Z NAMI JEST JUŻ KONIEC - DW Wojtass zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Z NAMI JEST JUŻ KONIEC.
"To już jest koniec, nie ma już nic". Koniec? Wszelkich marzeń, a nawet złudzeń o podboju afrykańskiego kontynentu. Przed eliminacjami z pewnością wielu zadowolonych było z wyników losowania, w obliczu którego polska reprezentacja znalazła się w "łatwej grupie". Część odkładała już pieniądze i rezerwowała bilety na Mundial. Cały plan poszedł jednak w "łeb", a zamiast podziwiania uroków RPA pozostaje rzeczywistość w polskim wydaniu. Smutnym wydaniu. Może to i dobrze, bo jeśli mamy jechać na Mistrzostwa Świata jedynie w celach wyłącznie turystycznych, jak to miało miejsce na dwóch poprzednich imprezach tego cyklu, to lepiej zostańmy w domach. Piłkarzom polecamy zestaw aparatów i słuchawek, plecaczek i wyjazd do Republiki Południowej Afryki oficjalnie jako turyści, a nieoficjalnie jako piłkarze. Unikniemy tym samym porównań z Korei, kiedy zamiast piłkarzy po murawie biegali turyści, penetrujący nieznane sobie tereny. Może porównanie to jest zbyt mocne, ale jak to w życiu czasem warto nazwać rzeczy po imieniu. "Możemy iść". Oglądając puste i pokryte śniegiem trybuny śląskiego kolosa w meczu ze Słowacją, można odnieść wrażenie, iż kibice wcześniej już postanowili pójść do domu i stamtąd przyglądać się poczynaniom piłkarzy, reprezentujących naród polski. Fani dali tym samym znak, jak powinni zachować się działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej, którzy uparcie i wbrew woli opinii społecznej trwają w przekonaniu o swojej wielkości i głupocie kibiców. Tych reprezentacja miała, ma i mieć będzie zawsze. A konflikt wymierzony jest w aparat kumplowskich układów panujących w centrali PZPN. Osobiście jest mi szkoda, że postaci znaczące kiedyś wiele w polskim futbolu, jak Lato i Piechniczek dziś swoim zachowaniem tracą, a raczej już dawno stracili resztki zaufania i chyba też szacunku. Panowie z centrali kibic, jest jaki jest, ale z pewnością nie jest głupią masą. Konflikt ten powinien Wam uzmysłowić, iż słowo "solidarność" nie jest im obce. Wszak historia Polski obrazuje, że co jak co, ale jedność wśród narodu istnieje. Tak, tak kibice to naród, są przecież odzwierciedleniem zwykłego Kowalskiego. To samo tyczy się ogólnopolskiego protestu, którego świadkami byliśmy w dwóch kolejkach ligowych, poprzedzających "występy" Polski w ramach El. MŚ. "Jesteśmy wolni". Wolni ze złudzeń i stresów związanych z występem s-kadry na afrykańskim turnieju. Nic tak bowiem nie działa na ludzki organizm, jak spokój duszy, pozbawionej niepotrzebnego balastu. Zapewne spora część kibiców nie zgodziłaby się z tym stwierdzeniem, czym bowiem są emocje, gdy tak naprawdę ich nie ma? W futbolu emocje w pozytywnym, jak i negatywnym tego słowa znaczeniu są nieodzownym elementem piłkarskiej układanki. My brutalnie z nich zostaliśmy pozbawieni, a pozostało "emocjonowanie się" piękną grą Hiszpanów, nie gorszą Brazylijczyków. Oglądając mecze Mundialu bez polskiego udziału, nie tylko podziwiać będziemy gwiazdy futbolu, ale też dostrzeżemy, ile brakuje nam w tej chwili do czołówki. Rankingi to czyste statystyki, a liczby nie zawsze prawdę ci powiedzą, ale miejsce polskiej piłki w obecnej chwili, nie jest dziełem przypadku. A jesteśmy…daleko w tyle. Szkoda, bo nie tak dawno przecież wydawałoby się, iż polska reprezentacja jest ponad cały ten "syfek". Dziś okazuje się, iż ją również to dotyczy. Czas więc zastanowić się dłużej nad przyczyną obecnego stanu rzeczy. Wnioski trzeba wyciągać jak najszybciej, a dla dobra polskiego futbolu zwalczać wszelkie złe objawy, niszczące tą dyscyplinę. I nie mówię tu o korupcji, ale o braku fachowości w strukturach, które powinny być wzorem i świecić przykładem. "Jesteśmy wolni bo nie ma już, nic nie ma już nic, nic, nic!..." i kilku chwil, kilku dobrych chwil. Może powie, to niepotrzebne słowa. Trudno nie wierzyć w nic, trudno nie wierzyć w nic. Trudno nie wierzyć w nic, trudno nie wierzyć w nic. Zapyta Bóg w swym niebie, jak spłacę dług. Ja nie wiem. Wierzyłem i kochałem, i byłem, tym kim chciał bym był. Karta utworu Kupujesz utwór w wersji z linią melodyczną, bez zmiany tonacji (w takiej wersji jak prezentowana w DEMO). Kliknij w przycisk dodaj do koszyka. Możliwość zakupu utworu bez linii melodycznej, oraz w zmienionej tonacji. Pojawi się w następnym kroku. TO JUŻ JEST KONIEC - Elektryczne Gitary(podkład muzyczny)To już jest koniec, nie ma już nicJesteśmy wolni, bo nie ma już nic…To już jest koniec, możemy iśćJesteśmy wolni, bo nie ma już nic… Utwór pasuje do Wyszukiwanie Płatności U nas możesz w szybki i bezpieczny sposób zapłacić przez Internet korzystając z płatności online. Bądź przebojowy Chcesz być na bieżąco informowany o nowościach naszego serwisu? Dzięki nam śpiewaj najpopularniejsze przeboje! Zapisz się! Wasze przeboje Napisz, których utworów brakuje na naszej stronie.
