmiany będziemy jechać “za dnia”! Tak długo jak pozwolą nam dzieci, z przerwami dla nich i dla nas na rozprostowanie kości. Wykorzystamy oczywiście ich jedną krótką drzemkę, którą mają koło południa. Nie ma się co czarować – jakoś te kilka wspólnych godzin w aucie musimy przeżyć i nie zwariować. Mamy za sobą już pierwsze małe sukcesy! Dzieciaki potrafią przejechać ok 2-3 godzin bez spania, marudzenia i awantur. Przez ten czas kiedy mąż sprawnie pokonuje trasę (jakoś się to u nas tak utarło, że na dłuższych odcinkach to zawsze on siedzi za kierownicą) ja wcielam się w rolę pokładowej mamy-stewardesy i dbam o potrzeby małych i dużych pasażerów. Pomagają mi w tym gadżety, które kolekcjonuję już od kilku ładnych lat. Właśnie one są moją odpowiedzią na pytanie: jak przetrwać z dziećmi podróż samochodem? Dodajcie do tego jeszcze kroplę kreatywności, szczyptę wyrozumiałości i playlistę z ulubionymi piosenkami/audiobookami Waszych dzieci. I tak wyposażeni możecie ruszać na wakacje! (Podświetlone na zielono fragmenty tekstu to linki, które przeniosą Was do sklepu lub do wpisu do którego się odwołuję) Coś dla ciała! Pierwsza porcja gadżetów, którą pakuję do naszego samochodu służy do zaspokojenia potrzeba fizjologicznych naszych małych pasażerów. Nic tak nie psuje humoru Mikołajowi jak głodny brzuszek, także my każde najmniejsze wyjście z nim rozpatrujemy pod kątem tego co, gdzie i kiedy będzie jadł. Cały dzień poza domem nam nie straszny! Zabieramy ulubione posiłki dzieci, pakujemy w kolorowe pojemniczki, wrzucamy do auta i pałaszujemy gdy poziom jedzenia w żołądku naszego syna niebezpiecznie zmaleje. Oczywiście podczas długich wypraw autem korzystamy z dobrodziejstw przydrożnej gastronomii, ale staramy się mimo wszystko zawsze być przygotowani na mały i duży głód, który z zaskoczenia może nas dopaść. I tym sposobem naszej kolekcji gadżetów do przechowywania jedzenia znalazły się termiczne lanczówki od Skip Hopa. Pingwina opisywałam Wam w zeszłym roku we wpisie pt. ” Wakacje z dzieckiem – jak ogarnąć jedzenie, higienę oraz nocowanie poza domem”. W tym roku dołączyła do niego lama z najnowszej kolekcji Skip Hop (po prostu przepadłam jak zobaczyłam na targach Kids’ Time w Kielcach). We wspomnianym wcześniej zestawieniu znajdziecie także termosy , które bezzmiennie jeżdżą z nami wypełnione na zmianę: to rosołkiem, to pomidorówką (czy dzieci jedzą w ogóle inne zupy?!?) Z nowości pojawił się u nas bidon sportowy (który ja wolę nazywać bidonem przedszkolaka). Jest pojemniejszy, wyposażony w wygodny ustnik oraz silikonowy pasek. Więcej jego zdjęć oraz porównanie z innymi bidonami i kubkami Skip Hop znajdziecie we wpisie o zdrowym nawyku picia wody. Kolejny hit to pojemnik na przekąski Grab&Go, który przypomina… trojak! (znajdziecie go na zdjęciach w dalszej części wpisu). Kolorowe słoiczki można sptytnie skęcić z sobą sobą, tak by łatwiej się je transportowało. Każdy z nich może też być użytkowany osobno! Materiał jest przeźroczysty, dzięki czemu od razu widać, co i na którym pięterku jest schowane. Na naszych wyprawach pojawiło się także pudełko śniadaniowe Skip Hop , w który przykładowo można schować kanapki, warzywa lub porcję obiadu dla dziecka. Kolorowe pojemniki od Skip Hop sprawdzają nam się od lat i tak na prawdę cały czas są używane. Podczas długich wyjazdów, gdy opróżnimy je już z prowiantu, używamy ich do pakowania restauracyjnych posiłków, którymi np nasze dzieci z różnych względów wzgardziły. Jestem dumna z tej kolorowej i zwierzęcej kolekcji Skip Hop – gromadziliśmy ją latami dokupując co jakiś czas kolejny praktyczny element. A najbardziej z tego wszystkiego lubię, gdy w przerwie od jazdy rozkładamy koc piknikowy, na nim nasz prowiant i wspólnie siadamy do posiłku. Ale to nie wszystkie magnetyczne nowości jakie pojawiły się w naszym niezbędniku. Z targów Kids’ Time w Kielcach przywiozłam dzieciom do dwa maleńkie pudełeczka z serii Purple Cow. Są to magnetyczne puzzle oraz bingo ze zwierzątkami w wersjach kieszonkowych – idealne na podróże o ile dziecko nie cierpi na chorobę lokomocyjną. Wśród magnetycznych układanek znalazło się także coś z oferty Mudpuppy – magnetyczne postacie Kocie Modelki. To prześliczna propozycja dla małych dziewczynek lubiących stroić swoje lalki. Zestaw jest bardzo bogaty przez co zabawa szybko się nie znudzi. Przyznam Wam, że sama potrafię się wciągnąć w zabawę kompletując kotkom stroje na różne okazje. Koniecznie zajrzyjcie do Mudpuppy po więcej inspiracji: Facebook, Instagram. Z oferty tej samej firmy wybrałam także dwie kieszonkowe gry – puzzle w woreczku oraz dwustronne domino ze zwierzątkami. Tektura z której wykonane są elementy obu zabawek jest na prawdę dobrej jakości przez co zabawki są dzieciooporne. W prawdzie w aucie nie da się ich układać, ale podczas postoju czy wizyty w restauracji jak najbardziej tak! My nasze zabraliśmy ostatnio na Nocny Market dzięki czemu maluchy miały zajęcie a my spokojnie mogliśmy sobie zjeść. Pojemnik na przekąski Grab&Go Skip Hop W naszym samochodowym zestawie samochodowym wylądowały także dwie walizeczki dla kreatywnych maluchów. Pierwsza to zestaw artystyczny z naklejkami Janod. Do każdego obrazka przygotowany jest arkusz naklejek w odpowiednich kształtach i kolorach. Dziecko ma za zadanie uzupełnić nimi obrazek. Naklejek jest więcej niż potrzeba i potem można je wykorzystać do wyklejania własnych obrazków. Mamy z tej samej seri zestaw z pieczątkami – który także Wam serdecznie polecamy. W ofercie Janod znajdziecie w sumie 21 kreatywnych zestawów artystycznych, także jestem pewna, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Drugi kreatywny zestaw to Aktivity Book od Mudpuppy, tym razem w tematyce kosmicznej. Teczka jest bogato wyposażona bo w środku znajduje się książeczka z zadaniami, duży plakat – kolorowanka i dwa arkusze naklejek. Do tego komplet kredek świecowych. Ponadto są 3 kartki pocztowe do samodzielnego wykończenia – idealna pamiątka do wysłania do dziadków z wakacji. Tak jak w większości dzisiejszych propozycji ten zestaw występuje w kilku wariantach tematycznych. Do naszego samochodowego kuferka wrzucamy także Hix. To zabawka kreatywna z firmy Moluk. Składa się z 4 kolorowych, silikonowych stożków, które można przekształcać w różne kształty i w dowolnie wybrany sposób składać. Jest lekka, zajmuje mało miejsca i wciąga w zabawę – także spełnia wszystkie kryteria idealnej zabawki do podróży. Ostatnia pozycja zabawkowa w tym długim zestawieniu to gra obserwacyjna Tournicolors Lilliputiens. To dwustronna tabliczka z pokrętłami ukrytymi na brzegu. Jednym kółkiem zmieniamy kolor, drugim wzór a dziecko ma za zadanie znaleźć dany element na obrazku. Bałaganowi w aucie mówimy stanowcze nie! Kocham wszelkiego rodzaju organizery które ułatwiają mi utrzymanie porządku. Samochody pełne są skrytek w które namiętnie wciskam podręczne rzeczy, ale przy takiej ilości dziecięcego szpeju musiałam się w tym temacie wspomóc. Większość zabawek ląduje w dziecięcych plecakach, które kładę na podłodze pomiędzy przednimi i tylnymi siedzeniami. W tym roku podczas podróży wspierają mnie dwa organizatory. Pierwszy to przenośny organizer Skip Hop, bogato wyposażony w kieszonki pomagające zachować porządek. Można go przypiąć na fotelu pasami ale ja najbardziej lubię jak na podłodze przed tylnymi siedzeniami – idealnie w zasięgu mojej ręki. Podczas przerwy gdy jest potrzebny można go wyjąć z auta i łatwo przenieść ponieważ zaopatrzony jest w uszy. Drugi samochodowy organizer Skip Hop zawieszany jest na plecach oparcia przedniego fotela – służą do tego dwa długie paski z klamerką. Największa siateczkowa kieszonka w najniższym rzędzie mieści spokojnie format A4. Na samej górze w przeźroczystej kieszonce można zamocować tablet z ulubionymi bajkami – sprawdzi się pod warunkiem, że Wasze dzieci jeżdżą już w fotelikach skierowanych przodem do kierunku jazdy. W środkowym rzędzie znajdziecie dwie kieszonki idealne na bidony oraz jedną siateczkową gdzie można spakować jakąś przekąskę. No to w drogę! Moja lista rzeczy do spakowania jest dosyć długa ale taki już los gadżeciarza. Przygotowałam ją z myślą o naszym długim, wrześniowym wyjeździe, kiedy to czeka nas dwa dni podróży do celu, ale jak się okazało niektóre elementy jeżdżą z nami niemalże cały czas. Organizer na fotel to nasz samochodowy składzik z zabawkami. Worek suche – mokre z nocnikiem to obowiązkowy pakiet do zabrania przy każdym wyjściu. Weekendami korzystamy bardzo często z pojemniczków na jedzenie- wybieramy kilka pod kątem naszych planów i pakujemy dzieciom do środka ulubione kąski. Zabawki które Wam pokazałam we wpisie są już schowane i czekają na swój wielki wrześniowy comeback. Ale muszę przyznać, że przez ostatnie dni, kiedy powstawały zdjęcia do wpisu, nie raz odwaliły kawał dobrej roboty. Grill u znajomych, wyjście do miasta na Nocny Market, czekanie na mamę u fryzjera – dzieci miały zajęcie a rodzice względny spokój. Chyba dzięki temu nie panikuję na myśl o tych godzinach, które mamy wspólnie spędzić w samochodzie, a skupiam się na planowaniu co zwiedzimy na miejscu i gdzie złapiemy najpiękniejsze kadry na pamiątkę z wakacji. Na pewno je Wam tu pokażę 🙂 Drogi czytelniku! Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, lub uważasz, że komuś może się przydać, będzie mi bardzo miło jeżeli go polubisz, skomentujesz i/lub podasz dalej. To dla mnie znak, że podoba Ci się moja działalność. Nic tak nie mobilizuje do dalszej pracy jak Twój głos!
Oszustka to czwarta i najlepsza powieść bestsellerowej autorki Janelle Brown. Została świetnie przyjęta przez czytelników i ogłoszona m.in. Amazon Best Book of April 2020, znalazła się także na liście BEST BOOK OF 2020. We współpracy z Nicole Kidman platforma Amazon Prime szykuje na jej podstawie serial. "Oszustka jest rewelacyjna.
Spis treści1 Przygotowanie samochodu do długiej podróży i dojazd na Jak dbać o środowisko na kempingu3 Oszczędzanie wody i prądu4 Ekologiczna zawartość kosmetyczki5 Zakupy z głową6 Jak zachęcić dziecko do dbania o środowisko?Podczas wakacji cieszymy się bliskością natury, ciszą i pięknymi widokami… No chyba, że ciszę przerywa buczący klimatyzator, a pocztówkowe widoki przysłania sterta śmieci :/ Marzymy o tym, by nasze wnuki żyły na czystej planecie. Dlatego wakacje nie zwalniają nas z obowiązku dbania o Matkę Naturę i edukacji syna w tym zakresie. Przystąpiliśmy do międzynarodowego, ekologicznego projektu “Podróżowanie bez generowania śmieci” organizowanego przez – firmę specjalizująca się w produktach dla osób aktywnie spędzających czas czy lubiących wypoczynek na kempingu. W ramach projektu zebraliśmy pomysły jak w prosty sposób zadbać o ekologię spędzając wakacje na kempingu i jak szybko nauczyć dziecko poprawnych nawyków. Zobaczcie jak dbać o środowisko na urlopie. To proste 🙂Przygotowanie samochodu do długiej podróży i dojazd na od przeglądu auta. Szczególnie warto zwrócić uwagę czy nie wyciekają z niego żadne płyny, by ewentualnie temu zapobiec. Podczas podróży warto stosować eko driving, czyli umiejętnie zmieniać biegi, tak by obroty były jak najniższe, hamować silnikiem, gasić auto na zamkniętych przejazdach kolejowych i uważnie obserwować drogę, by uniknąć niepotrzebnych, gwałtownych hamowań czy przyspieszeń. Nie dość, że w powietrze puścimy mniej spalin, to jeszcze hamulce, sprzęgło czy skrzynia biegów posłużą nam dłużej. Gdy dotrzemy już bezpiecznie na kemping, stosujemy się do zaleceń personelu odnośnie miejsc parkingowych. Na niektórych kempingach obowiązują parkingi centralne, zlokalizowane w pobliżu recepcji, gdzie wszyscy wczasowicze parkują auta. To dobre rozwiązanie, bo wtedy przed Waszym namiotem czy domkiem nie przeciskają się samochody puszczające w powietrze spaliny. Jeśli kemping oferuje parkingi zlokalizowane przy parcelach, to wtedy warto zaparkować auto przy namiocie i podczas urlopu przesiąść się na rower czy hulajnogę. Zdecydowanie wyjdzie nam to na zdrowie 🙂 Ponieważ technologia poszła do przodu, starajmy się z niej pożytecznie korzystać. Dlatego nie drukujemy voucherów, rezerwacji czy biletów wstępu. Jeśli dostępne są w wersji elektronicznej wystarczy pokazać je na wyświetlaczu telefonu czy tabletu. Im więcej korzystamy z elektroniki tym mniej drzew ścinanych jest na papier. Jest to w dodatku o wiele praktyczniejsze, bo przecież urządzenia elektroniczne mamy ciągle przy sobie i nie musimy szukać zapodzianych kartek w samo dotyczy ulotek i katalogów na kempingu – naprawdę sporo kempingów ma swoje katalogi z wszelkimi informacjami dostępnymi w wersji PDF dostępnymi do ściągnięcia na swojej stronie. Jak dbać o środowisko na kempinguBędąc już na ośrodku chodzimy tylko wytyczonymi ścieżkami i nie niszczymy zieleni, która cieszy nasze oczy swoim pięknem, ale przede wszystkim jest domem dla innych stworzeń np. ptaków czy owadów. Ważne jest by nie karmić i nie zaczepiać dzikich zwierząt, jeśli takowe spotkamy na ośrodku. Zazwyczaj uciekają od ludzi, bo się nas boją, ale pamiętajmy o tym, że takim zachowaniem robimy im krzywdę i narażamy się na jest by nie rozpalać ognia, który może stać się poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia wszystkich ludzi, flory i fauny. Wakacje kojarzą się nam również z grillowaniem. Na ruszt trafiają kiełbaski, mięso, ryby i warzywa. Warto pamiętać jednak o tym, że każdy kemping ma swoje zasady i obostrzenia odnośnie grillowania. Często odgórnie narzucony jest rodzaj dozwolonych grilli na danym ośrodku. Gdy jednak mamy wolną rękę, my wybieramy grill węglowy. Najzdrowsze, ale i też najmniej ekologiczne są natomiast grille elektryczne. Przed pierwszym użyciem grilla należy