Ciemność, w której nie widać już nic. W tunelu dostrzeżesz światełko, za którym podążasz do wyjścia, a tutaj nie widzisz nic i nie wiesz, czy znajdujesz się w otwartej, czy zamkniętej przestrzeni. Nie wiesz, gdzie jesteś, dokąd zmierzasz, jedynie wiesz, że musisz przetrwać Wszystko ma początek i koniec.
Ref To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść Tak to już jest koniec ja stąd wypierdalam stary nara Mówię wszystkim nara, nara to był Liroy 2001 bestseller Produkcja numer jeden bez wątpienia. Zero pierdolenia Farmazonów tylko fakty pierdolić wszystkie pakty Ważne jest tylko R A P bo to tylko li czy się Wiesz to dobrze kiedy to tworze czuje się jak w niebie Wszystko dookoła jest nie patrzę się za siebie Liczy się tylko tu i teraz spotkamy się na pewno nie raz Na koncertach Na płytach W telewizji Radiu Klubach Na ulicach Wiesz to doskonale mam w rękawie asów kilka Tymczasem: Ref To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec, koniec To już jest koniec, koniec To już jest koniec, koniec Antek ja cię proszę ty nie knuj
Nikt przez to nie ma ochoty w to grać. Ja osobiście po jakimś czasie widze poprawę ze strony moderatorów, ale nie wielką. Ciągle tylko nowe stroje. Zaraz ktoś powie, że narzekam, ale taka jest prawda. Nie dawno jeszcze potraiłam na awatarii spędzić kilka godzin, a teraz nie chce mi się w to nawet 10 miniut pograć. 3/4 moich “To już jest koniec, nie ma już nic” śpiewały kiedyś Elektryczne Gitary. W styczniu pisałem tekst pod tytułem Inwestycja “the best of the best”. Dziś z cudownego, fantastycznego projektu Dobrego Gospodarza, popieranego przez radnych #POdlaOświęcimia nie zostało już nic. Tak zwany Cafe Rynek zniknął z powierzchni Rynku Głównego, a przecież Pan prezydent Janusz Chwierut podkreślał wielokrotnie, że “realizację zadania na płycie Rynku Głównego w Oświęcimiu uważam za dobry i odważny projekt”. Sami zobaczcie jaki był zadowolony z kwietniu 2019 roku gdy na rynku powstał Cafe Rynek za blisko złotych: Dziś z Cafe Rynku została tylko pamięć w głowach mieszkańców Oświęcimia i grubo uszczuplony budżet na inwestycję “the best of the best”. Powiecie, że Cafe Rynek będzie przeniesiony za przystanek na przeciw Placu Kościuszki, ale czy jest to dobre miejsce? Czy nadal ten obiekt będzie nazywany Cafe Rynkiem? Dlaczego Platforma Obywatelska “wywala” tak łatwą ręką publiczne pieniądze na zupełnie nierentowne inwestycje? Przecież budowę takich obiektów należy pozostawić dla prywatnych firm… Aaaa i jeszcze jedno. Ile to wszystko kosztuje? Przygotowanie nowego miejsca pod “dobry i odważny projekt”? Ile kosztuje wykonanie przyłączy wody, czy prądu? Czy mieszkańcy Oświęcimia dalej mają ochotę “łożyć” swoje pieniądze na ten pomysł Pana prezydenta? (screen z portalu Autor: Jakub Przewoźnik
Sprawdź o czym jest tekst piosenki To Koniec nagranej przez Sanah. Na Groove.pl znajdziesz najdokładniejsze tekstowo tłumaczenia piosenek w polskim Internecie. Wyróżniamy się unikalnymi interpretacjami tekstów, które pozwolą Ci na dokładne zrozumienie przekazu Twoich ulubionych piosenek.
To już jest koniec, nie ma już (prawie) nic Jakub Müller redaktorMarketing przy Kawie W branży marketingowej działa od 2005 roku. Autor kilkuset artykułów, felietonów, analiz i wywiadów w mediach internetowych i drukowanych. Współtwórca strategii marketingowych i prelegent na konferencjach branżowych. Wykładowca studiów podyplomowych z zakresu mediów i reklamowe „Imagine there’s no heaven” – śpiewał John Lennon. Tym razem charakterystyczne brzmienie rozpoczyna najnowszą amerykańską reklamę Heinekena. Holenderski producent konsekwentnie trzyma się sprawdzonego stylu przekazu marketingowego, co w przypadku takiego produktu jak piwo ma uzasadnienie. Temat samobójstwa – nawet (a może zwłaszcza) przedstawiony żartobliwie – jest jednak wyjątkowo rzadko wykorzystywany w możesz przeczytać1 artykuł dziennie Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newsletteraoraz informacji handlowych o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.
Plik to juz jest koniec.mp3 na koncie użytkownika krzysiekbaranek83 • folder muzyka • Data dodania: 10 sty 2012 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
To zmierzch cywilizacji - w taki sposób Prymas Polski kard. Józef Glemp skomentował próby zalegalizowania związków homoseksualnych i zrównania ich z prawami rodziny. Projekt taki złożyła w polskim parlamencie w imieniu grupy posłów SLD i UP senator prof. Maria Szyszkowska. Ks. Prymas nie sądzi, aby w Polsce była tendencja do legalizowania "takich nienaturalnych związków". Jego zdaniem, w naszym kraju poszanowanie praw natury jest nadal znacznie większe niż w innych państwach Europy a politycy idąc za głosem ludu nie poprą projektu tej ustawy. Ksiądz Prymas przypomniał, że Stolica Apostolska ogłosiła 31 lipca dokument Kongregacji Nauki Wiary, który "uświadamia społeczeństwu, zwłaszcza europejskiemu, prawne postępowanie według natury". Zdaniem kard. Glempa, "Stolica Apostolska wykłada sprawę jasno, zwłaszcza tym, którzy przeżywają zmierzch cywilizacyjny, to znaczy jakiś epigonizm wartości, który się gubi sam w sobie, bo propagowanie idei partnerstwa jednopłciowego nieuchronnie zmierza w kierunku zagubienia się ludzkości". - Już i tak mamy niemal zerowy przyrost demograficzny i dlatego nie widzę żadnych racji, żeby Polak zabiegał o coś takiego, a tym bardziej, aby to wnosić jako projekt ustawy - powiedział kard. Glemp. - Jest to zbyt odseparowane zdanie, propozycja, która nie powinna wywrzeć na Polakach większego wrażenia - dodał. W opinii Prymasa, te kraje, które zalegalizowały homoseksualne związki partnerskie, przeżywają zmierzch cywilizacji. - To dowodzi, jak bardzo potrzeba dziś człowieka odrodzonego - uważa kard. Glemp. W tym kontekście - zauważył - bardzo ważny jest postsynodalny dokument Jana Pawła II o Europie i Chrystusie jako nadziei naszego kontynentu. «« | « | 1 | » | »»
I'll be carelessly crazy when. Dust will fall. I have one thing to say today. At the end. I wish you well and we know that. It's over. Another day, another day, I'll cry and then you can leave. Another day, another day, I'll cry and then you can leave. Another day, another day, I'll cry and then you can leave.