go dokładnie umyć i zastosować się do zaleceń producenta. Do grillowania używamy tylko węgla drzewnego lub drewna z drzew liściastych. Drewno z drzew iglastych lub szyszki mogą zawierać żywicę, a ta podczas spalania uwalnia szkodliwe substancje. Węgiel z powodzeniem rozpalicie używając znalezionych na kempingu gałązek czy fragmentu suchego papieru, na przykład z torby po węglu. Do grillowania nie używaj sztucznych rozpałek i podpałek, bo mogą być toksyczne i szkodliwe dla nas oraz środowiska. Zachęcamy by zrezygnować z rozpałki, a jeśli już koniecznie musicie jej używać, to tylko wtedy, gdy ruszt jest pusty. Samodzielne rozpalanie trwa dłużej, ale daje za to większą satysfakcję i na pewno jest bardziej ekologiczne. Musimy też pamiętać, że grill wymaga finezji, naszego zaangażowania, czasu i uwagi. Przy oczekiwaniu na posiłek z grilla zazwyczaj rozkładamy się w pobliżu na kocach lub hamakach. Nie mamy na stanie gumowych pompowanych siedzisk czy plastikowych leżaków, bo raz że zajmują dużo miejsca w transporcie, dwa, że są nie wygodne, a trzy kompletnie nie ekologiczne. Dużo więcej frajdy sprawiają nam bawełniane hamaki 🙂 Po złożeniu zajmują mało miejsca, bo pakujemy je do specjalnych pokrowców. Zamiast przechowywać żywność w folii aluminiowej, która nie jest przyjazna dla środowiska, lepiej włożyć ją do szczelnych pojemniczków. Na kempingu szykujemy sobie jedzenie i pakujemy do takich pojemników, gdy wyruszamy na plażę, w góry czy na wycieczkę po okolicy. Gdy jesteśmy głodni po prostu otwieramy pojemnik i możemy zacząć samo postępujemy z wodą czy innymi napojami. Zawsze korzystamy z bidonów. W ten sposób nie produkujemy góry plastikowych małych butelek. Tam gdzie możemy, korzystamy z wody z kranu. Wiele europejskich miast ma w kranach wodę zdatną do picia. A gdy nie jesteśmy pewni czy bezpiecznie można taką wodę spożywać to kupujemy dużą butelkę wody i przelewamy ją do naszych bidonów. Plastikowe butelki to zło. Jedna butelka rozkłada się od 100 do 1000 lat. Wybierając więc bidon zmniejszamy zapotrzebowanie, a co za tym idzie produkcje takowych butelek, które bombardują naszą jeszcze chwilę przy napojach, ponieważ napoje zazwyczaj latem kojarzą nam się ze słomkami. Rurki w sumie nie są nam jakoś bardzo potrzebne do życia, ale od czasu do czasu lubimy się napić zimnego napoju właśnie przez słomkę. Dlatego fundnęliśmy sobie rurki wielokrotnego użytku, a każdy ma swoją oznaczą ulubionym owocem. I tak my cieszymy się chłodnym napojem siorbanym przez rurkę, a środowisko z tego, że nie dostało kolejnej porcji plastiku. Pożegnaliśmy się także z jednorazowymi kubkami, talerzami czy sztućcami. Na wakacje zabieramy naczynia wielokrotnego użytku. Oszczędzanie wody i prąduDbając o własną higienę, dbamy również o Matkę Naturę. Podczas mycia zębów zakręcamy kran, by woda nie leciała na darmo. Kąpiel pod prysznicem też nie trwa wieki, a na czas namydlania, kurek zakręcamy. Jeśli w mobile homie mamy zmywarkę, to używamy jej dopiero wtedy, gdy zapełni się w całości brudnymi naczyniami. Pod namiotem naczynia myjemy w specjalnej, składanej misce, która zajmuje nam mało miejsca w bagażu. W niej również przepieramy zabrudzone ubrania. Jeśli korzystamy z toalety starajmy się również w jakimś stopniu oszczędzić wodę. Nie wciskajmy bardzo mocno spłuczki, gdyż czasami przez takie nadmierne i mocne wciskanie, spłuczki się psują i woda ciągle leci, nawet jeśli nikt nie korzysta z korzystamy z pralki bierzemy ze sobą kule piorące. Kule są nie tylko ekonomiczne, ale przede wszystkim o wiele bardziej ekologiczne. Nie wywołują szkodliwych reakcji chemicznych charakterystycznych dla detergentów oraz nie zawierają fosforanów, sztucznych barwników, rozjaśniaczy optycznych, kompozycji zapachowych ani mydła. Są również lepsze dla naszego ciała, ponieważ nie podrażniają nawet bardzo wrażliwej skóry, ale również dbają o jakość tkanin. Polecane są dla alergików. Redukują powstawanie zanieczyszczeń i są lepsze dla środowiska niż proszki do prania. Faktem jest, że nie zawsze radzą sobie z plamami. Ale jakoś na wakacjach jesteśmy w stanie przymknąć na to oko 😉 Gdy robimy pranie na kempingu zawsze staramy się mieć pełną pralkę, ale nie przeładować jej jednocześnie, by się nie zepsuła. Ważne jest również sprawdzenie wszystkich kieszonek, by niczego w nich nie było. Po praniu nie używamy suszarek do prania dostępnych na kempingu. Wakacje przecież cechują się tym, że jest upalnie, a więc pranie rozwieszamy na suszarce. Wyschnie samo osuszone słońcem i wiaterkiem, dosłownie w parę chwil, a my nie marnujemy prądu pożeranego przez wychodzimy z pomieszczenia gasimy światło. Pod namiotem często korzystamy z latarek na dynamo. Lodówkę i zamrażarkę staramy się zawsze jak najszybciej zamknąć, a nie otwieramy i zastanawiamy się co byśmy z niej wyciągnęli do jedzenia. Jeśli jest taka możliwość starajmy się nie używać klimatyzacji w mobil homy’ach. Klimatyzacja nie tylko pochłania dużo prądu, ale również bardzo oddaje ciepło do otoczenia, czyli nie dość, że na dworze jest gorąco, to jeszcze używając klimatyzacji sprawiamy, że na zewnątrz temperatura dodatkowo rośnie. Zdecydowanie przyjemniej jest otworzyć okna czy drzwi i wpuścić do domku świeże powietrze. Gdy gotujemy obiad staramy się by garnek był przykryty pokrywką, ponieważ oszczędza to energię lub gaz i sprawia, że potrawa się szybciej gotuje lub przysmaża. Ważne jest też by ustawić garnek na odpowiednim palniku, tak by naczynie było odpowiednio ogrzane, czyli na dajemy małego garnka na największy palnik, gdyż jest to bezsensowne. Garnek będzie źle ogrzewany, a my będziemy musieli długo czekać na jedzenie. Do tego zużyjemy bardzo dużo wakacjach staramy się odciąć od elektroniki, ale szczerze, to słabo nam to wychodzi 😉 Mamy bardzo dużo sprzętu wymagającego ładowania – aparaty, kamery, drony itd. Staramy się przynajmniej, aby zawsze odłączać ładowarki gdy sprzęt się naładuje. W przeciwnym razie, nie dość, że prąd nadal jest pobierany, to przeładowanie sprzętu grozi nagrzaniem się ładowarki i wybuchem pożaru. Ekologiczna zawartość kosmetyczkiJak dbać o środowisko, kiedy chce się wyglądać pięknie? 😉 My oduczyliśmy się już zabierania na kemping całej góry kosmetyków 😉 W czasie pakowania na wakacje warto zadać sobie pytanie czy wszystkie kosmetyki są nam potrzebne i czy na pewno je wykorzystamy. Może jednak obejdziemy się paru i weźmiemy te, które są dla nas na prawdę konieczne. Wszelka chemia, którą tendencję mamy wszyscy często używać w miastach, jest bardzo niepożądana na kempingach, ponieważ natychmiastowo dostaje się do wód gruntowych, mórz czy jezior, które przecież tak bardzo doceniamy za czystość i piękno. Dbając o środowisko, rezygnujemy również z antyperspirantu lub dezodorantów w spreju, które wpływają na powiększenie dziury ozonowej. Wybieramy te w sztyfcie, kulce lub kryształ. Niektóre campingi, tak jak hotele szykują nam, przed naszym przyjazdem darmowe kosmetyki. Są to oczywiście małe tubki, np. żelu pod prysznic, szamponu do włosów czy pasty do zębów. Pamiętajmy więc zatem by nie marnować tego co otrzymaliśmy i wykorzystać do pełna dostępne w łazience kosmetyki. Jeśli nie, kosmetyk trafia do kosza, więc jeśli otwieramy coś i nie wykorzystamy, bierzemy do domu lub zużywamy w innej podróży lub na co dzień. Czasami opakowania na kosmetyki hotelowe są wielokrotnego użytku i można je uzupełnić ponownie własnym szamponem czy mydłem w płynie. Dlaczego więc tego nie zrobić? Oszczędzamy w ten sposób środowisko, zmniejszając ilość odpadów. Czasami możemy się też spotkać z możliwością codziennej zmiany ręczników oraz pościeli. Tylko zastanówmy się poważnie czy rzeczywiście musimy tak często je wymieniać? W domu rzadko zmienia się codziennie ręczniki oraz bieliznę pościelowa, więc zachowajmy ten zwyczaj też na kempingu. Śmieci na wakacjachŚmieci to poważny problem, są dosłownie wszędzie i ciągle przybywają w zastraszającym tempie. Dlatego podstawową zasadą jest NIE ŚMIECIĆ. Nigdzie. Szczególnie na plażach, gdzie po paru godzinach następuje przemieszanie piasku, przypływ i śmieci lądują w morzu. Skoro miało się siłę przynieść ze sobą piwo, paczkę papierosów czy jedzenie, to dużo lżej zabrać ze sobą pustą puszkę, niedopałek czy papierek. Zagospodarowane plaże mają kosze na śmieci, a z tych dzikich można zabrać śmieci i wyrzucić po jest by segregować odpadki – na kempingach standardem są kosze na śmieci przeznaczone na plastik, szkło czy papier. Warto zgniatać butelki plastikowe czy puszki – zajmują mniej miejsca i więcej odpadków zmieści się w jednym kontenerze. My zabieramy też z wyjazdu nakrętki na butelki. Wakacje nie zwalniają nas od pomocy innym, a zabranie zakrętek i przekazanie potrzebującej osobie po powrocie do domu nie jest żadnym z głowąZanim zaczniemy segregować odpady i wrzucać je do koszy na śmieci, możemy już o tym szybciej pomyśleć i zaplanować ich ilość, tak by było ich mniej. Sposób jest prosty – trzeba odpowiednio przygotować się do zakupów. Jak dbać o środowisko robiąc sprawunki?Po pierwsze nie kupujemy zbyt dużej ilości produktów. Robimy dokładną listę zakupów, które potrzebujemy i się jej trzymamy. Pamiętajcie by nie robić zakupów będąc głodnym, ponieważ zazwyczaj tak jest, że nakupujemy wtedy wiele niepotrzebnych rzeczy, które mogą się zmarnować. Zawsze zastanówmy się czy tego właśnie potrzebujemy, czy może nie jest na to koniecznie i za chwile wyląduje na śmietniku. Po drugie starajmy się w miarę możliwości kupować tylko te produkty, które się nadają do recyklingu. Unikajmy kupowania rzeczy, które mają podwójne czy potrójne opakowanie, podczas gdy jest ono zupełnie trzecie kupujemy również regionalne produkty, takie jak żywność od lokalnych rolników. Warto kupić i spróbować czegoś nowego do jedzenia, co jest sprzedawane na kempingu lub w jego okolicy. Zazwyczaj takie regionalne potrawy są pakowane w papierowe torebki. Robienie zakupów jest ważne, ale równie istotne jest to w czym nosimy zakupy. My mamy kilka toreb na zakupy w domu, które zabieramy ze sobą na wyjazd. Zazwyczaj są to duże materiałowe torby, wykonane z bawełny, czyli materiału ulegającemu biodegradacji, jak również torby papierowe mające materiał pochodzący z recyklingu, który może zostać poddany dalszemu recyklingowi. Nie jest niestety tak, że jesteśmy w stanie kompletnie unikać reklamówek. Ale nigdy nie wyrzucajmy ich po jednorazowym wykorzystaniu. Mogą nam się jeszcze przydać, chociażby na następne zakupy, na które nie będziemy już musieli brać kolejnej reklamówki. Dodatkowo chcemy zwrócić Wam uwagę, że reklamówki są po prostu nie ekonomiczne. Trzeba przecież za nie zapłacić w sklepach, a mając swoją własną torbę oszczędzicie trochę pieniędzy. Najbardziej jednak zaoszczędzi na tym nasza planeta, która może z czasem jeśli będziemy praktykowali torby materiałowe, wielokrotnego użytku, uwolni się od góry reklamówek, które można spotkać wszędzie. Zastanówcie się ile razy widzieliście latające reklamówki po ulicy, torebki, które były zahaczone wysoko na drzewach lub pływające w morzu czy jeziorze? Fajnym pomysłem jest kosz wiklinowy, który można wykorzystać na zakupy, ale również podczas na pikniku. Żywność ma przewiew, a sam koszyk jest wielokrotnego użytku. Wiklina jest materiałem przyjaznym dla środowiska oraz może być przeznaczona do recyklingu. Jedyną wadą kosza podczas wakacji jest to, że zajmuje sporo miejsca i ni jak nie da się go złożyć 😉 Dlatego nasz zwykle zostaje w domu. Natomiast zamiast kosza zabieramy torbę termoizolacyjną wielokrotnego użytku, która świetnie sprawdza się podczas zachęcić dziecko do dbania o środowisko?Podczas wakacji nawet codzienne obowiązki stają się frajdą 😉 W naszym przypadku wakacje na kempingu to spory test samodzielności Michała. W mieście często dzieci nie są spuszczane z oczu rodziców, nie mówiąc o samodzielnym wyjściu do sklepu czy chodzeniu do szkoły. Na kempingu jest inaczej. To strzeżone ośrodki, z ruchem samochodowym ograniczonym do 10 km. Bez obaw można poluźnić “smycz” 😉 Dla niektórych już samo zniknięcie rodzicom z oczu jest nagrodą samą w sobie 😀 Wynoszenie śmieci w mieście to nuda, a wynoszenie śmieci na kempingu to zupełnie inna bajka. Kosze na odpadki zlokalizowane są zwykle w kilku miejscach na kempingu. Najpierw Michał odnajduje je na kempingowej mapie, potem porywa posegregowane śmieci, wskakuje na hulajnogę i tyle go widzimy. Musieliśmy się tylko przyzwyczaić, że po drodze spotka sporo atrakcji tj. boiska czy place zabaw, więc sam proces wynoszenia śmieci zwykle zajmuje sporo czasu 😉Michał jest również mianowany szefem działu logistyki, czyli codziennie śmiga do kempingowego sklepu po świeże bułki czy produkty na śniadanie. Sam wypisuje listę zakupów, a następnie zabiera torbę i dziarsko zmierza do sklepu. Jest to też o tyle fajne, że dodatkowo musi ogarnąć obcą walutę i dogadać się po angielsku. Nawet robienie prania jest fajne 😀 Na kempingach są samoobsługowe pralnie. Sporo tam elektroniki i przycisków – trzeba wrzucać kasę, wybrać odpowiednie programy, czas itd. Za każdą ekologiczną postawę pozwalamy sobie skubnąć Matce Naturze kamyk z miejsca w którym jesteśmy. Podczas kilku tygodni podróży jesteśmy w stanie uzbierać cały słoik. Potem ozdabiamy kamyki, które stają się naszą pamiątką z wakacji, dużo lepszą i zdecydowanie bardziej ekologiczną niż kolejna durnostojka 😉
Stylizacje lato 2021 – biały T-shirt. Biały T-shirt to element garderoby, który powinna mieć w swojej szafie każda kobieta. Jest tak uniwersalny, że pasuje do niemalże każdej stylizacji. Ale biała koszulka wcale nie musi być nudna! Jeśli wybierzesz nieco bardziej odjechany T-shirt może on zrobić w zasadzie cały look.
Spis treści1 Lista rzeczy na wakacje w domku holenderskim2 Lista rzeczy na wakacje w wynajętym namiocie willowym3 Lista rzeczy na wakacje w zakwaterowaniu typu Glamping4 Lista rzeczy na wakacje pod własnym Jak to wszystko zapakować do auta?5 15% zniżki na akcesoria kempingowe, odzież i buty turystyczne najlepszych firm 6 w sklepie 7 KOD: GLOBTROTEREK218 Podsumowanie i lista rzeczy pod namiot do pobrania w pdfPlanujecie urlop na kempingu? Rodzinne wakacje pod namiotem? Zastanawiacie się czy o czymś nie zapomnieliście? Bez obaw. Dzisiaj w naszym cyklu Europejskie kempingi podzielimy się z Wami naszą check-listą kempingową. Z nią na bank wszystko spakujecie 🙂 To zestaw rzeczy, które musicie ze sobą zabrać do domku kempingowego, wynajętego namiotu willowego lub pod własny namiot. Do tego praktyczne wskazówki na co zwracać uwagę przy wyborze sprzętu biwakowego i jak to wszystko zapakować do auta 😀 Lista rzeczy na wakacje w domku holenderskimDomki, zwane też mobile homami to w pełni wyposażone domki wakacyjne, z wydzielonymi sypialniami, kuchnią, częścią jadalną oraz łazienką i trzeba zabrać:Poszewki i prześcieradła. Na wyposażeniu domku zwykle są poduszki, koce lub kołdry. Ale nie ma bielizny pościelowej. Musicie zabrać własne lub za dopłatą domówić kempingowe. Wymiary pościeli są standardowe. W większości domków łóżko małżeńskie to 160 x 200, a pojedyncze 90 x 200 cm. Choć mogą się trafić małe odchylenia 😉 Prześcieradła warto zabrać te z gumkami. Na łóżko pojedyncze najlepiej też zabierać duże prześcieradło, bo zdarzyło się nam że standardowe okazywało się za wąskie. Inną opcją jest wzięcie śpiworów lub prześcieradeł do odpalenia kuchenki na śmieciPłyn do mycia naczyń i gąbkaRęczniki papierowe lub kuchenneŚciereczkiPapier toaletowy. Z reguły w domkach na wyposażeniu jest tzw. starter, czyli 1-2 rolki. Warto zabrać ze sobą choć 1 rolkę, by nie zacząć wakacji od niemiłej niespodzianki. Potem zawsze można dokupić 😉Domek kempingowyZobacz: Rodzaje zakwaterowania na kempingu – dokładny opis czego możecie się spodziewać rezerwując domek lub rzeczy na wakacje w wynajętym namiocie willowymNamiot willowy to duży namiot z dwoma lub trzema sypialniami, kuchnią z dużą lodówką, kuchenką i niezbędnymi trzeba zabrać:Poduszki, kołdry / koce i prześcieradła; ewentualnie prześcieradła i śpiworyRęcznikiZapałkiWorki na śmieciPłyn do mycia naczyń i gąbkaRęczniki papierowe lub kuchenneŚciereczkiPapier toaletowyLatarkę, która przyda się szczególnie do wieczornych wizyt w sanitariatach. W namiotach są dostępne lampy, więc wewnątrz jest w miarę dodatkowo zabieramy swój baniak na wodę z kranem. Jest poręczniejszy niż te też lampki przy namiocie 🙂 Takie choinkowe. Rozwieszone na namiocie robią świetny klimat. Mają też zastosowanie praktyczne. Wyróżniają namiot spośród innych identycznych. A to bardzo przydatne gdy wraca się z nocnych animacji czy z wieczornej toalety. Ułatwiają dotarcie do właściwego namiotu szczególnie willowyZobacz: Rodzaje zakwaterowania na kempingu – dokładny opis czego możecie się spodziewać rezerwując domek lub rzeczy na wakacje w zakwaterowaniu typu GlampingGlamping to seria najbardziej komfortowych zakwaterowań. Taki level master domków i namiotów 😉 To nowoczesne domki z pełnym wyposażeniem i namioty z łazienką czy klimatyzacją. Zwykle w cenie macie pościel i ręczniki, więc odpada konieczność zabierania ich z domu. Zostają drobne rzeczy na śmieciPłyn do mycia naczyń i gąbkaRęczniki papierowe lub kuchenneŚciereczkiTabletki do zmywarki – w domkach glampingowych zmywarka jest na wyposażeniu kuchniJeśli nie zabierzecie ich ze sobą to takie drobiazgi bez problemu kupicie w kempingowym glampingowyZobacz: Rodzaje zakwaterowania na kempingu – dokładny opis czego możecie się spodziewać rezerwując domek lub rzeczy na wakacje pod własnym namiotemTutaj będzie zdecydowanie więcej punktów 😉 Ale nie przerażajcie się, to wcale nie oznacza, że trzeba zabrać cały dom i jeszcze pół garażu 😀 tyle duży, żeby bez problemu wszyscy się zmieścili 😉 Najpopularniejsze rodzinne namioty mają zwykle dwie dwuosobowe sypialnie. Ale jeśli potrzebujecie ich więcej, to bez problemu znajdziecie modele z trzema sypialniami, albo namioty modułowe, które można dowolnie łączyć tworząc swoją indywidualną konfigurację. Fajnie jak namiot ma spory przedsionek. Będziecie tam trzymać bagaże, stół i krzesła, dlatego nie może być mikroskopijny. Przedsionek w naszym namiocie ma 6 m2 i to w zupełności nam wystarcza. Warto pamiętać o tym, że parcele na kempingach są różnej wielkości i musicie też na nich zmieścić samochód. Dlatego nie ma też co szaleć i zabierać jakieś ogromne namioty, bo potem możecie mieć problem, żeby na parceli się zmieścić. Nasz namiot ma długość 610 cm i szerokość 210 cm. Czasem wchodził na cechą namiotu jest sposób jego rozkładania i składania. Obecnie prym wiodą namioty samo-rozkładający się i faktycznie jest to opcja, która potrafi oszczędzić sporo czasu. Warto więc zabrać taki namiot, który szybko można też uwagę na wentylację namiotu – na ilość i umieszczenie okien wentylacyjnych. Im więcej otwieranych i zabezpieczonych moskitierą tym lepiejOstatnio pojawiły się również namioty z UV. To też opcja warta zastanowienia. Sami mamy budkę kempingową z UV, o której napiszemy kilka punktów niżej, ale już teraz potwierdzamy, że faktycznie w takiej budce jest zdecydowanie chłodniej niż w się przyda przy rozbijaniu namiotu?Filmik instruktażowy 🙂 Każdy namiot ma instrukcję obsługi, ale czasem dłużej się ją rozszyfrowuje niż rozkłada się namiot. Dlatego my ściągnęliśmy na telefon film jak rozkładać i składać namiot. Genialna rzecz 😉 Jeśli producent Waszego namiotu nie przygotował video to sami go nagrajcie. I tak koniecznie trzeba rozłożyć namiot przed wyjazdem, żeby sprawdzić czy nie ma uszkodzeń fabrycznych. Wtedy warto nagrać sobie taką ściągę krok po kroku. Filmik szczególnie przyda się tym, którzy wyjeżdżają pod namiot raptem 1-2 razy w roku i po prostu nie pamiętają co i z czym trzeba połączyć 🙂Dodatkowe śledzie. Zawsze warto mieć zapas, szczególnie jeśli podczas jednego wyjazdu rozbijacie się w kilku miejscach. Często się zdarza, że śledź się wygnie, połamie lub nie da się go wyciągnąć z do wbijania śledzi, żeby nie musieć biegać po okolicy w poszukiwaniu odpowiedniego kamienia 😉 Młotek najlepiej metalowy, nie gumowy czy kauczukowy – gdyż tymi młotkami bardzo ciężko wbija się śledzie w mocno utwardzone lub żwirowate parcele i szybko się zużywają (guma/kauczuk się kruszy).Dorzućcie też uchwyt do wyciągania śledzi. Przyda się przy składaniu do spaniaKarimaty – zdecydowanie najtańsza i najmniej komfortowa maty samopompujące czy łóżka polowe – zdecydowanie wygodniejsze 😉 ale zajmujące sporo więcej (sprawdźcie przed wyjazdem zakres temperatur w jakich należy ich używać tak, żeby na wakacje w Hiszpanii nie zabrać przypadkiem śpiworu zimowego 😉 )Przy sporych upałach przydają się prześcieradła turystyczne. To takie bawełniane wkładki do do materaca. Na początku mieliśmy nożną, ale pompowanie trwało wieki. Potem kupiliśmy ręczną, co trochę przyspieszyło pompowanie i spuszczanie powietrza. Ale teraz dojrzewamy do zakupu elektrycznej 😉My od kilku lat korzystamy ze Sleepin’Bed dostępny w jednej ze sportowych sieciówek. To dwuosobowy materac, z prześcieradłem, doczepianą kołdrą i dwoma poduszkami. Z czystym sumieniem możemy polecić 🙂Stolik i krzesłaStolik i krzesła to kolejne rzeczy poprawiające komfort wypoczynku. Na czymś przecież trzeba postawić talerz, kubek czy pograć w planszówki. Musi być też odpowiednio duży, by całą rodziną wspólnie zjeść śniadanie przy stole. Ważną rzeczą jest, żeby miał regulowaną wysokość nóżek. Często można wykręcić dolną część nóżki, by dopasować stół do nierówności naszego stołu dołączone są cztery kempingowe taborety. Jeśli to są jedyne siedziska w namiocie to po jakimś czasie zapragniecie czegoś z oparciem. Dlatego warto też wrzucić do samochodu składane krzesła kempingowe. Będzie Wam dużo i kuchenkaStrzałem w 10 był zakup kempingowej lodówki. Takiej, której system chłodzenia to nie jeden wentylatorek i trochę styropianu, lecz umożliwiającej chłodzenie do dowolnie ustawionej temperatury, ba nawet mrożenia 😉 Genialna rzecz! Dzięki niej zakupy robimy raz na kilka dni w najbliższym supermarkecie, który jest znacznie tańszy niż kempingowy. Nie dość, że się nic nie psuje to jeszcze łyk schłodzonego napoju podczas upałów jest bezcenny 😉 Minusem takiej lodówki jest jej wielkość i waga. Nam zajmuje sporo bagażnika. Ale coś za coś 😉Musimy Wam też tu napisać, że na niektórych kempingach istnieje możliwość wypożyczenia lodówki na miejscu. W większości przypadków wygląda to tak, że pracownicy kempingu dowożą Wam lodówkę na parcelę. Ale widzieliśmy też małe kempingi, gdzie lodówki umieszczone były w jednym miejscu i dostaje się dostęp do kuchenki stanowią kuchenki gazowe. My korzystamy jednak z jednopalnikowej kuchenki indukcyjnej. Nie musimy się wtedy martwić o to na ile starczy nam gazu i pamiętać o zapałkach 😉Z innych sprzętów kuchennych, które się przydają, wymienię jeszcze czajnik elektryczny i toster. Co prawda zdarzyło nam się parokrotnie wysadzić czajnikiem korki 😉 Ale kto nie ryzykuje ten nie pije o poranku ulubionej kawki 😀Gdy idziemy na plażę czy na wycieczkę, chłodne napoje czy jedzenie zabieramy do torby termicznej z wkładami kuchenne i wyposażenie kuchni kempingowejskładany mebel kuchenny to spora talerze, kubki, sztućce, garnek z pokrywką, patelnię z osłoną na pryskający tłuszcz, durszlak, chochelkę, trzepaczkę, komplet noży kuchennych, packi, przyprawy, deskę do krojenia i składana miska turystyczna do przenoszenia brudnych kuchenne, ręczniki, płyn do mycia naczyń i gąbka. polecamy też składany kanister na wodę z kranikiem, choć zamiast niego można korzystać z butelek po i oświetlenie w namiocieŻeby korzystać z prądu musicie mieć specjalną przejściówkę do podpięcia się do skrzynki z prądem. To trzybolcowa wtyczka do kupienia w sklepach z wyposażeniem do kamperów i przyczep. Bez niej nie podepniecie się do przewidzieć jak daleko Wasza parcela będzie oddalona od puszki z prądem. Czasem jest tak, że puszkę macie tuż przy parceli, a czasem trzeba pociągnąć kabel przez całą alejkę. My mamy dwa przedłużacze zewnętrzne, każdy o długości 50 metrów. Nigdy nam nie zabrakło, ale czasem kabla było na są też przedłużacze z wyłącznikami. My mamy dwa, każdy z kilkoma gniazdkami. Im więcej tym lepiej, unikniecie walki o gniazdka do ładowania telefonów i innych sprzętów elektronicznych 😉Korzystamy z lampek turystycznych ładowanych przez USB. Starczają na długo, więc nie ma konieczności częstego ładowania. W każdej sypialni mamy jedną taką lampkę + dodatkowo dwie czołówki, która przydają się gdy poruszamy się po kempingu wieczorami czy w bajerem jest też rozwieszenie na namiocie lampek choinkowych. Nie dość, że robi się fajny klimacik, to jeszcze wieczorami łatwo trafić do właściwego “domu” 😉Przeciwsłoneczna budka wcześniej, że korzystamy również z budki kempingowej. Ma ona poszycie UV, przez co jest w niej znacznie chłodniej niż w namiocie. W budce urządziliśmy sobie kuchnię i jadalnię. Stoi tu stół, lodówka, szafka kuchenna i krzesła. Budka ma dwa wielkie, odpinane okna zabezpieczone moskitierą. Dzięki temu nie straszne nam muchy czy komary 😉 Do budki dokupiliśmy podłogę kempingową, dzięki czemu mamy zabezpieczenie przed deszczem. Warto jednak rozłożyć też taką podłogę przed samym namiotem, unikniemy wtedy wnoszenia piasku do środka przydatne rzeczy na kempinguDo rzeczy, które trzeba zabrać dopisujemy spray na insekty. Psikamy nim najbliższą okolice namiotu i wejście, dzięki czemu unikamy wizyty mrówek i innych insektów. Zabieramy też zmiotkę, szufelkę i worki na na każdym kempingu jest samoobsługowa pralnia. Monety potrzebne do uruchomienia pralki kupuje się na recepcji. Podpowiemy, że dużo lepiej sprawdzają się kapsułki do prania zamiast proszku. A żeby rozwiesić pranie czy chociaż ręczniki potrzebny będzie sznurek i zabierzcie też samoprzylepne łatki do tropiku i podłogi w razie ewentualnego rozdarcia namiotu, czy to wszystko zapakować do auta?Poza wymienionymi rzeczami potrzebujemy jeszcze zapakować ubrania, buty, sprzęt elektorniczny, kosmetyki, rzeczy na plażę, hulajnogi dla całej rodziny, piłkę do nogi i tysiące innych klamotów 😉 To czy się zapakujemy w głównej mierze zależy od tego jak dużym autem podróżujemy. My dotychczas jeździliśmy na kempingi autem typu kombi i minivan, więc przestrzeni w bagażniku było trochę 😉 Co nie zmienia faktu, że jechaliśmy zapakowani po dach, wykorzystując każdą wolną się do toreb podróżnych, a nie do walizek. Torby są dużo bardziej elastyczne i łatwiej je “zgnieść”. Najcięższe rzeczy lądują na dnie bagażnika, a górę dopychamy lżejszymi rzeczami. Całość zabezpieczamy siatką przymocowaną do zagłówków i specjalnych uchwytów w pole do popisu daje też box dachowy, gdzie lądują lekkie i duże rzeczy tj. np. parasol plażowy, piłki itp. oraz ubrania. Te ostatnie pakujemy w lekkie, składane torby turystyczne. Czasem też wykorzystujemy worki na śmieci. Tylko z boxem jest tak, że po przyjeździe na kemping musimy go zdemontować. Wynika to z tego, że praktycznie wszystkie parkingi we Francji, Włoszech czy Hiszpanii mają ograniczniki dla aut powyżej 2,10 – 2,20 m. I nasz van z boxem już się nie mieści 🙁15% zniżki na akcesoria kempingowe, odzież i buty turystyczne najlepszych firm w sklepie KOD: GLOBTROTEREK21Podsumowanie i lista rzeczy pod namiot do pobrania w pdfJak pisaliśmy tego posta to sobie pomyśleliśmy “o matko, ile tych rzeczy jest!” 😉 Ale to tylko tak przerażająco wygląda. Zobaczcie nasz film, w którym wszystko to podsumowujemy: Akcesoria kempingowe dostępne na rynku są naprawdę sprytne i dobrze przemyślane. Zajmują mało miejsca, są kompaktowe i łatwe w transporcie. Mamy też dla Was przygotowaną gotową ściągę z rzeczami na kemping, którą znajdziecie w naszym przewodniku “Bezpieczne wakacje na kempingu”Lista rzeczy na kemping. Pobierz nie zapominajcie o najważniejszej rzeczy, koniecznie zabierzcie dobry humor 🙂 Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tego co zabrać na wakacje na kemping to śmiało piszcie w komentarzach. Zapraszamy Was też na naszą grupę na Facebooku – CAMPINGI W EUROPIE, gdzie plotkujemy sobie o kempingach, wrzucamy zdjęcia, filmy i sporo fajnych informacji kempingach.