After. Bez siebie nie przetrwamyAnna ToddCykl: After (tom 4) Wydawnictwo: Między SłowamiData premiery: 24 sierpniaLiczba stron: 576Ocena: 5/5 Uważa się, że miłość i nienawiść to dwa żywioły natury ludzkiej. Tessa i Hardin przeszli przez wiele prób, które umocniły ich związek. Ale sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy Hardin odkrywa mroczne tajemnice swojej rodziny, efektem czego wściekły i rozgoryczony dopuszcza się haniebnego występku. Tym razem Tessa nie zamierza kolejny raz puścić wszystkiego w niepamięć. Pomimo że kocha Hardina, postanawia definitywnie się z nim rozstać. Czy to już koniec wielkiej miłości? A może gdzieś tam jeszcze tli się iskierka nadziei na wspólną przyszłość? ''After. Bez siebie nie przetrwamy'' Anny Todd to czwarty i zarazem ostatni już tom serii. Poprzednie części wspominam nader entuzjastycznie, a jak było tym razem? Naprawdę dobrze, chociaż przyznać muszę, że czuję maleńki niedosyt, ale o tym później. Tymczasem wracając do fabuły, drogi Hardina i Tessy ponownie się rozchodzą. On nie może dojść do siebie po ujawnieniu szokującej, rodzinnej tajemnicy. Ona popada w otępienie w wyniku pewnych traumatycznych przeżyć. Czy uda im się przetrwać kryzys i wyjść z niego zwycięsko? Autorka w sposób przejmujący pokazuje, że.... ''gdy się kogoś kocha: walczy się o nie­go i goni się go, kiedy się wie, że nas potrzebuje. Pomaga się mu toczyć walkę z samym sobą i nigdy się go nie zostawia, nawet je­śli sam już spisał się na straty.'' Tak jest właśnie w przypadku Tessy i Hardina. Mimo ciągłych komplikacji starają się lepiej rozumieć siebie samych i wydarzenia, które wywołują u nich negatywne zachowanie. Próbują wypracować wspólny kompromis, żeby osiągnąć wewnętrzną równowagę. Widać jak ewoluują, uczą się podejmować świadome decyzje i dojrzewają emocjonalnie do zobowiązań. Ich stopniowa metamorfoza bardzo przypadła mi do gustu. Wreszcie zaczęli zachowywać się normalnie, bez ciągłych pretensji i agresywnych czynów. Moim zdaniem to piękne zwieńczenie serii, aczkolwiek zabrakło mi spektakularnych niespodzianek/przygód/dramatów. Tym razem mamy znacznie bardziej spokojną i stonowaną historię. Rozczarowały mnie także ostatnie rozdziały, które przeskakują o kilka lat do przodu, w dodatku są opisane dość powierzchownie, tak jakby naprędce. Nie zmienia to jednak faktu, że książka wyzwala wiele emocji. Wspólnie z bohaterami przeżywałam trudne sytuacje, w której się znaleźli, czułam ich ból, złość, strach, niepewność oraz radość i nadzieję na lepsze jurto. Niezwykłe doznania. Styl autorki nie uległ zmianie – nadal pisze wciągająco, prostym, obrazowym językiem. Tempo akcji nieco zwalnia, acz uczucie monotonii z pewnością nam nie grozi. Bohaterowie są żywiołowi, wyraziści, charakterni. Nie brak też kilku pikantnych scen. A zakończenie jest genialnym zwieńczeniem fabuły, jak wisienka na torcie. W ostatecznym rozrachunku jestem zadowolona i usatysfakcjonowana. Pozycja obowiązkowa dla osób znających poprzednie trzy tomy. Natomiast pozostałym czytelnikom gorąco polecam całą serię ''After''. To piękna, szalenie emocjonująca historia o bezwarunkowej mi­łości, przebaczaniu, odkrywaniu rodzinnych tajemnic i nieustanej walce z własnymi słabościami. Stanowi najlepszy dowód na to, że jeśli dwoje ludzi mocno się kocha, to przetrwają wszystko, co stanie im na drodze. Serdecznie zapraszam. *** Fan page ''After'' na Facebooku: klik Polska wersja fanfiction ''After'': klik
Poniżej prezentujemy Wam tekst piosenki Nie Zostało Nam Już Nic , Krzysztof Krawczyk. Zobacz także inne piosenki Krzysztof Krawczyk. Okruch wspomnień pod powiekę wpadł. Niepotrzebny jak wczorajsza łza. Znużonemu sercu spokój skradł. I marzenia poniósł w gorzką dal. Refr : Nie zostało nam już nic. Tylko słowa tylko łzy.