ja osobiście nie zabieram jedzenia na wakacje, ale gdybym musiała/chciała/lubiła to wzięlabym zawekowane klopsiki w sosie, zawekowany bigos, gulasz, gołąbki może, pierogi zamrożone(jeśli da się przewieźć bez rozmrożenia ich w trakcie), potrawkę z kurczaka, a do tego makarony, ryż itp.Choć wydaje mi się że oszczędność na
Co zabieramy ze sobą na kilkudniowy city break? Wiemy, że będziemy chodzić kilka dni po mieście, nierzadko nosząc ze sobą cały bagaż. Jeździ też z nami duży aparat fotograficzny, a to dodatkowe kilogramy. Najpierw opisujemy co i dlaczego warto zabrać, a na końcu dostajecie konkret: lista rzeczy do wydrukowania. Wstęp, czyli nasz sposób na city break Nasz city break to 2 do 5 dni. Lecimy samolotem i zazwyczaj pakujemy się tylko w bagaż podręczny (kabinowy). Zakładamy, że będziemy musieli nosić ze sobą wszystko nie tylko podczas podróży, ale i na miejscu, zwiedzając miasto. Nocujemy w jakimś hoteliku, hostelu czy pensjonacie i mamy tam zapewnioną pościel i ręczniki. Na miejscu żywimy się głównie na mieście, choć czasem robimy sami śniadania czy kolacje. Po pierwsze: w co się spakować? Za każdym razem pakujemy się w niezbyt duży, wygodny do noszenia plecak. Odpadają wszelkie walizki czy torby na ramię. Dobrze byłoby, gdyby do plecaka dało się schować lub przytroczyć kurtkę. Podczas wielogodzinnego chodzenia po mieście docenimy to, że mamy wolne ręce. Rozmiar plecaka? W przypadku podróży lotniczych do tej pory sprawa była jasna. Standardowy, do niedawna bezpłatny, podręczny bagaż kabinowy o maksymalnych wymiarach 55 x 40 x 20 cm i maksymalnej wadze 10 kg wystarczał nam na wszystkie nasze miejskie wyprawy. Niestety, w 2018 roku popularne tanie linie wprowadziły nowe zasady przewozu bagażu, oczywiście “dla naszego dobra” 😉 Teraz trzeba się liczyć z dopłatą kilkudziesięciu złotych na każdy odcinek lotu (a czasem latamy z przesiadką). Co nam pozostaje? Płacić za bagaż kabinowy, wybierając między opcjami zabrania go na pokład albo nadania jak zwykły bagaż rejestrowany. Spróbować zapakować się do małego bezpłatnego bagażu podręcznego 35 x 20 x 20 cm (albo 40 x 20 x 25 cm). Dla nas to praktycznie nierealne. Rozejrzeć się za lotami bardziej tradycyjnych przewoźników. Przy wciąż wymyślanych przez tanie linie dodatkowych opłatach, przepaść cenowa nie wydaje się już tak duża… Na szczęście, gdy podróżujemy autokarem, samochodem czy promem nie musimy się martwić o dopłaty. Mimo to i tak nie podróżujemy z niczym większym niż plecak rozmiaru “kabinowego”. Jego pojemność to przy okazji przypomnienie, żeby się ograniczać i nie brać niepotrzebnych rzeczy. No to jedziemy! 🙂 Po drugie: co zabieramy? Lista jest, jak zawsze, subiektywna i należy ją zmodyfikować według własnych potrzeb 🙂 Lecimy na miejsce – co zabrać na pokład samolotu? Odpowiednie ubranie 😉 Choćbyśmy lecieli podczas rekordowych upałów, to klimatyzacja w samolocie szybko nam uświadomi, że sam t-shirt, spodenki i klapki to może być za mało. Oczywiście, może macie inaczej, ale my, niezależnie od pory roku, do samolotu szykujemy się jak na jesień 😉 Dodatkowy mały plecaczek lub torba Skoro nasz główny plecak może wylądować w luku bagażowym samolotu, to musimy mieć w czym trzymać delikatne rzeczy, elektronikę, przekąskę na podróż i inne drobiazgi. Naturalnie, dokumenty oraz rzeczy wartościowe też trzymamy przy sobie. Plecaczek można potem zrolować i schować do bagażu głównego. Dmuchana poduszka podróżna (podkowa) Od pewnego czasu najlepiej w samolocie nam się śpi, tym bardziej, że zazwyczaj czas i przed startem, i po lądowaniu mamy bardzo aktywny, dlatego lepiej spróbować wypocząć podczas drogi. Muzyka w telefonie (i słuchawki!) Smartfony mamy teraz przy sobie praktycznie zawsze, nie problem więc mieć w nich zgromadzoną muzykę, filmy czy audiobooki. Pamiętajcie tylko, żeby zabrać słuchawki, najlepiej typu zamkniętego lub douszne, tak żeby nie przeszkadzać współpasażerom, a przy okazji być może choć częściowo odgrodzić się od płaczu dziecka siedzącego 3 rzędy dalej. Podróż to także dobry moment na podszlifowanie języka obcego, np. hiszpańskiego. Aplikacje on-line raczej nie będą działać, ale możemy wcześniej zgrać sobie na telefon nieco filmów z nauką języka, np. z YouTube. E-booki, np. przewodnik Dobrym pomysłem może być wzięcie ze sobą czytnika e-booków z ulubioną literaturą oraz z przewodnikiem po miejscu, do którego się udajemy. Spray nawilżający do nosa i inne medykamenty W miarę nabierania doświadczenia sami zbierzecie listę drobiazgów, które warto mieć przy sobie, a nie w plecaku, który poszedł do luku bagażowego. Psyche poleca spray z solą morską (klimatyzacja może drażnić śluzówkę nosa) i szminkę nawilżającą. Chusteczki do nosa – przydają się zawsze. Chusteczki nawilżone (np. antybakteryjne) Pamiętajmy, że środki komunikacji nie zawsze są idealnie czyste. Woda do picia Przez kontrolę bezpieczeństwa możemy przejść z pustą butelką po wodzie. Potem możemy napełnić ją wodą z dystrybutorów – coraz więcej lotnisk oferuje wodę pitną całkiem za darmo! Ostatnio sprawdziliśmy to na lotniskach w Oslo, na Malcie i na naszym Okęciu. Co zapakować do plecaka? Na miejscu – włóczymy się po mieście Wygodne buty Nasz city break to głównie masa chodzenia, dlatego dobre buty to podstawa. Waszym wyborem jest czy będą to buty trekkingowe, czy dobre sandały. Kurtka przeciwdeszczowa, windstopper lub bluza nieprzemakalna Załóżcie, że na pewno będzie padać. Nawet jeśli nie na miejscu, to na lotnisku po powrocie. Spodnie Oczywiście długie spodnie zakładamy do samolotu, ale latem mogą się przydać dodatkowo turystyczne z odpinanymi nogawkami albo krótkie spodenki. Koszula lub coś cieńszego z długimi rękawami Czasami na bluzę jest za gorąco, a latem przyda się coś, co ochroni przedramiona przed oparzeniami słonecznymi. Koszulki (t-shirty) Zabieramy po jednej sztuce na każdy dzień pobytu. Uznajmy, że nie będziemy mieli gdzie ich wyprać i wysuszyć. Bielizna osobista Majtki, skarpetki, biustonosz. Ich również nie będziemy prać. Czapka lub kapelusz chroniący przed zimnem/słońcem Zimą także szalik i rękawiczki – po prostu ubieramy się normalnie do miasta. Warto pamiętać, że na miejscu może być zupełnie inna pogoda niż w domu. Sprawdzajcie prognozy! Okulary przeciwsłoneczne Niemal zawsze absolutnie niezbędne. Dbajmy o swoje, bo jeśli je zniszczymy lub zgubimy to na miejscu może się okazać, że te, które można kupić są drogie, ale niekoniecznie wysokiej jakości. Nocleg – śpimy, myjemy się i dbamy o siebie Coś do spania (piżama?) Najbardziej uniwersalna jest bielizna termoaktywna – przydaje się szczególnie zimą. Latem wystarczy dodatkowy t-shirt i spodenki. Klapki Obowiązkowe pod prysznic w większości noclegowni. Przydadzą się też do chodzenia po pokoju. Mały ręcznik, na wszelki wypadek Najlepiej cienki, szybkoschnący. Zawsze może być coś nie tak z ręcznikami w hostelu, więc warto mieć “backup”. Może też się przydać na lotnisku czy w publicznej łazience. Kosmetyczka (najlepiej z możliwością powieszenia). Poniżej wersja kobieca (by psyche), faceci zapewne zabiorą nieco mniej 🙂 : małe mydełko w kostce (jeśli będzie w hotelu, to nie musimy brać), żel pod prysznic, szampon do włosów, szczotka/grzebień do włosów, szczoteczka + pasta do zębów, tonik, mleczko czy inny kosmetyk, którego używamy do mycia twarzy, płatki kosmetyczne, krem do twarzy (najlepiej próbki), krem do rąk, antyperspirant, tampony/podpaski/kubeczek menstruacyjny. Apteczka: tabletki przeciwbólowe, węgiel na kłopoty gastryczne, plastry opatrunkowe, woda utleniona (w żelu), leki, które bierzemy regularnie, pilniczek do paznokci (papierowy!). Okulary, jeśli potrzebujemy Nie zapominajmy o futerale, tak żeby chronić okulary przed przypadkowym zniszczeniem podczas transportu. Jeśli używamy soczewek, to pamiętajmy o pudełeczku do nich i małym płynie do soczewek. Wszystkie płynne kosmetyki muszą się zmieścić do zamykanej przezroczystej torebki o pojemności 1 litra, a torebka musi się zamknąć (pilnują tego na przykład na lotnisku Londyn Stansted). Małe wersje kosmetyków można kupić w większości drogerii. Proponujemy nie wyrzucać opakowań po nich, tylko wykorzystywać przy kolejnych wyjazdach – dbajmy o środowisko! Na pokład nie można zabierać ostrych narzędzi – dotyczy to także metalowych pilniczków do paznokci. Jeśli mamy wątpliwości co do jakiegoś przedmiotu, lepiej go nie brać wcale, bo na lotnisku może wylądować w koszu. Dokumenty Tych rzeczy zdecydowanie nie wolno nam zgubić, ani “oddać” kieszonkowcom. Zadbajmy więc o odpowiedni portfel lub saszetkę na pasek. Paszport (lub dowód osobisty, jeśli jesteśmy pewni, że nie opuścimy Strefy Schengen). Bierzemy też ksero tego dokumentu i chowamy w innym miejscu, niż on sam. Przyda się w razie zagubienia lub kradzieży. Bilety lotnicze, wszelkie rezerwacje itp. dokumenty podróżne. Prawo jazdy – a może wypożyczymy na miejscu samochód? Ubezpieczenie turystyczne (koniecznie!). Karta płatnicza – my bierzemy nasze karty tradycyjne, a także Revolut (przeczytajcie naszą opinię). Gotówka w obowiązującej walucie – nawet jeśli zamierzamy korzystać z kart płatniczych, to nieco gotówki się przyda. Telefon, aparat i inne drobiazgi Telefon z ładowarką Uwaga: gniazdka w niektórych krajach mogą wymagać przejściówki. Poza tym, jeśli w naszym pokoju będzie tylko jedno gniazdko, to przyda nam się… rozgałęźnik podróżny – im mniejszy, tym lepszy. Pomocny może być też powerbank. Aparat fotograficzny – jeśli lubimy robić zdjęcia czymś poważniejszym niż smartfon, to musimy pamiętać o zabraniu aparatu wraz z niezbędnymi akcesoriami: ładowarka do baterii (najlepiej także zapasowa bateria), zapasowe karty pamięci, pokrowiec zapewniający ochronę przed deszczem. Dyktafon – to nasz dźwiękowy pamiętnik – najlepszy sposób na spisywanie wrażeń na żywo. Mapa miasta (tę zazwyczaj dostaniemy w informacji turystycznej), przewodnik. Notesik i coś do pisania. Elektronika – co zabrać na city break? Co wgrać na smartfona na city break? Od pewnego czasu telefon i jego zawartość stanowią centrum zarządzania wyjazdem. Korzystamy z tego bardzo chętnie, choć zalecamy pewną ostrożność. W czym pomagają nam nasze telefony? Linki są dla Androida. Google Maps – albo ich zamiennik. Nieocenione przy poruszaniu się po nieznanym terenie, nam pomagają także w szukaniu knajp. Za to wciąż nie ufamy rozkładom komunikacji miejskiej. W Polsce wolimy Jakdojade. Tripadvisor – najczęściej służy nam do wyszukiwania restauracji. i/lub Airbnb – często rezerwujemy noclegi, zazwyczaj z wyprzedzeniem, ale zdarzało nam się też na miejscu, na najbliższą noc. Ryanair, Wizz Air itp. – aplikacje te mogą zastąpić papierowe karty pokładowe, ale… u nas jednak nie zastępują. Przekonaliśmy się, że warto mieć też papierowy backup. Google Translate i SpanishDict – niezastąpione, gdy chcemy rozszyfrować dziwne teksty na biletach wstępu czy w knajpianym menu. O ile w Hiszpanii zawsze się dogadamy, nawet nie znając języka, to gdzie indziej bywa różnie. Revolut, dzięki któremu wydajemy mniej na wyjazdach, oraz mobilny dostęp do naszego banku, bo zawsze trzeba mieć finansowy plan awaryjny. WhatsApp – już w kilku krajach nasi gospodarze zaproponowali nam kontakt ze sobą właśnie przez tę aplikację. Instagram, Facebook – wiadomo, chcemy się z Wami dzielić tym, co nas miłego spotyka 🙂 Meteoblue lub inne aplikacje pogodowe. Na wyjazdach staramy się sprawdzać apki polecane przez lokalesów – tak robiliśmy np. w Czechach i Holandii. Wilczy w Charleroi przed naszą Camino de Santiago A jeśli bagaż kabinowy nie wystarcza? Jeśli chcemy przywieźć ze sobą jakieś atrakcyjne pamiątki w postaci lokalnego wina lub jedzenia, niekoniecznie ze sklepów lotniskowych (drożej niż w mieście!), warto pomyśleć o torbie bagażowej, którą będziemy mogli nadać jako bagaż główny. Może to być nasz bagaż podręczny, a może to być osobna torba, którą da się złożyć i upchnąć w podręcznym na dnie 🙂 Tylko te flaszki wina będziemy musieli potem porządnie zabezpieczyć przed stłuczeniem…;) Od niedawna w niektórych tanich liniach pojawiła się możliwość nadania jednego z plecaków jako bagaż rejestrowany do 10 kg, może warto wziąć to pod uwagę? Lista rzeczy: co zabrać na city break – pobierz i wydrukuj Pobierz PDF Oto lista, z której korzystamy, pakując się na kilkudniowy wyjazd. Oczywiście, pewnie części z wypisanych rzeczy nie planujecie zabrać (te opcjonalne zaznaczyliśmy na zielono) albo zabieracie dodatkowo inne (zostawiliśmy miejsce na ich wpisanie). Pobierz listę w formacie PDF Przygotowaliśmy także listę w formacie ODS (LibreOffice – wspieramy Free and Open Source Software, czyli wolne oprogramowanie). (update: marzec 2019 r.)
Co innego jednak zlecić koleżance opiekę nad dzieckiem przez godzinę lub dwie, a co innego zaserwować jej zajęcie na cały etat. Nawet jeśli się zgodzi zaopiekować naszym dzieckiem przez całe dwa miesiące, niekoniecznie zgodzi się zrobić to za darmo. Świetlice szkolne ułatwiają życie nie tylko rodzicom pracującym na etat.