[Zwrotka 1: Jano]Pamiętam dobre akcje, ale to już nie to jestNie dbam, nie pozdrawiam tych co wróżyli nam koniecZbyt wiele mylnych pojęć na mojej drodzeNie wiem czy zdołam ciężar ponieść, pewien być mogę tylkoŻe to co robię nie okażę się pomyłkąŻe zawsze z serca, co w wersach się potwierdzaI ludziom daje kopa, i pomoga im w kłopotachTen rap Cię leczy, wiesz co się dla mnie liczy?U bliskich poważanie, szacunek w mej okolicyBo jestem taki jak ty i nie jak każdyW kurwę poważny, ważna część układankiNie wiesz czy nieść ten ciężar czy lepiej stanąć do walkiJak się boisz mordę zamknij i stań w szereguPod dyktando, według ich reguł, to tylko szczegółŻe płyniesz, a nie widzisz brzegu i mimo lat upływu, ciągle to samoPraca ,dom, dom, praca, moralnego kaca masz, że chujowa płacaŻe co miesiąc jak w ryj raca, wkurwia, aż Cię parzyI lepsze życie się marzy bez sztucznych twarzyPrzecież wszystko może się zdarzyć, może zdarzyć[Zwrotka 2: Hinol]Chociaż przeminęły chmury, wilgocią pachnie powietrzeChoć wyszło słońce jeszcze z zimna czujesz dreszczeTo co było deszczem dla twej duszy minęło, więc ciesz sięNie jest tak jak wcześniej, ale strzeż się teżSam wiesz jak jest, poszły precz wyobrażeniaPatrz wstecz, patrz wstecz, zobacz jak nas życie zmieniaUczy nas doceniać, uczy nas rachowaćUczy marzenia spełniać i z nich rezygnowaćWiedzieć gdzie jest nasza, lepsza, zajebana drogaChuj, że idąc nią nie znajdziesz w sobie dobraI każda przeszkoda, to mała głupotaBo nie można żałować, trzeba miażdżyć wrogaSzkoda, szkoda, to za małe słowa byZarymować, jaką czuję pustkę dziśW imię Boga, otacza mnie plastik, picA tamte chłopaki, odeszli, by lepiej żyćKażdy idzie swoją ścieżką, ja też wiem gdzie mam iśćTo na pewno, pamiętaj to, to jest sedno, to jest prawdą![Scratch: DJ Spliff][Zwrotka 3: Kafar]Kiedy myślę „klasyk”, mówię „Wu-tang i Molesta”Słuchana na przerwach, gdzieś tam na kasetachPrzestań nigdy tego nie zrozumieszJak po tylu latach można mówić o albumieJak po tylu latach można jeszcze wracaćI czuć czysty erape na tych starych trackachJak po tylu latach można wciąż pamiętaćTen zapach powietrza, tu po letnich deszczachOsiedla, wszędzie wrzuty RAWC, DOT, B3S, JWP i KSATo ten świat, to ten czas, chcemy pamiętaćChoć żyć daje nam dziś, YouTube i bawełnaTy wiesz brat, robić hajs, a się nie sprzedaćPW, DIX37, ILLEGALKocham tę kulturę, tej kultury bronięLecz dziśTo już nie to jest tooo...[Refren x3]To już nie to jest, już nie to jest to, już nie to jestJuż nie to jest to, już nie to jest, już nie to jest toJuż nie to jest, już nie to jest to[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska] Wiatr śpiewa w skrzydłach u ramion twych. Jest tylko jedno. Poza tym nie ma już nic. Nie ma, nie ma, nie ma już nic. Nie ma, nie ma, nie ma już nic. Lecz gdy już byłeś u nieba bram. Spadłeś na ziemię, zostałeś sam. Skąd nagle tyle tych czarnych chmur. Skąd ucisk w gardle i w sercu ból. tłumaczenie na angielskiangielski/polski A A This is the end This is the end, there's nothing left We are free, we may leave This is the end, we may leave We are free, cause there's nothing left We are free, cause there's nothing leftA bug in its hole like a reader behind his desk And a bee on the flowers, like a tram inspector Picking and rummaging, writing, thinking Walking around, messing, cleaning A bush by the road and an associate by a machine Like a leg in a sock, a vendor at the canteen A rock on a field and a guardian on guard The fridge keeps chilling, the stove keeps burning What for, what for do they pick and pick For what, for what do they think and nibble And make and effort, and speak from the screen And raves for years, in the evening and the morningThis is the end (this is the end) There's nothing left (there's nothing left) We are free (we are free) We may leave (we may leave) This is the end (this is the end) We may leave (we may leave) We are free (we are free) Cause there's nothing left (there's nothing left) There's nothing left, left, left, left To już jest koniec

Mam mętlik w mojej małej głowie. Czuję, jak serce rwie się do Ciebie. Jak mam bronić, kiedy ich jest więcej? Czuję, że to już koniec, to już koniec Już mogę wyjść, mogę biec, zamknę bramę, tamten dzień. A ona stoi na przystanku w pobliżu gdzieś. Nie wiedzieć czemu, nie chce uśmiechnąć się, To ja mówię, że już

Polskiej piosenki już nie ma – słowa brzmiące niemalże jak dożywotni wyrok dla rodzimej twórczości, na mocy którego zarządza się masową produkcję super hitów na kształt tych z Zachodu (dzikiego). Zgodnie z tym niepisanym wyrokiem następuje zestandaryzowanie, sformalizowanie, powtarzalność i powierzchniowość muzyki, która czci trywialne, sentymentalne, natychmiastowe i fałszywe przyjemności kosztem poważnych, intelektualnych, sprawdzonych w czasie i autentycznych wartości.[1] Czymże jest więc dziś (nie)polska piosenka? Jest tworem naśladowczym pretendującym do uzyskania miana „hitu”, „przeboju” czy „szlagieru”, o czym decydują głównie popularność uzyskana przez wielokrotną emisję utworu w środkach masowego przekazu i zadawalające wyniki sprzedaży. Natomiast muzycznym wyznacznikiem takiej piosenki staje się melodia, która łatwo „wpada” w ucho i tak samo szybko z niego wypada. Jednakże sam utwór to za mało by zdobyć uznanie mas, potrzebny jest jeszcze ktoś – ktoś kto dobrze będzie się prezentować i pozwoli wytwórni przejąć pełną kontrolę nad swoją karierą tak by produkt w pełni się przyjął, czyli dobrze się sprzedał. W końcu śpiew to tylko formalność bo śpiewać każdy może lepiej lub… gorzej. Skupmy się jednak wyłącznie na naśladownictwu muzycznych zachowań zza oceanu przez rodzimych „artystów” chcących nieustannie im dorównać. Jakie są efekty tych starań i na czym one polegają? Podobieństwa daleko doszukiwać się nie trzeba, wystarczy spojrzeć choćby na pseudonimy artystyczne jakimi tytułują się polskie gwiazdy lub nazwy zespołów przykładem są Honey, Candy Girl, Margaret, Feel, Virgin czy Blue Café. Wszystkie z wymienionych nazw składają się z maksymalnie trzech sylab, a ich znaczenie może być skrajnie różne. Na samych pseudonimach zapożyczenia językowe się nie kończą. Zarówno wydawnictwa płytowe jak i piosenki pisane w języku polskim noszą angielskie tytuły, które mają podnieść rangę zarówno artysty jak i materiału muzycznego, gdyż obce znaczy lepsze. Aczkolwiek często też ma to swoje uzasadnienie w muzycznym podboju świata bo tylko tak zakonserwowany produkt (nie) otwiera drzwi do wymarzonej kariery. Najlepszym przykładem na tego typu przejaw zamerykanizowania jest piosenka Bad Girls Dody. Prócz wyżej wymienionych elementów, w tekście pojawiają się wtrącenia w formie anglicyzmów będących zarazem kontynuacją myśli w danym wersie: (Wooo ooo oooh) Bad girls są głodne i złe (Wooo ooo oooh) Bad Girls, Bad Girls Bad girls to skończy się źle (Wooo ooo oooh) Bad Girls, Bad Girls Innym tego typu przykładem jest Lalalove Honoraty HONEY Skarbek (o którym szerzej mowa w: Piosneka musi posiadać tekst jak rzecze Nosowska w Teksański. Tekst owszem, lecz sens niekoniecznie. Tematyka utworów oscyluje wyłącznie wokół miłosnej. Popularnymi hasłami propagowanymi przez pop „muzyków” są: uwierz w siebie, miłość aż po grób oraz horacjańskie carpe diem stanowiące manifest młodości. Sztukę pisania tekstów z niezwykle głębokim przesłaniem do perfekcji opanował lider zespołu Feel – Piotr Kupicha. (Haa… Haa… Haa… Haa… Haa... Haa…) Rano kawa budzi mnie Woda zmywa piękny sen Dzień dopiero rodzi się Razem z nim prawdziwy sen Utwór grupy Feel Rano kawa budzi mnie to piosenka oczywiście o miłości – napisana w stylu iście poetyckim, z którego słynie Kupicha. Pierwsza zwrotka stanowi opis sytuacji w jakiej znajduje się podmiot – trzy początkowe wersy sugerują poranek. Słowem kluczowym dla zrozumienia tej zwrotki staje się „sen”, który użyty jest w dwóch przeciwnych sobie znaczeniach. Sen w sensie dosłownym – piękny, lecz nieprawdziwy i prawdziwy sen, czyli życie. Topos snu jest jednym z najbardziej popularnych i wykorzystywany w podobnym ujęciu co powyżej. Nutki romantyczności również nie brakuje. Składający się tylko z dwóch wersów fragment jest ogniwem spajającym cały utwór, przybiera on formę refrenu pojawiając się po każdej zwrotce. Charakterystyczne dla tego odcinka jest brzmienie, które można określić jako hałaśliwie monumentalne w stosunku do lirycznych zwrotek. Jeśli choć raz spojrzysz mi w oczy I przytulisz do nich się. Warto zwrócić uwagę na niedorzeczne metafory jakie stosuje ów maniak grafii w swej uczuciowej twórczości. Najbardziej zagadkową z nich wszystkich jest W pustej szklance pomarańcze, to dobytek mój, której zrozumienie nie przyśniłoby się nawet filozofom. Inspiracje muzyczne Piotra Kupichy biorą się z „amerykańskiego grania lat 90.: Audioslave, Linki Park, Alter Bridże, Pearl Jam, Nickeblack, 3 Doors Down”.