Okres planowania urlopów i wakacyjnych wyjazdów w pełni. Pierwszym krokiem w przygotowaniu się do podróży wcale nie jest etap pakowania. Musi go poprzedzić wybór odpowiedniej walizki. Ten krok wcale nie okazuje się trudny, mimo że sklepy oferują przeróżne modele. W jaką walizkę spakować się na wyjazd? Na co zwracać szczególną uwagę przy jej kupnie?Wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy starannie skompletowaliśmy przed wyjazdem. W małym paluszku mamy również przeróżne techniki składania ubrań. W atmosferze planowania podróży całą swoją uwagę skupiamy na czynności pakowania. Zanim jednak rozpoczniemy ten znienawidzony przez niektórych proces, warto skoncentrować się na walizce. Może się bowiem okazać, że ta, którą posiadamy, nie nadaje się do przewiezienia rzeczy podczas zaplanowanej już podróży. Wtedy konieczny będzie zakup nowej walizki, odpowiedniej do i materiałNajważniejsze zadanie przed pakowaniem to zadanie sobie kilku prostych, lecz przydatnych pytań: „Dokąd jadę? Na jak długo? Z kim? Jakim środkiem transportu?”. Z odpowiedzi może wynikać, że kupno nowej walizki będzie zbędne. Jeśli jedziemy samochodem do polskiego miasta, wyjazd zaplanowany jest na kilka dni, a do zapakowania mamy tylko swoje rzeczy, wystarczy nam torba podróżna, którą większość z nas ma w szafie. Sytuacja się zmienia, gdy planujemy dłuższą podróż za granicę i lecimy samolotem (np. z całą rodziną). Tu niezbędna okaże się duża i pojemna walizka. Dodatkowe przegrody i komory będą dobrym rozwiązaniem. Niebagatelną rolę gra również masa walizki, gdyż za nadbagaż zapłacimy na lotnisku. Przed taką podróżą warto postawić na kupno walizki z lekkiego materiału, jak poliwęglan. Przedmioty z tego tworzywa cechuje ogromna wytrzymałość. Po uderzeniu walizka może się odkształcić, jednak po chwili wraca do wcześniejszego stanu. Walizki wykonane z polipropylenu również są lekkie, ale już nie tak wytrzymałe. Zwracanie uwagi na wytrzymałość bagażu sprawdzi się zwłaszcza wtedy, gdy w podróży zaplanowano kilka przesiadek bądź po prostu często latamy samolotem. Walizka jest wówczas bardziej narażona na uszkodzenia, nacisk czy pęknięcia.(O)chroń swój bagażOprócz masy i wytrzymałości, warto zwrócić uwagę także na zabezpieczenia. Konieczna jest ochrona walizki przed niepożądanym otwarciem przez osoby postronne. Kłódka czy zamek szyfrowy to dobre rozwiązania, niezbędne właśnie na lotniskach i w samolotach. Pożyteczne są specjalne przegródki z kartką, którą należy podpisać. Można do walizki przywiązać również coś charakterystycznego, by szybciej ją zlokalizować w chwili nieuwagi. Bagaż we wzory czy krzykliwe kolory szybko odnajdziemy wśród innych i nie pomylimy go z żadnym dodatkoweObecnie bardzo rzadko trafiają się w sklepach walizki bez kółek. Przeważnie można kupić modele na dwóch lub czterech kółkach. Przy wyborze między tymi dwiema opcjami również warto odpowiedzieć na pytanie, jak często i na jak długo wyjeżdżamy. Gdy wybieramy się na krótki urlop, zabieramy mało rzeczy – postawmy wówczas na małą walizkę z dwoma kółkami, którą zdecydowanie łatwiej manewrować. Większa i cięższa walizka, z czterema (najlepiej obrotowymi) kółkami, sprawdzi się przy dłuższych podróżach. Raczej nie wybierajmy kółek z plastiku. Walizki z kółkami solidnie przymocowanymi, wykonanymi z kauczuku, posłużą nam dłużej, a ich użytkowanie będzie wygodniejsze. Dodatkowe wyposażenie bagażu, na które warto zwrócić uwagę, to: regulowane uchwyty, paski, szelki wewnątrz walizki czy wspomniane wcześniej nowej walizki powinien być samą przyjemnością. Oprócz względów praktycznych, można przecież zaszaleć i wybrać modny kolor czy wzór. Odpowiednia walizka, która będzie odzwierciedlać charakter naszych wyjazdów, to inwestycja na Natalia Dembek
Nie chodzi tylko o to, by mieć pieniądze na wynajęcie jakiegoś miłego lokum, ale też żeby móc wypoczywać pełną piersią, nie martwiąc się o to, że zabraknie pieniędzy na lody i gofra. Dlatego do urlopu warto się dobrze przygotować od strony tzw. cash-flow, czyli płynności finansowej. Dziś pomogę Wam to zrobić. Oto check-lista!
PODRÓŻE OBJAZDOWE Z DZIEĆMI? CZY SĄ MOŻLIWE I JAK SIĘ ZA NIE ZABRAĆ? Poniżej znajdziecie opis jednej z naszych rodzinnych objazdówek po Polsce, a pod nim garść porad - jak taką podróż zaplanować, jak się przygotować, co zabrać, co warto wiedzieć? i najważniejsze - co na to dzieci? Kiedy z mężem byliśmy jeszcze bezdzietną parą, co najmniej raz w roku pakowaliśmy plecaki i ruszaliśmy w świat. Mieliśmy wybrany kierunek i zarys trasy, którą chcieliśmy przejechać. Rezerwowaliśmy co najwyżej pierwszy nocleg, a potem… witaj przygodo!Z tego okresu mamy same dobre wspomnienia. Kiedy urodził się nam syn, nie chcieliśmy zupełnie zrezygnować z takiej formy podróżowania, więc kiedy tylko skończył 1,5 roku pierwszy raz udaliśmy się z nim w dłuższą trasę (Austria, Włochy, Słowenia, Węgry, Czechy) i od tej pory wiedzieliśmy, że z dziećmi takie podróże, choć lekko zmodyfikowane, też wchodzą w lat później urodziła się nasza córka i znów zastanawialiśmy się, czy się trochę „ustatkujemy” podróżniczo. Okazało się, że to nie takie łatwe. Jeśli ktoś raz zakosztował wakacji w trasie, ciężko mu z takiej formy zrezygnować. Tak więc raz w roku pakujemy bagaże, rowery, namiot (wyjaśnimy dlaczego), wodne zabawki, ulubione gry i książki i przez dwa-cztery tygodnie jeździmy - po Europie lub po tekst dedykujemy tym, którzy chcieliby spróbować takiego stylu podróżowania, ale póki co z różnych względów się nie udało. Tym, którzy chcą, ale jeszcze się nie odważyli, by tak zaplanować wolny czas. Tym, którzy lubią takie podróże, bo może nasza trasa stanie się kanwą Waszej rodzinnej historii. Także tym, którym wakacje objazdowe kojarzą się z koniecznością posiadania lub wynajęcia kampera, bo zdecydowanie nie jest to mus. WAKACJE OBJAZDOWE PO POLSCE 2020 - JAK WYGLĄDAŁA NASZA TRASA? Najpierw chcielibyśmy opowiedzieć Wam, jak wyglądały nasze objazdowe wakacje po Polsce w ubiegłym roku. Co prawda krótsze niż zwykle, a opowiemy też tylko pokrótce - ale mamy nadzieję, że da to jakiś obraz tego, jak takie wakacje przebiegają. Potem opiszemy praktyczne kwestie z nimi związane - jak je zaplanować, czy i kiedy rezerwować noclegi, co wziąć i na co się nastawić. Mamy nadzieję, że opowiemy Wam o miejscach, których jeszcze nie znacie, albo takich, które znacie z innej strony. Może opowiemy to za duże słowo - wspomnimy, bo opowieści zajęłyby nam co najmniej tyle stron, ile miejsc odwiedziliśmy - a było ich sporo. To jak? Ruszamy? MAMY I DZIECI - TYGODNIOWY POBYT NAD MORZEM Od 3 lat na początku wakacji zabieram dzieci do Trójmiasta. Jedziemy pociągiem - mama i dzieci - i wspólnie spędzamy aktywnie czas. Plaża jest świetnym uzupełnieniem życia kulturalno-rozrywkowo-historyczno-przyrodniczego, które oferują Gdańsk, Gdynia i Sopot. W tym roku mąż-tata dojechał po tygodniu do Gdyni i stamtąd rozpoczęliśmy wspólną podróż po Polsce, co oznacza, że mama i dzieci były w trasie ponad 3 tygodnie, a tata o tydzień krócej. W DRODZE NA MAZURY - ARBORETUM WARMII I MAZUR ORAZ WIZYTA W OLSZTYNIE Naszym pierwszym miejscem docelowym w czasie tych objazdowych wakacji były Mazury, ale zatrzymaliśmy się jeszcze w Arboretum Warmii i Mazur, a potem w zielonym Olsztynie, bo lubimy po drodze zwiedzać miejsca, do których w innych okolicznościach byśmy nie dotarli. Arboretum jest duże, zielone i bardzo zadbane. Dla dzieci są tu tablice edukacyjne, gry logiczne (nawiązujące tematyką do lasu i jego mieszkańców), leśne cymbały czy ścieżka bosych stóp. W Olsztynie pojeździliśmy na rowerach po Parku Centralnym, zjedliśmy obiad, a dzieci wybawiły się na placu zabaw. Do naszego miejsca docelowego dotarliśmy tuż przed zachodem słońca. MAZURY (4 noce) Na Mazurach zatrzymaliśmy się w Kosewie Górnym w Pokojach Gościnnych pod Lipami (2 sypialnie, aneks kuchenny, duży ogród z atrakcjami dla dzieci, blisko miejsc na których nam zależało). Była to świetna baza wypadowa do miejsc, które odwiedzaliśmy, a dodatkowo w Kosewie znajduje się bardzo czyste jeziorko z pomostem - idealne do zabaw w wodzie i oglądania zachodów słońca. Co tu polecamy: W samym Kosewie znajduje się Ferma Jeleniowatych prowadzona przez Stację Badawczą Instytutu Parazytologii PAN - miejsce, gdzie na olbrzymim, w zasadzie otwartym terenie wraz z pracownikiem instytutu odbywa się spacer po lesie i łąkach w poszukiwaniu jeleni, saren i danieli. Przy okazji można się sporo dowiedzieć o zwyczajach tych zwierząt. W takim miejscu jeszcze nie byliśmy - nie przypomina ono ani zoo, ani minizoo, to bardziej obserwacja zwierząt w ich naturalnym środowisku. Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie - to już bardziej przypominające zoo miejsce, choć też znacznie różni się od klasycznego ogrodu zoologicznego. Co prawda znajdziecie tu też klatki czy zagrody, ale cały teren znajduje się na zagospodarowanych łąkach, a między „wybiegami” przechodzi się po drewnianych drabinko-płotkach. Dodatkowo możecie tu podejść do saren na odległość na tyle bliską, żeby je karmić, a nawet pogłaskać. Dla nas była to super frajda. Oprócz saren spotkacie tu inne zwierzęta np. ptactwo i łosia. Odradzamy wizytę rodzicom z wózkami - zupełnie się tu nie sprawdzą. Kosewo Górne znajduje się rzut beretem od Mrągowa, więc zaliczyliśmy również rowerowy wypad na tamtejszą plażę miejską. Co tu na Was czeka? Dobrze przygotowane kąpielisko, sanitariaty, pomosty i tramwaj wodny, który zabierze Was do centrum Mrągowa. Jest też świetny duży plac zabaw, a nasze dzieci dodatkowo załapały się na plażowe animacje. My wolimy spokojniejsze miejsca, ale jedno popołudnie spędziliśmy właśnie tutaj. Dzieciom się podobało, a nam zupełnie wystarczyło . Po drodze trochę pobłądziliśmy i jeden z gospodarzy zaprosił nas na swój prywatny teren i pomost, gdzie Iwo pierwszy raz w życiu miał starcie z pijawką. Na szczęście - zakończone pomyślnie . Jak Mazury, to obowiązkowo spływ kajakowy. My zdecydowaliśmy się na spływ rzeką Krutynią z miejscowości Krutyń do miejscowości Ukta. Przepłynęliśmy 13 kilometrów kajakami formy Kajaki As-Tour. Super organizacja spływu, świetne rodzinne doświadczenie, a po drodze kąpiele i spotkanie z …krowami w rzece. Po spływie z rowerami pojechaliśmy jeszcze do Rezerwatu Przyrody Zakręt (miejsce wypatrzone z drogi). Tu drogą leśną dojechaliśmy do Jeziora Mokrego, gdzie nie mają jak dojechać samochody, więc tłumów nie ma. Mogliśmy się tu cieszyć ciszą i spokojem oraz towarzystwem innego taty z synem (nasze dzieci miały więc kolegę, który uczył ich łowić ryby), a potem rozmową z dwiema siostrami, które zapuściły się tu konno. Lubimy takie spotkania . Polecamy też spacer ścieżką edukacyjną wokół stawu w Pieckach, który był dla nas jednym z podarunków od wakacyjnego losu. Podążyliśmy za wypatrzonymi po drodze znakami i znaleźliśmy cudne drewniane kładki nad stawem, którymi odbyliśmy miły 2,5 kilometrowy spacer w przyjemnej mżawce. W DRODZE DO BIEBRZAŃSKIEGO PARKU NARODOWEGO - WIZYTA W EŁKU Zasady zobowiązują. Po drodze warto zrobić i zobaczyć coś fajnego. Padło na Ełk - ładne, zielono-wodne miasteczko, gdzie na rowerach pojeździliśmy wzdłuż Jeziora Ełckiego, odwiedziliśmy Park Kopernika, dzieci wybawiły się na placu zabaw i wyszalały w parku linowym prowadzonym przez MOSIR Ełk (trasa maluch - bezpłatna, trasa dla średniaków - koszt 7 zł - z takimi cenami w parku linowym się jeszcze nie spotkaliśmy). BIEBRZAŃSKI PARK NARODOWY (2 NOCE) Po obiedzie i miłym popołudniu obraliśmy kierunek Lipsk - maleńkie miasteczko znajdujące się ok. 30 kilometrów od Augustowa. Dlaczego taka miejscowość? W pobliżu znajdują się dwie świetne kładki na bagnach, które chcieliśmy odwiedzić. W przedbiegach odpadły więc wszystkie popularne większe miejscowości, bo ze względu na krótki okres pobytu chcieliśmy mieć wszędzie się w Gospodarstwie Agroturystycznym u Jadwigi - starym domu o tradycyjnym dla regionu planie i budowie. Z jednej strony - skromnie, z drugiej to jedno z ciekawszych miejsc, w których się zatrzymaliśmy w ostatnich latach. Właścicielkę - Panią Jadzię, nasze dzieci od razu ochrzciły mianem babci Jadzi, bo przez dwa dni przynosiła nam to owoce i warzywa z ogródka, a to chleb, a to kawałek ciasta, a to książkę dla Iwa, bo swoją skończył już czytać. Jak troskliwa dwie atrakcje, które tu odwiedziliśmy to Kładka - pętla w Szuszalewie o długości ok. 2,5 kilometra. Drugą jest kładka na trasie Jałowo-Nowy Lipsk o długości ok. 2 kilometrów w jedną stronę. Tu też znajduje się ręczny prom, na którym wczesnym rankiem zjedliśmy śniadanie, wypatrując łosi. To jedna z wakacyjnych przygód, którą często i ciepło wspominamy, choć łosia nie udało się zobaczyć. Jeśli chcecie poczytać więcej o naszej wyprawie do Biebrzańskiego Parku Narodowego - zajrzyjcie tutaj: Weekend w Krainie Łosia. W DRODZE DO BIAŁOWIEŻY - SILVARIUM, czyli park leśny w Poczopku Ten pierwszy przystanek w drodze do Białowieży mąż wyszukał rankiem, w dniu wyjazdu znad Biebrzy, co odebraliśmy jako znak. Co to jest Silvarium? Pięknie zagospodarowany teren leśny, dostępny bezpłatnie, na którym znajdziecie malownicze mostki nad stawem, drewniane chatki, zegary słoneczne, strigoforium (dom sów, które zostały doświadczone przez los i teraz tu znalazły swoje miejsce), ścieżki tematyczne czy kamienny krąg. W DRODZE DO BIAŁOWIEŻY - KRAINA OTWARTYCH OKIENNIC Jest takie miejsce na Podlasiu, gdzie zachwycą Was kolory i dekoracje starych, drewnianych domów i cerkwi. W trzech wsiach (Trześcianka, Soce i Puchły) zobaczycie oryginalne podlaskie chaty i prawosławne świątynie z kolorowymi, zdobionymi okiennicami i charakterystycznymi elementami architektonicznymi. Warto się tu zatrzymać! BIAŁOWIEŻA I PUSZCZA BIAŁOWIESKA (2 noce) To miejsce, gdzie najtrudniej było znaleźć „z marszu” noclegi. To znaczy - jakieś noclegi są zawsze, ale niekoniecznie interesowały nas te kosztujące kilka tysięcy złotych za dwie noce . Z braku lepszych opcji zarezerwowaliśmy dwie noce w hotelu Bierozka, który wspominamy nie dlatego, że nas zachwycił, ale dlatego, że zarezerwowaliśmy w nim 2 ostatnie pokoje - dwie dwójki. Pierwszy raz w historii musieliśmy się podzielić na dwie ekipy dwa + dwa, które nie śpią w tym samym pokoju czy apartamencie. W dodatku pokoje były maleńkie, skromne i na poddaszu, więc gorące. Ale… w końcu przygodowe wakacje zobowiązują, a nocleg to tylko nocleg . Kolejne doświadczenie podróżnicze zdobyte. Co tutaj zobaczyliśmy? Ścieżkę Żebra Żubra i Rezerwat Żubrów: wybraliśmy się na ciekawą ścieżkę-kładkę, która podmokłymi terenami Puszczy Białowieskiej prowadzi prosto do rezerwatu żubrów. Ścieżka ma długość ok. 4 kilometrów w jedną stronę (my szliśmy w obie), idzie się w cieniu, więc dość przyjemnie. Rezerwat jest duży, prócz żubrów mieszkają tu też inne zwierzęta. Jest też fajny drewniany plac zabaw. Jeśli chodzi o same żubry, to wolimy zagrodę pokazową w Bieszczadach. Jest bardziej dziko. Tu trochę jak w leśnym zoo. Niemniej jednak - będąc w Białowieży trzeba tu zajrzeć, choćby raz, by wyrobić sobie własne zdanie. Kolejkę wąskotorową w Hajnówce: całościowo wielka przygoda- żeby wyjechać kolejką o 10 trzeba być w kasie o 8 rano (wtedy uda Wam się kupić bilety, których jest ograniczona ilość, szczególnie w COVID-owych czasach). Tak też zrobiliśmy. Bez śniadania ruszyliśmy do Hajnówki, kupiliśmy bilety, potem zjedliśmy śniadanie w terenie- na placu zabaw, a o 10 był już odjazd do stacji Topiło. Jeśli chodzi o sam przejazd - spodziewaliśmy się po nim więcej. Podróż w jedną stronę trwa około godziny. Warto więc wziąć książkę/grę, żeby zająć czymś dzieci. Same widoki nie wystarczają, bo do spektakularnych nie należą. Mimo to, to jedno z naszych ulubionych wspomnień - zaraz po promie na Biebrzy. Na stacji Topiło jest mini-siłownia, mała knajpka, jezioro i pamiątkowe krzyże oraz las. Bez problemu zagospodarujecie tu godzinę-dwie. Zamiast kolejką można oczywiście dojechać tu również samochodem. Przystań na Lato i Babushka Bistro: to coś więcej niż miejsca, w których można zjeść. W pierwszym wieczorem odbywają się klimatyczne koncerty na powietrzu (a obok znajduje się fajna wieża widokowa), drugie - oblegane, popularne, ale też możecie wynająć tu pokoje lub zjeść specjały kuchni regionalnej - część jest idealna dla wegetarian! Stary Dworzec i ogród sensoryczny: koniecznie warto zajrzeć w Białowieży do przepięknie odnowionego budynku dworca. Obecnie na białym dworcu działa kawiarnia (wieczorem można się załapać, jak my, na projekcje filmów), a dookoła znajduje się piękny ogród z sensorycznym - łąkowym placem zabaw. Plac czynny niby w określonych godzinach, wstęp biletowany, ale nasze dzieci skorzystały z niego wieczorem podczas pobytu w kawiarni, na projekcji filmu - bez biletów i dodatkowych kosztów. „Centrum” Białowieży, czyli wizyta w Parku Pałacowym: idealne miejsce na przejażdżkę rowerową, podziwianie architektury, wizytę w muzeum, spotkanie z żubrem w wersji statycznej . Zaliczone przez nas pierwszego wieczora, jako powitanie Białowieży. W DRODZE NA ROZTOCZE - MAGICZNE OGRODY To miejsce, które od kilku lat chcieliśmy odwiedzić, jednak nigdy nie było nam po drodze w naszych podróżach po Polsce. Tym razem też nie do końca, ale bliżej niż kiedykolwiek do tej Ceny wysokie, ale atrakcje nam się podobały. Ogrody pięknie zaprojektowane, zadbane, przemyślane w każdym najmniejszym szczególe (łącznie z wiklinowymi koszami na śmieci!) Bardzo fajne jest to, że podczas upału działają tu liczne zraszacze i mgiełki wodne. Jest też plaża i maleńki, więc idealny dla maluchów, zbiornik, w którym można się kąpać. ROZTOCZE (4 noce) Noclegi? Padło na Etnoroztocze w wiosce Topólcza. To miejsce to hit ubiegłorocznych wakacji. W odczuciu dzieci. W naszym chyba tu ogród zabaw utrzymany w koncepcji nie-placu zabaw, w którym dzieci mogłyby spędzać całe dnie - są tu kuchnie błotne, sklepik, warsztat, domki, ścieżka sensoryczna, dla rodziców hamaki i inne cuda. W EtnoRoztoczu jest też część dla namiotów i można tu pomieszkać w swoim materiałowym domu. Plany na Roztocze były wielkie, ale ostatecznie oprócz ukochanego miejsca, którego dzieci nie chciały opuszczać odwiedziliśmy: Stawy Echo - fajne miejsce na kąpiel i rowerowanie w okolicy. Zagrodę Guciów - zagroda i jedzenie (smak ok, porcje jak dla czterolatka) w naszym odczuciu przereklamowane, a ceny przewyższają warszawskie. Do tego tłum, kolejki i długie oczekiwanie na obiad. Nie polecamy. Miejscowość Susiec i spacer wzdłuż rzeki Tanew. Zobaczycie tu słynne Szumy na Tanwi. Warto odszukać też Wodospad Jeleń - mały, ale urokliwy. Rezerwat Bukowa Góra w Zwierzyńcu - miłe miejsce na spacer. Z góry rozpościerają się ładne widoki na okolicę. Zamość - ładne, kolorowe miasto, z twierdzą, do której warto zajrzeć. W Zwierzyńcu możecie zajrzeć do Browaru (my nie załapaliśmy się na bilety), a w Szczebrzeszynie odszukać dwa w samej Topólczy znajduje się mały wąwóz, który bardzo nam się podobał, choć niestety komary strasznie utrudniały jego przejście. Naszym dzieciom po tych wakacjach Roztocze kojarzy się z EtnoRoztoczem, które pokochały i Stawami Echo, w których kilka razy się wybawiły. Musimy więc tu wrócić, żeby dzieci kojarzyły też inne atrakcje . BESKID NISKI (3 noce) We wsi Bielanka, na szczycie góry u zaprzyjaźnionego gospodarza (który kiedyś wynajmował pokoje, teraz przyjmuje już tylko tych znajomych i gości, którzy przypadli mu do gustu) spędziliśmy 3 skupiliśmy się na relaksie, wypasaniu kóz, przyglądaniu się gospodarzowi robiącemu kozie sery, zabawie z zagrodowymi zwierzętami. Nocą dzieci oglądały gwiazdy, a dorośli toczyli miejsko-wiejskie rozmowy o też nad Zaporą w Klimkówce oraz w fajnym parku linowym w miejscowości Siary - oba miejsca znajdują się niedaleko Gorlic. A jeśli szukalibyście dobrej knajpki z pysznym wegejedzeniem, koniecznie zajrzyjcie do restauracji Gęsia Skórka - niebo w gębie, cuda na talerzu☺.O naszym dłuższym pobycie w tych okolicach przeczytacie tutaj: Etnopodkarpacie - zwiedzanie z dziećmi okolic Gorlic. W DRODZE DO DOMU (ZABRZE) - KRYNICA ZDRÓJ Tu zatrzymaliśmy się na 3 godziny, głównie po to, żeby wejść na wieżę widokową zwaną też ścieżką w koronach drzew, bo lubimy tego typu konstrukcje i jeśli tylko znajdują się gdzieś blisko miejsca naszego chwilowego pobytu, korzystamy z okazji, by je odwiedzić. W taki właśnie sposób spędzamy z reguły nasze rodzinne wakacje, a przynajmniej główną ich część. Jak widać, jest różnorodnie, dużo się dzieje, a ilość miejsc, które poznajemy - zaskakuje. PLUSY WAKACJI OBJAZDOWYCH W naszym rodzinnym odczuciu takie wakacje mają same plusy . SĄ RÓŻNORODNE Zamiast jednego miejsca, miasta czy regionu możecie poznać kilka. Możecie się zdecydować na zjechanie wzdłuż i wszerz konkretnego województwa, linii brzegowej Morza Bałtyckiego, miejscowości górskich w określonym regionie czy jechać szlakiem konkretnych zamków, parków narodowych itp. UCZĄ ELASTYCZNOŚCI Podczas takiej podróży śpi się w różnych miejscach, więc Wasza rodzina, a szczególnie dzieci mają możliwość zobaczyć, że zakwaterowanie podczas podróży ma różne oblicza - bywa komfortowo i luksusowo, bywa skromnie, urokliwie, kolorowo. Można podczas jednej podróży spać w małej agroturystyce, prywatnych kwaterach, dużym, nowoczesnym pensjonacie, hotelu czy w końcu w namiocie. Wszystko to uczy otwartości, elastyczności i przystosowywania się do nowych warunków. Prawda jest taka, że nasze dzieci chyba nigdy nie miały problemów, że śpimy w takim, a nie innym miejscu, więc nawet jeśli mieliśmy je my, zawsze zatrzymywaliśmy swoje odczucia dla siebie. DAJĄ SZANSĘ NA NIETUZINKOWE SPOTKANIA I NOWE RELACJE Wakacje objazdowe obfitują w ciekawe spotkania. Na naszej drodze stanęło wielu wspaniałych ludzi - właścicieli obiektów czy pokoi, pracowników parków narodowych, miejscowych przewodników, a w końcu innych podróżujących rodzin z dziećmi. Są osoby, z którymi kontakt utrzymujemy do tej pory (np. wspomniany gospodarz z Bielanki), są takie, o których zawsze będziemy ciepło myśleć, bo udało nam się nawiązać z kimś choćby chwilową nić porozumienia. NUDA WAM NIE GROZI! Podczas wakacji objazdowych nie ma czasu na nudę - jest różnorodnie, codziennie inaczej. Nie musicie trzymać się konkretnego narzuconego przez kogoś planu, ale swoją podróż przygotowujecie i modyfikujecie według własnych potrzeb i upodobań, pogody czy niespodziewanych atrakcji, które „pojawiły się” po drodze. JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ? Najpierw zawsze zastanawiamy się, w jakie miejsce chcemy pojechać. Rozważamy ile będziemy mieć czasu na wyjazd (czasem jest to 12 dni, czasem 25) i planujemy w jakich mniej więcej miejscach chcielibyśmy się zatrzymać. Jeśli zupełnie nie znamy okolic, najpierw szukamy atrakcji (w naszym wypadku często przyrodniczych - lasy, góry parki narodowe, rezerwaty, ścieżki przyrodnicze, zamki, ale też choć jeden rodzinny park rozrywki) i po ustaleniu w jakich miejscowościach się znajdują, zaczynamy rozglądać się za noclegami, które będą blisko tych miejsc. Wakacje objazdowe często wiążą się z pokonywaniem dłuższych odcinków, więc kiedy jesteśmy już w miejscu docelowym, ograniczamy korzystanie z samochodu do reguły nie rezerwujemy noclegów do przodu oprócz tego pierwszego. I dopiero będąc w trasie szukamy kolejnego miejsca docelowego. Odpowiadamy na niezadane pytanie - nigdy nie mieliśmy problemu ze znalezieniem miejsca do spania. Oczywiście, jeśli szuka się noclegu kilka dni do przodu, bywa, że znajduje się miejsce, do którego normalnie może by się nie trafiło (pokój u starowinki, chatka w środku lasu na odludziu, odjechana agroturystyka), ale my traktujemy to jako część do spania jest dla nas właśnie tym - miejscem do spania. Nasza formuła wakacji zakłada, że wychodzimy z domu rano, a wracamy wieczorem. Jeśli więc przy okazji miejsce lub ludzie je prowadzący będą interesujący, traktujemy to jako zysk w czystej długo zatrzymujemy się w jednym miejscu? Z reguły są to 2-4 noce. Natomiast może przy pierwszej tego typu przygodzie warto rozważyć po 4-5 dni w około trzech miejscach, a noclegi można zarezerwować z wyprzedzeniem, jeśli da Wam to poczucie bezpieczeństwa. CZYM JECHAĆ I CO WZIĄĆ W TRASĘ? Sami podróżowaliśmy samochodem lub samolotem i z plecakami. Z dziećmi w takie trasy zawsze jedziemy samochodem. Kiedyś był to mały Ford Fusion wypakowany po brzegi, z bagażnikiem rowerowym na haku od przyczepy. Od kilku sezonów jest to duży, wygodny minibus Renault Traffic, z którego wyjmujemy tylną kanapę, żeby w środku pomieściły się bagaże, rowery, namiot, kosz z jedzeniem i innym gadżetami, które są nam potrzebne. Ważne są chęci i to, żeby samochód był sprawny. To czy będzie duży, czy mały - to kwestia możliwości. Jeśli jesteście dobrze nastawieni, dacie radę każdym samochodem. Najwyżej weźmiecie mniej rzeczy . CO ZABIERAMY NA OBJAZDOWE WAKACJE? Ubrania (na ciepło i chłód, na słońce i deszcz, sandały i kalosze oraz wygodne buty w na wycieczki w teren), ręczniki (nie wiadomo czy wszędzie będą dostępne, a nawet jeśli, to zawsze przydają się na basen, plażę czy nad rzekę lub jezioro), zestaw naczyń na wypadek gdybyśmy chcieli lub byli zmuszeni (czytaj: pogoda taka sobie, ale miejsc noclegowych w okolicy brak- co nigdy nam się nie zdarzyło) zatrzymać się pod namiotem. Nie inwestujemy jeszcze w żadne typowo namiotowe-turystyczne-markowe gadżety - bierzemy 2 plastikowe i 2 metalowe kubki, 2-3 plastikowe talerzyki, porządny nóż, 2 duże łyżki, 1-2 miseczki, widelec, łyżeczkę. Z reguły nie korzystamy po drodze z opcji wyżywienia (czasem kusimy się na gotowe śniadanie), bo posiłek o określonej porze zbyt mocno przywiązuje nas do zegara - trzeba wrócić na konkretną godzinę, a tego nie chcemy. Życie odmierzone zegarkiem prowadzimy na co dzień. W wakacje chcemy przełamać schematy. Jemy raczej po drodze - w małych knajpkach, lokalnych restauracjach, no chyba, że w naszym miejscu zakwaterowania jest możliwość wyżywienia wege - wtedy chętnie zabieramy też rowery, bo lubimy na nich jeździć. W obecnych czasach w wielu miejscach są porządne wypożyczalnie rowerów, więc zawsze można się też nastawić na wypożyczanie. My jednak dajemy fizycznie radę spakować nasze własne, więc z tej możliwości z nami też namiot i to z dwóch powodów. Po pierwsze zależy nam, żeby podczas każdych wakacji dzieci mogły spędzić pod nim kilka dni (z reguły w jednym z tych miejsc, w których będziemy i to akurat miejsce staramy się starannie wybrać). Po drugie jest naszym wyjściem awaryjnym, gdyby jednak innego noclegu nie udało się znaleźć - nigdy do tego nie doszło, ale przezorny zawsze z nas zabiera co najmniej jedną książkę (baaaardzo lubimy czytać), bierzemy kilka gier planszowych na wypadek deszczu, dzieci ulubioną maskotkę i swój niezbędnik (nerka, lornetka, czołówka).Do tego dokumenty, telefony i ładowarki, kosmetyczka z podstawowymi kosmetykami oraz mała apteczka, a w niej tabletki i szałwia w płynie na ból gardła, tabletki przeciwbólowe, syrop przeciwgorączkowy, coś na kleszcze i komary, plastry, coś na uczulenia (np. fenistil). Resztę w razie potrzeby zawsze można dokupić. Rzadko korzystamy z czegoś innego niż plastrów i środków na komary i kleszcze, choć w ubiegłe wakacje bardzo się nam przydał właśnie fenistil, a że mieliśmy go w apteczce, nie musieliśmy szukać apteki w Puszczy must-have jest też… elektryczna