[2] Z wszystkich wymienionych zespołów słychać, iż największy wpływ na Feel miał Nickeblack. Frontman zespołu podobnie jak Kupicha sam pisze teksty, które tematyką nie odbiegają za daleko od Feelu. Przykładowy tekst zespołu, który najlepiej pokazuje sens całej pseudo-rockowej twórczości Nickeblack to: [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] Musimy trzymać się razem! [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] Nie ma poddawania się! [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] Reka w rękę, na zawsze [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] Wtedy wszyscy wygramy [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] Wtedy, wtedy, wtedy wszyscy wygramy... Wtedy, wtedy, wtedy wszyscy wygramy...[3] Feel wzorując się na zespole z pewnością przejął wszystkie zatrważające wykrzyknienia „hey, yeah” itp. stosując je jednak nieco rzadziej. Kupicha znacznie rozwinął język wypowiedzi artystycznej od Nickeblack, wzbogacając go o liczne przenośnie, których sens jest wcale nie większy niż hey i yeah. Z czego się składa więc zwyczajowy tekst piosenki o znamionach międzynarodowych? Odpowiedzią na to pytanie jest poniższy diagram. Tekst jest ważny, jednak najważniejsza jest sama kompozycja. Jakimi więc walorami muzycznymi powinna się odznaczać? Za szablonowy przykład niech posłuży Tak blisko Rafała Brzozowskiego, które stało się „eskowym” hitem lata 2012. Budowa formalna piosenki nie wymaga zbyt rozwlekłych dywagacji, jest to prosta, nieskomplikowana forma ABAB, przy czym A jest zwrotką, a B refrenem. Utwór rozpoczyna się krótkim zrytmizowanym motywem instrumentalnym powtórzonym czterokrotnie, który pojawia się wyłącznie w odcinku oznaczonym literą A. Skomplikowanej struktury harmonicznej na próżno tu szukać. Tonacją zasadniczą jest D-dur w metrum 4/4 bez żadnych zmian w continuum muzycznym utworu. Podstawę harmoniczną w zwrotkach tworzą trzy akordy D, A i G, natomiast refren oparty jest na czterech chwytach D, Fis, h i G nieustannie powtarzanych. Niewielkie skoki interwałowe w odcinkach A nie stanowią wielkiego wyzwania dla laików… nawet dla samego wokalisty nie powinno być to problemem. Schody (i to dosłownie) rozpoczynają się w refrenie. Opadający motyw na słowach „tak blisko” metaforycznie przypominający trzy stopniowe (f²-d²) schody okazuje się (nie) do pokonania, w związku z czym „śpiew” Brzozowskiego przeradza się w subtelny krzyk, który swoje apogeum osiąga na bolesnym melizmacie „ja”. Szczyt swoich umiejętności wokalnych wokalista zaprezentował podczas 50. Krajowego Festiwali Piosenki Polskiej w Opolu: Podobnie zbudowana jest większość piosenek tego typu. Od tej normy nie odbiega taki hit jak A gdy jest już ciemno zespołu Feel, gdzie zwrotka jest zbudowana z jednego, powtarzającego się motywu. Nieco bardziej urozmaicona jest zwrotka Juli w Nie zatrzymasz mnie, składająca się z dwóch nieskomplikowanych motywów. Tak jak różnego typu wypracowania, piosenka powinna posiadać wstęp, rozwinięcie i zakończenie. W zapomnienie odeszły czasy kiedy snuta opowieść muzyczna rozwijała się stopniowo, a zarazem płynnie pozwalając czekać na refren słuchaczowi nawet 2 minuty jak u Edyty Geppert (Jaka róża taki cierń). Opowiadana historia muzyczna ustąpiła współcześnie miejsce banalnemu miłosnemu monologowi składającego się wyłącznie ze skondensowanych treści i uczuć. Muzyka popowa to nie tylko dźwięk, lecz także obraz. Można dostrzec kilka uniwersalnych pomysłów na wideoklip w zależności od charakteru utworu (liryczny lub taneczny). Polską królową nastrojowych teledysków jest Paulla, której twórczość składa się przeważnie z samych melancholijnych (nudnych) ballad. Najbardziej reprezentacyjnym teledyskiem dla tego typu utworów jest Tak mało o życiu. Na pierwszym