kawiarka, która oczywiście nie jest niezbędna, jednak daje nam możliwość wypicia dobrej kawy niezależnie od miejsca. Nawet jeśli jesteśmy pod namiotem, albo trafimy na mały pokoik bez kuchni czy aneksu, wszędzie są kontakty i taka kawiarka i dobra kawa z rana to podróżny luksus, na który lubimy sobie pozwolić . CO SPRAWDZIĆ PRZED WYJAZDEM? Samochód - ważne, żeby wszystko było sprawne, a płyny uzupełnione. Atrakcje w okolicy, w której planujemy się zatrzymać. Jeśli macie wątpliwości, jak działają, warto zadzwonić wcześniej. Czasem są wymagane rezerwacje, więc notujemy w telefonie, żeby będąc już na miejscu takową zrobić, chyba, że jednak spanie mamy zaklepane z wyprzedzeniem - wtedy łatwiej dograć atrakcje na które znajdują się pomiędzy miejscami, w które będziemy jechać. Dla nas droga to coś więcej niż liczba kilometrów do przejechania. Często przypadkiem lub dzięki wcześniej wyszukanym na forach i blogach informacjom trafiamy do miejsc, do których nigdy nie trafilibyśmy gdyby nie były po drodze. Tak było z wizytą w Krainie Kolorowych Okiennic i w Silvarium. Tak było w przypadku kilku zamków, fajnych zbiorników wodnych czy ciekawych leśnych ścieżek dydaktycznych. Jadąc gdziekolwiek (choćby na jeden dzień) zawsze uważnie patrzymy na wszelkie znaki, bo mogą zaprowadzić nas do prawdziwych również wyposażyć się w pomoce, które pomogą przetrwać w spokoju dłuższe odcinki jazdy - mogą to być książeczki, zagadki, audiobooki dla dzieci, małe notesiki i kredki - zależnie od upodobań Waszych dzieci. Nasz syn zawsze po drodze czyta książkę, córka jeszcze potrzebuje wsparcia w przetrwaniu jazdy i z pomocą idą nam zagadki typu CzuCzu czy Kapitan Nauka, książki (chwilowo na topie Nela mała reporterka) i gry zawsze zgrywamy na pendrive’a minimum kilkadziesiąt piosenek różnych zespołów. Potem naturalnie okazuje się, że dzieci któryś kawałek wybierają jako hit wakacji, a po latach wspominamy z uśmiechem ich wybory. Staramy się, żeby wśród tej muzyki były też polskie klasyki z lat 70 i 80-tych, które nam puszczali nasi rodzice, a po które sami potem sięgaliśmy - taka edukacja muzyczna przy okazji .Upewnijcie się też, że jadąc na długie wakacje, szczególnie jeśli mielibyście jeździć po małych wioskach, bierzecie ze sobą wystarczającą ilość gotówki, bo jednak nie wszędzie są akceptowane karty płatnicze. GDZIE SZUKAĆ NOCLEGÓW? W dzisiejszych czasach z tym akurat nie ma żadnych problemów. Ogólna dostępność takich wyszukiwarek noclegów jak airbnb oraz innych typu sprawia, że szukanie noclegu nigdy nie było tak łatwe. My pamiętamy czasy, kiedy dojeżdżaliśmy do jakiegoś miejsca i tam fizycznie z przewodnikiem czy mapą w ręku szukaliśmy pokoju. Teraz wystarczy telefon komórkowy i internet, żeby sprawę ogarnąć błyskawicznie. JAK NASZE DZIECI ODNAJDUJĄ SIĘ NA TAKICH WAKACJACH? Bardzo je lubią . A my najbardziej lubimy pytanie: tato/mamo, to gdzie będziemy spali jutro? Albo ulubione pytanie naszego syna (jeszcze z czasów wczesnego dzieciństwa): jakie plany na dziś? Pokazuje to, że są otwarte i chętne na poznawanie nowych miejsc. Razem potem te miejsca komentujemy, robimy rankingi i ustalamy, gdzie chcielibyśmy kiedyś wrócić. Fajne są też momenty w roku szkolnym, kiedy Iwo przychodzi ze szkoły i mówi, ze uczyli się o jakimś miejscu, w którym na tych objazdowych (lub nie) wakacjach byliśmy (a w ubiegłe odwiedziliśmy 5 parków narodowych), albo że na lekcji zaskoczył nauczycieli wiedzą, którą wyniósł z naszych dzieci lubią też oczywiście pobyty w jednym miejscu. W taki sposób podróżujemy głównie w weekendy (tradycyjne i przedłużone), bo też mamy taką potrzebę . NASZ RODZINNY PATENT - jeden dzień typowo dla dzieci Tego typu wakacje są mimo wszystko bardziej obciążające, szczególnie fizycznie niż tygodniowy lub dłuższy pobyt w jednym miejscu. W związku z tym zawsze planujemy jeden dzień - trochę za połową wakacji, który będzie jedną wielką atrakcją dla dzieci. Dzień, w którym nie idziemy w góry, nie błądzimy po parkach narodowych i nie zdobywamy zamków. Co to może być? U nas sprawdzają się: termy, kompleksy basenowe, parki rozrywki, duże parki linowe i czas na nicnierobienie. W ubiegłym roku hitem były Magiczne Ogrody (podczas objazdówki po Polsce) i termy Loipersdorf (podczas małej objazdówki po Austrii).To jak? Ktoś chciałby spróbować? Naprawdę warto! Aleksandra Horzela-Chrost WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal
Przed każdym wyjazdem każdy z nas staje przed pytaniem, co spakować na wakacje? Najlepiej już na kilka tygodni przed podróżą stworzyć listę rzeczy, które należy zabrać. A w kolejnych dniach dopisywać to, o czym sobie przypomnimy czy doczytamy. Niemniej jednak kilka pozycji powinno zawsze pojawić się na naszej liście. Bez tego
Pakowanie się przed podróżą bywa wyzwaniem. Szczególnie, gdy ze względu na koszty bagażu rejsowego, chcesz się spakować tylko w bagaż podręczny. Sprytne podejście, które ma jeden haczyk. Nie wszystko można włożyć do walizki, którą zabieramy na podkład. Sprawdź w naszym przewodniku, co można mieć w bagażu podręcznym, a czego unikać. To, co można mieć w bagażu podręcznym i jaki może mieć on rozmiar jest podyktowane względami bezpieczeństwa. Szczegóły w tym zakresie znajdziemy w regulaminie linii lotniczych. Odpowiednich zapisów szukamy w częściach poświęconych bagażowi. Bagaż podręczny Wizz Air, Ryanair – wymiary Jest wiele dziedzin, w których rozmiar nie ma znaczenia. Bagaż podręczny do nich nie należy. Liniom lotniczym absolutnie nie jest wszystko jedno, jaki gabaryt wniesiesz na pokład samolotu. Podręczna walizeczka ma się mieścić w luku bagażowym nad głowami pasażerów lub pod siedzeniem. Żeby jednak nie biegać z miarką po każdym samolocie, przewoźnicy poszli nam na rękę i w większości mają jeden rozmiar bagażu podręcznego. Wynosi on maksymalnie 50x4x20 cm i może ważyć między 8 a 10 kg. Każdy pasażer może mieć ze sobą jedną taką walizkę. Ale…w wielu liniach lotniczych możesz zabrać dodatkowo torebkę na ramię, reklamówkę czy torbę z aparatem lub laptopem. I uwaga, uwaga, potraktujmy poważnie zalecenia co do wielkości bagażu podręcznego. Żeby potem na lotnisku nie okazało się, że właśnie musisz dopłacić za bagaż rejsowy, bo twoja walizka za dużo waży czy jest o 5 cm za wysoka. Co można spakować do bagażu podręcznego? Jak sama nazwa wskazuje, w bagażu podręcznym powinny się znaleźć rzeczy… podręczne, czyli najbardziej potrzebne. Nim jednak zaczniesz pakować walizkę, sprawdź listę dozwolonej zawartości bagażu na stronie swojego przewoźnika. Dzięki temu upewnisz się, że przy odprawie nie czeka cię żadna przykra niespodzianka. A co można mieć standardowo w bagażu podręcznym Ryanair, Wizz Air lub innych liniach? sprzęt medyczny (np. ciśnieniomierz) oraz leki, zarówno te na receptę jak i bez płyny (np. kosmetyczne, pielęgnacyjne, płyn do soczewek, perfumy) i to nawet 1 l, ale maksymalnie w opakowaniach 100 ml (czyli możesz mieć 10 opakowań po 100 ml) kremy i dezodoranty żelowe lub w aerozolu lakier do paznokci i płyn do zmywania paznokci (z wyjątkiem łatwopalnych) środki higieniczne (w tym pilniczek, cążki do paznokci i jednorazowe maszynki do golenia) produkty do makijażu sprzęt elektroniczny (np. aparat fotograficzny, laptop, suszarkę, prostownicę, żelazko, odtwarzacz mp3, telefon, baterie) ubrania, obuwie, ręczniki podręczny sprzęt turystyczny i sportowy (np. latarka, pusty termos, lornetka, rolki, płetwy) inne podręczne (np. książki, przybory do pisania, kluczyki) Pamiętaj! Gdy nie zabierasz ze sobą bagażu rejsowego, zroluj ubrania i połóż je na dnie walizki. W ten sposób zajmą mniej miejsca w twoim bagażu podręcznym. Płyny w bagażu podręcznym – można czy nie można? Jeśli chodzi o jedzenie i picie – to tak, w bagażu podręcznym można mieć właściwie wszystko, co nadaje się do konsumpcji. Ale jest kilka ograniczeń. Po pierwsze, jeśli napoje, w tym alkoholowe nie są kupione w strefie wolnocłowej – pamiętaj o ograniczeniu 100 ml płynu na opakowanie. Podobnie jeśli w walizce masz jogurt, kisiel lub inny produkt płynny – jak wyżej – 100 ml na opakowanie. Dotyczy to zarówno linii Ryanair, Wizz Air jak i innych. Dodatkowo, jeśli lecisz lotem transferowym upewnij się, że możesz „bezkolizyjnie’ przetransportować alkohol kupiony na wolnocłówce z jednej linii lotniczej do drugiej. Po drugie, poza regulaminem dotyczącym wymiarów i tego, co można mieć w bagażu podręcznym, trzeba zapoznać się z zasadami dotyczącymi wwożenia i wywożenia napojów i żywności do danego kraju. I tak, np. niektóre kraje zakazują przywozić w bagażu nieprzetworzoną i świeżą żywność. Specyficzne ograniczenia w tym zakresie dotyczą wjazdu do Australii, Islandii, USA. W zależności od przepisów celnych w danym kraju możemy mieć kłopot z wwożeniem alkoholu i papierosów. Tak więc warto przed wyjazdem sprawdzić przepisy celnego danego kraju i zakazy z nich wynikające. Takie informacje znajdziemy w przewodnikach, na stronach rządowych czy na stronach przedstawicielstw turystycznych danego kraju. Ostatnia uwaga dotyczy terenu UE. Latając do krajów unijnych zakazy przewozu żywności cię nie dotyczą. Chyba że przylatujesz z tzw. kraju trzeciego na teren Unii. Wtedy może się okazać, że np. mięso wiezione z Maroka musisz zostawić na europejskim lotnisku. W największym skrócie, w bagażu podręcznym nie mogą się znaleźć przedmioty niebezpieczne i płyny w opakowaniach powyżej 100 ml. Oczywiście, oprócz tych zakupionych w strefie wolnocłowej. Czego w szczególności nie można spakować? ostrych przedmiotów (np. noży, nożyczek, żyletek, sprzętu do szydełkowania i robienia na drutach, golarek, strzykawek, igieł, korkociągów, szpikulców) ostro zakończonych przedmiotów sprzętu sportowego i turystycznego, który jest łatwopalny, ostro zakończony lub ma metalowe elementy substancji toksycznych, chemicznych, łatwopalnych i wybuchowych broni alkoholu powyżej 100 ml (chyba, że był kupiony w strefie wolnocłowej) Jeśli w naszym bagażu znajdą się zakazane przedmioty, służby na lotnisku poproszą cię o ich wyrzucenie. Jeśli nie chcesz się pożegnać z ulubioną finką lub scyzorykiem, nie przewoź ich w bagażu podręcznym. Zwierzęta w samolocie Linie lotnicze Ryanair i Wizz Air nie pozwalają wprowadzać na pokład swoich samolotów jakichkolwiek zwierząt. Jedynym wyjątkiem od tej reguły są psy pełniące rolę przewodnika osób niewidomych. Wymagane jest jednak wcześniejsze zgłoszenie przewoźnikowi tego faktu, a także pokazanie dokumentów potwierdzających, że mamy do czynienia z takim zwierzęciem. PODSUMOWANIE: To, co można mieć w bagażu podręcznym określają regulaminy linii lotniczych. Sprawdzisz w nich, ile może ważyć i mierzyć walizka, którą możesz mieć na pokładzie samolotu. Pakując bagaż podręczny zwróć szczególną uwagę na płyny – możesz mieć ze sobą łącznie 1 l płynnych substancji pod warunkiem, że pojedyncze opakowanie nie przekracza 100 ml pojemności. To, co można mieć w bagażu podręcznym może też zależeć od przepisów celnych i innych danego kraju. Dotyczy to przede wszystkim alkoholu, żywności i papierosów, których nie można wwozić do niektórych państw.
Gdzie Ty chciałbyś pojechać na wakacje? 2. Rozwiąż zagadki 😊 3. „Co zabieramy na wakacje?” - wykonaj zadania w Książce Piszę i Liczę na stronie 78 – pokoloruj przedmioty które zabieramy na wakacje i napisz ich nazwy po śladzie 4. „Już czytam” – wypchnij obrazki z Wycinanki na stronie 50-52 – spróbuj je
Wyjeżdżając na wakacje chcemy się upewnić, że mamy spakowane wszystko, czego potrzebujemy. Najczęściej o czymś zapomnimy, jednak nie są to nigdy aż tak ważne przedmioty. Kiedy wyjeżdżamy, często pakujemy również niezbędne leki – jest to wielki błąd. Za wwożenie do danego kraju pewnych substancji grozi wysoka grzywna, a nawet więzienie. Rok temu głośny był przypadek pewnej Brytyjki, która została aresztowana w Egipcie. W więzieniu spędziła 4 tygodnie za wwiezienie do kraju leków przeciwbólowych dla swojego chorego męża. Lek ten miał w składzie zakazaną substancję. Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na leki działające na ośrodkowy układ nerwowy. Takie leki powinniśmy zawsze przewodzić przez granicę w bardzo małych ilościach oraz ze specjalnym zaświadczeniem od lekarza, że są nam one niezbędne. Szczególną uwagę należy zwrócić również na medykamenty zawierające kodeinę, tramadol i diazepam. #Jakich leków nie należy przewozić do danych krajów? Japonia – leki z pseudoefedryną (całkowity zakaz). Grecja – grzywna za wwiezienie leków z pseudoefedryną. Chiny i Kostaryka – na każdy przewożony lek należy mieć zaświadczenie od lekarza. Możesz mieć tylko taką ilość, jaka będzie ci potrzebna podczas pobytu. Egipt – Tramadol oraz leki zawierające kodeinę możemy wwieźć do Egiptu jedynie za pozwoleniem tamtejszego ministra zdrowia. Każdy lek powinien mieć zaświadczenie od lekarza. Indonezja – w tym kraju środki zawierające kodeinę oraz leki na ADHA są nielegalne. Singapur – leki nasenne oraz środki przeciwbólowe wymagają specjalnego zezwolenia. Najcięższe kary czekają na nas w krajach muzułmańskich, w których nielegalne są opiaty, często stosowane do produkcji wielu zwyczajnych leków, np. na przeziębienie. W Emiratach Arabskich często nie uratuje nas nawet specjalne zaświadczenie od lekarza, gdyż wiele leków uznawanych jest tam za narkotyki. Zanim wybierzesz się więc na wakacje do jakiegoś egzotycznego kraju, koniecznie sprawdź, czy za zwykły syrop na kaszel nie czeka cię wysoka grzywna.
Nie klikaj w takie linki, a jeśli masz jakiekolwiek podejrzenia co do prawdziwości maila (lub SMS-a) – skontaktuj się z obsługą klienta portalu, na którym dokonałeś rezerwacji. Zawsze lepiej wyjść na osobę podejrzliwą niż stać się ofiarą oszusta!
Wakacje – urlop, czas odpoczynku i relaksu. Nie każdy może sobie pozwolić na wyjazd podczas nich. Zwolennicy podróżowania do dalekich, egzotycznych krajów, zazwyczaj nie wyobrażają sobie, że wypoczynek może wyglądać zupełnie inaczej. A przecież ilość możliwości jest wręcz niezliczona. Co można robić w wakacje, by efektywnie wykorzystać ich okres? Odpoczynek w pojedynkę Wakacje spędzane samemu ze sobą mogą być kuszącą propozycją dla rodziców małych dzieci, którzy czują się przytłoczeni ich ciągłą obecnością. Opcja ta sprawdzi się także w przypadku tych, którzy zakończyli właśnie związek i pragną zdystansować się i odpocząć od emocji związanych z takim wydarzeniem. Kilkudniowy wyjazd krajowy bądź zagraniczny to idealna opcja, pozwalająca na zorganizowanie sobie czasu w taki sposób, by wreszcie nie zwracać uwagi na potrzeby współtowarzyszy i poczuć rzeczywistą wolność. Co można robić w wakacje na wsi? W tym przypadku paleta możliwości jest naprawdę duża. Wszystko zależy od tego, jaki typ wypoczynku preferujesz oraz czy na stałe mieszkasz na terenach wiejskich, czy też są one odskocznią od codzienności miejskiej dżungli. Wakacje na wsi to znakomita okazja, by przybliżyć dzieciom faunę i florę naszego kraju. Spokojne pływanie po okolicznym jeziorze, spacery po lesie, wędkowanie czy proste odpoczywanie w cieniu drzew ogrodowych okazuje się nadzwyczaj odświeżającym doznaniem. Liczna oferta agroturystyczna, prężnie rozwijająca się na rynku, zapewnia jeszcze głębszą możliwość poznania rzeczywistości uprawy roślin i hodowli zwierząt. Pamiętaj, planuj odpoczynek w taki sposób, by pozwolił Ci maksymalnie oderwać się od trybu i problemów dnia codziennego. Co można robić w wakacje z przyjaciółmi? W tym zakresie ogranicza nas wyłącznie wyobraźnia. Masz do dyspozycji szereg możliwości – wspólny wypad w góry czy nad morze (wypożyczając busa, znacznie ograniczysz koszty a zabawa będzie przednia). Spotkanie na grillu w ogrodzie jednego z Was – śpiewy i tańce do białego rana gwarantowane. Wspólne zdobywanie sprawności na cyklicznych treningach w otoczeniu urokliwych terenów zielonych – zarówno w mieście jak i na wsiach. Spotkania na targach śniadaniowych bądź innych imprezach wakacyjnych – organizowanych najczęściej w miejskich parkach. Wspólny kurs fotografii albo wycieczka rowerowa do pobliskiego rejonu turystycznego – im więcej osób będzie zaangażowanych w projekty, tym liczniej pojawią się pomysły na sposób spędzenia wolnego czasu. Co można robić w wakacje z dziećmi? Oprócz zapewniania im klasycznego wyjazdu (obozy, kursy, kolonie itp.) bądź zabrania na wspólny wyjazd, można także ciekawie spędzić czas w domu. Słyszałeś, iż niedawno w okolicy otwarto nowoczesne i multimedialne muzeum, ale na co dzień nie masz czasu, by się tam wybrać? Wakacje to doskonały czas, by poznać okolicę a jednocześnie zacieśnić więzy z pociechami. Wystawienie basenu do przydomowego ogródka to jeden z najprostszych sposobów, na zapewnienie dzieciakom zabawy na dłuższy czas. Sprawdź jakie zajęcia kreatywne organizują pobliskie instytucje kultury. Często w ich ofercie znajdują się specjalne kursy wakacyjne, mogące stanowić inspirację dla rozwoju zainteresowań Twojego dziecka. A może po porostu warto spakować kosz piknikowy, wyjechać za miasto i cieszyć się swoją obecnością przez kilka niezmąconych niczym godzin? Proste rzeczy, które umykają naszej uwadze na co dzień, są najlepszym sposobem na odkrycie siebie na nowo.
Temat: wakacje.pl. Skorzystałem w tym roku po raz pierwszy z wakacje.pl. Wycieczka w 95 % była zgodnie z opisami na ich stronie. Byliśmy w Tunezji więc o pewnych rzeczach o hotelu mogli nie mieć pojęcia. Jak to czasem bywa w krajach arabskich jutro jest ich dewizą życiową.
Wakacje raz w roku są nam potrzebne dla zwykłej higieny umysłowej. Każdy powinien mieć czas na odpoczynek od pracy, ale podróż nie zawsze jest możliwa ze względów finansowych. Wyjazd możesz jednak sfinansować pożyczką. Podróż za pieniądze z chwilówki Latem jest najlepszy czas na to, by zaplanować odpoczynek od pracy. Przez cały rok ciężko pracujemy, by w ciepłych miesiącach roku móc odpocząć od swoich zajęć, zresetować się i naładować wewnętrzne akumulatory. Bez względu na to, jaki tryb życia prowadzimy i ile pieniędzy zarabiamy lub wydajemy, nie zawsze możemy wygospodarować z naszych domowych budżetów kwoty potrzebne na organizację wakacji. Wyjazd zawsze jest drogi i to bez względu na to, czy chcemy odwiedzić miejscowość w Polsce, czy za granicą. Wielu turystów na takie wyjazdy bierze tanie chwilówki, a powód jest prosty – w inny sposób ludzie ci po prostu nie mogą sfinansować swoich podróży. Wydatki podczas wyjazdu generuje przede wszystkim konieczność wykupienia noclegów, które kosztują minimum kilkadziesiąt złotych za dobę oraz stołowanie się w restauracjach, w których ceny potraw są zdecydowanie wyższe niż ceny dań, które przygotowujemy sobie w domu. Na wyjazdach często musimy korzystać także z parkingów, które w zależności od miejsca kosztują od 5 do nawet 30 zł za godzinę. Koszty mnożą się z każdym dniem, ale czy to oznacza, że koniecznie musimy odwołać wyjazd? Wcale nie, bo tanie chwilówki z pozwalają nam zaznać uroków lata, szczególnie pożyczki bez dodatkowych kosztów uzyskania a wszystko online. Systematyczne oszczędzanie przez cały rok Najrozsądniejszym sposobem pozyskania pieniędzy na wakacyjny wyjazd wydaje się systematyczne oszczędzanie. Można do tego wybrać metody polecane na Jeśli przez 12 miesięcy odkładalibyśmy sobie po 100 zł, to po roku dałoby to nam kwotę 1200 zł. Może nie jest to dużo, ale za taką cenę z powodzeniem jesteśmy w stanie sfinansować tygodniowy wyjazd w góry dla jednej osoby. Niestety życie jest drogie, a ceny stale rosną, więc nawet przy dużych staraniach nie zawsze mamy możliwość odłożenia takiej kwoty. Dane statystyczne pokazują, że wielu Polaków nie ma żadnych oszczędności. Żyjemy z miesiąca na miesiąc, a nawet z dnia na dzień, a kiedy zdarza się szansa wyjazdu, niestety musimy szukać sposobu na pozyskanie pieniędzy. Prawdą jest, że oszczędzanie byłoby na pewno w wielu przypadkach tańszą opcją, ale trudnych warunków nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. W życiu każdego z nas zdarzają się lata tłuste i lata chude. W jednym roku mamy więcej wydatków, nawet takich, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć i właśnie po takim słabszym czasie warto skorzystać z taniej chwilówki. Lepiej pożyczyć czy oszczędzać? Oczywiste jest, że lepiej jest oszczędzać pieniądze, niż je pożyczać, bo w większości przypadków za pożyczenie pieniędzy trzeba będzie zapłacić. Na rynku jednak funkcjonują tanie chwilówki oferowane przez firmy pozabankowe, a koszt pożyczenia pieniędzy w ramach takich chwilówek jest naprawdę niewielki. Zdarza się, że pożyczenie 1000 zł kosztuje nas zaledwie 100 zł, a nawet 50 zł. To nieduża cena za możliwość podróży. Wielu klientów nie wie też o tym, że pożyczka pozabankowa może być całkowicie darmowa. Obecnie wszystkie firmy pożyczkowe oferują swoim klientom możliwość skorzystania z pierwszej darmowej pożyczki do kwoty nawet 3000 zł. Taka kwota całkowicie wystarczy na wyjazd i to nie tylko w kraju, ale też za granicę. Być może będzie trzeba zrezygnować z najdroższych atrakcji, ale nie z samych wakacji. Wybór taniej chwilówki Ofert pożyczek jest na rynku wiele. W większości przypadków oferty te są do siebie bardzo podobne, ale jeśli zagłębić się mocniej w warunki stawiane przez poszczególne firmy, to zauważymy, że różnice mogą być jednak znaczne z punktu widzenia klienta. Przede wszystkim różnice te dotyczą minimalnego i maksymalnego wieku pożyczkobiorcy, a także sposobu weryfikacji wniosków. Jeśli interesują Cię głównie tanie chwilówki, to warto szukać ofert popularnych firm, gdyż te firmy wypracowały już standardy pozwalające na maksymalne obniżenie wymagań w stosunku do chwilówek. W wyborze najlepszej oferty na wakacje pomoże Ci ranking chwilówek. Znajdziesz tam kompleksowe informacje dotyczące maksymalnych kwot pożyczek w danych firmach, terminów spłaty chwilówek i wymagań co do wieku pożyczkobiorców, a miłym bonusem będą opinie dotychczasowych klientów poszczególnych firm. Sprawdź tanie chwilówki na 7CHWILÓWKI i przekonaj się, w jakiej firmie najbardziej opłaca się pożyczyć pieniądze na najbliższe wakacje.
Szczególną ostrożność zachowajmy, gdy korzystamy z: popularnych urządzeń transportu osobistego tj. hulajnóg, rowerów elektrycznych, skuterów, urządzeń elektronicznych, których z reguły nie zabieramy na wakacje, ale które są dostępne do wypożyczenia w miejscu naszego wypoczynku (np. powerbanki),
Czy podróżowanie z dzieckiem jest możliwe? No jasne! Czy wyjazd na camping z dzieckiem jest możliwe? Oczywiście że tak choć część rzeczy na pewno się zmienia. Poniżej przedstawiam kilka punktów na które my zwróciliśmy uwagę podczas ostatnich lat podróży z razu też chciałabym zwrócić uwagę na to co się NIE zmieniło. Podróże z małymi dziećmi wcale nie oznacza, że wyjazd na camping będzie droższy. Wiele campingów nie policzy ani złotówki za dzieci poniżej 2 rż. Za te do 6 lat policzą zdecydowanie mniej. Koszty podróży pozostają bez zmian, ba! nawet wyjście do restauracji nie wiąże się z większymi kosztami, bo dzieci zazwyczaj wyjadają nam z podróżyW zasadzie nie ma już czegoś takiego jak planowanie podróży… Kiedyś wertowałam tysiące stron dotyczące miejsca w które jadę i kupowałam kilka przewodników, które czytałam jeszcze przed wyjazdem jednocześnie robiąc notatki. Teraz zwyczajnie nie mam na to czasu. Jeżeli kupię jakieś przewodniki, to zabieram je po prostu ze sobą i czytam w samochodzie, ale nie przejmuję się tym, bo po dotarciu do celu uzyskam wszystkie informacje jakie są potrzebne do zwiedzenia się chyba ze mną, że najlepiej swoją wiedzę czerpać od mieszkańców. Zatem pierwszym miejscem do którego się udajemy po poradę, co w danym miejscu można ciekawego zobaczyć, jest recepcja na campingu. Oprócz tego, że wiedzą gdzie warto się wybrać, gdzie zjeść to mają też często zniżki na kupno biletów wstępu, broszury i foldery tych miejsc. Jeżeli jedziesz na camping zimą często możesz kupić w recepcji nawet karnety zapytać też swojego sąsiada na campingu o ciekawe miejsca. My w ten sposób zobaczyliśmy kilka wspaniałych miejsc na Sardynii. Tam prawie każda załoga robi objazdówkę dookoła wyspy i każdy wymienia się informacjami gdzie warto się końcu zostaje jeszcze informacja turystyczna. Oczywiście możesz ją odwiedzić w pierwszej kolejności zanim jeszcze wjedziesz na camping :)PakowaniePodróże z dzieckiem to zdecydowanie więcej bagażu. Więcej ubrań, kosmetyków, pieluch, rowerów, a do tego hulajnogi, wózki, zabawki, wanienki, dmuchańce… uff… Ale ale czy to wszystko jest na pewno potrzebne? Zrób listę absolutnie najpotrzebniejszych rzeczy, które musisz wziąć łącznie z apteczką, potem zrób listę rzeczy, które nie są Ci bardzo potrzebne, ale chciałbyś je mieć i zastanów się czy nie lepiej jest kupić je na miejscu, albo nawet mają świetnie wyposażone sklepy, w których dostaniesz wszystko to co w Polsce. Na większości zagranicznych campingów możesz nawet kupić dmuchańce z polskiej firmy Intex! Bardzo dużo campingów ma np. wypożyczalnie rowerów z fotelikami i przyczepkami dla dzieci, a niektóre z nich mają nawet wózki i kiedy jechać?Jeszcze zanim mieliśmy dzieci lubiliśmy jeździć na wakacje poza sezonem. Teraz nadal korzystamy z tego przywileju, dopóki dzieci nie chodzą do szkoły. Lubimy jeździć poza sezonem bo nie lubimy upałów i tłumów, ale tak jak każdy chcemy, żeby na wakacjach było ciepło, więc wybieramy wtedy południe podróżujemy w sezonie wybieramy środkową i północną Europę. Kraje skandynawskie to świetny kierunek na wakacje w środku przy wyborze miejsca zawsze patrzymy na to czy będziemy mogli z dziećmi robić to na co mamy ochotę. Dla nas to szlaki rowerowe i górskie, bliskość morza czy jeziora, ale również parki podróżyCzas podróży wydłuża się z dziećmi niesłychanie. Trzeba robić więcej przerw na rozruszanie kości i posiłki. O ile nie jedziecie w nocy to czas podróży również DŁUŻY się niesamowicie ;) Zawsze mamy w zanadrzu mnóstwo książek, gier i zabawek. Ostatecznym ratunkiem są również bajki na że warto też pomyśleć gdzie konkretnie chcemy dojechać w dane wakacje, w kwestii tego ile dni możemy przeznaczyć na dojazd. Nie ma sensu wybierać zbyt dalekich destynacji jeżeli mamy tylko tydzień urlopu. Czas spędzony w aucie liczymy też przemieszczając się pomiędzy campingami. Nie zmieniamy często miejsca – zazwyczaj co 2-3 dni – i też nie robimy zbyt dużych odległości pomiędzy campingami. Dzieci są nam wdzieczne, że nie muszą dużo czasu spędzać w campinguWybór campingu zmienia nie tylko wraz z pojawieniem się dzieci na świecie, ale zmienia się także wraz z ich dorastaniem. Jeżeli jedziesz na camping z niemowlakiem nie musisz się zbytnio przejmować atrakcjami na campingu. Prawdopodobnie i tak najchętniej zajmie się patykiem i kałużą. Zresztą na wakacje na campingu z maluszkiem może nawet lepiej wybrać ten mniejszy, kameralny i spokojny niż na duży Family Park, na którym głośna muzyka może grać nawet do północy. Ale bez względu na to czy zatrzymywałam się na małym czy dużym campingu, zawsze zwracałam uwagę na to czy na campingu będzie miejsce do przebierania i kąpieli niemowląt, bo to zdecydowanie ułatwia pielęgnację z kolei świetnie odnajdzie się w basenach, ale wtedy lepiej zatrzymać się na campingu, który ma baseny z miękkim, antypoślizgowym podłożem, na którym trudniej o bolesne upadki. Ważne są też bezpieczne ścieżki na których jest zakaz poruszania się samochodami, place zabaw animacje i restauracje przyjazne dzieciom i nastolatkom z pewnością spodobają się takie atrakcje jak boiska do gry, skate-park, pokoje z grami (również na konsolach) i pomieszczenia typu „hang out”.GotowaniePamiętasz te czasy, kiedy spędzaliście wieczory w knajpie na plaży? O ile Twoje dziecko nie zaśnie w wózku, nie licz na wspólne wieczorne wyjścia do knajpy. Prawdopodobnie większość dań będziesz gotować na parceli. Jeżeli nie jesteś ekspertem w kuchni, albo chcesz zaoszczędzić czas spędzony w niej pamiętaj o kilku rzeczach. Najlepiej sprawdzają się dania jednogarnkowe, na wakacjach wszyscy i tak wolą jeść świeże owoce i warzywa niż ogromne obiady dwudaniowe, a do tego na campingu prawie zawsze można zamówić coś pysznego na wynos. Weź ze sobą grilla! My jadąc nawet dużym kamperem z dobrze wyposażoną kuchnią lubimy gotować na zewnątrz i zawsze zabieramy go ze cię też do wcześniejszego zaplanowania posiłków. Już w domu możesz wyszukać ciekawe propozycje szybkich i smacznych dań się na nieprzewidywalneOczywiście każde dziecko jest inne. Jedno lubi zwiedzać okolice w wózku, drugie tego nie znosi. Może się okazać że wszystkie twoje plany i tak szlag trafi, a twój starannie wybrany camping i tak im się nie spodoba, ale nie martw się. Ważne, że jesteście razem i możecie spędzić ten czas rodzinnie. Jak nie nad basenem to może na plaży, albo w lesie. Jedno jest pewne podróże z dzieckiem zawsze będą inne niż te bez dzieci, ale na pewno będą niezapomniane :) i bez wątpienia camping to najlepsze miejsce na rodzinne jesteś ciekaw dlaczego warto wybrać camping na swoje kolejne wakacje przeczytaj ten artykuł: "Camping zamiast hotelu" Chcesz wiedzieć jeszcze więcej?• Dołącz do naszej grupy na Facebooku – Fajne Campingi• Obserwuj nasz profil na Facebooku – CampRestowy Facebook• Zobacz jak podróżujemy jako rodzina na Instagramie. Podczas naszych wyjazdów to właśnie tu wrzucamy najwięcej relacji z codziennego życia na campingu czy w camperze – CampRestowy Instagram• Zobacz nasze filmy na YouTube, zasubskrybuj nasz kanał i daj łapkę w górę przy filmach, które Ci się podobają – CampRestowy Youtube
.