planie zawsze jest wokalistka na tle luksusowej rezydencji, której przesadnie emocjonalna mimika odwzorowuje dramatyzm sytuacji przedstawionej w tekście piosenki. Na szczególną uwagę zasługują wargi piosenkarki i podniesione brwi, bez których rozpacz ta nie byłaby tak podniosła. Drugi plan przeznaczony jest dla przystojnego mężczyzny, o którym śpiewa Paulla niemalże ze łzami w oczach. Niewinność obrazu jest przełamywana scenami bieliźnianymi utrzymanymi w wysmakowanej pastelowej stylistyce. Paullę często porównuje się do zagranicznej piosenkarki Rihanny ze względu na jej wizerunek sceniczny. Zestawienie teledysku Paulli z Rihanny przypomina grę w „znajdź co najmniej 5 podobieństw”. Przykładem roztańczonych teledysków są z pewnością te należące do Candy Girl, której ulubionym atrybutem jest kula dyskotekowa podpowiadająca pochodzenie słodkiej dziewczyny. Pierwszy kadr teledysku jest niemalże kopią pierwszego obrazu Just Dance amerykańskiej pop wokalistki Lady Gagi. Osoba przynosząca radio stawia je na ziemi i uruchamia, po czym zaczyna wybrzmiewać muzyka. Podobieństwo w tym przypadku nie do końca wynika z odwzorowywaniu tych samych szczegółów, lecz z naśladownictwa idei, pomysłu na realizację wideoklipu. Parodia Lady Gagi nie kończy się tylko na nagrywaniu takiej samej muzyki i kręceniu zbliżonych do siebie teledysków, lecz również obejmuje ona kopiowanie bez żadnych skrupułów strojów piosenkarki. Pozbycie się własnej osobowości to jedna z najlepszych metod by osiągnąć komercyjny sukces, stąd nie dziwi „nieodporny rozum” Eweliny Lisowskiej ulegającej pokusie tymczasowej sławy. Pozostali nie chcący podporządkować się tej zasadzie jak uczestniczka programu Mam talent – Paulina Lenda pozostają wierni sobie, jednakże w zapomnieniu. Włodzimierz Korcz zapytany podczas 50. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu o to jak się pisze dziś utwory przybierające status hitu odparł następująco „Ja nie wiem jak się teraz pisze, sądzę, że teraz się produkuje, a kiedyś się komponowało. To jest podstawowa różnica. Produkcja utworów to nic innego jak utylizacja zachodnich pop przebojów z uwzględnieniem tego, iż powstający produkt zawsze jest gorszy od pierwowzoru – wszystko w imię pieniędzy i licznych newsów na pudelku. [1] Dominic Strinati, Wprowadzenie do kultury popularnej, tłum. Wojciech Burszta, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1998, roz. Debata nad kulturą masową [2] [3] [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] We must stand together [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] There's no giving in [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] Hand in hand forever [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] That's when we all win [Hey, yeah, yeah, hey, yeah...] That's, that's, that's when we all win That's, that's, that's when we all win Opublikowano: 2013-11-22 Interpretacja piosenki. Tekst stworzył (a) MagdaLena. Wydany 18 listopada 2022 roku utwór "Dłużej tak nie może być" to efekt współpracy Polskiej Wersji i KęKę. Singiel stanowi pierwszą oficjalną zapowiedź nowego, trzeciego już albumu studyjnego Polskiej Wersji, zatytułowanego "Na waszych oczach." Tekst piosenki: Ref. To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni możemy iść. x6 Tak, to już jest koniec , koniec ja stąd wypierdalam '' Sajo Nara'' Mówię wszystkim nara, to był Liroy 2001 bestseller , Produkcja numer jeden bez wątpienia. Zero pierdolenia, Farmazonów tylko fakty pierdolić wszystkie pakty Ważne jest jedynie eR A Pe bo tylko to li-czy się. Wiesz to dobrze kiedy to tworze , czuje się jak w niebie Wszystko dookoła jest nie ważne , nie patrzę się za siebie . Liczy się tylko tu i teraz spotkamy się na pewno jeszcze nie raz Na koncertach, Na płytach, W telewizji, Radiu, Klubach Na ulicach. Wiesz to doskonale mam w rękawie jeszcze asów kilka. Tymczasem: Ref. To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść To już jest koniec, koniec To już jest koniec, koniec To już jest koniec Co znaczy ze wroce kiedy tylko zechcesz. Dzis do stracenia nie mam nic. Odeszly nawet sny. I tylko na poduszce mej, twoj zapach spi. Lecz gdy mi go porwie wiatr. Zapomni o nas swiat. Ref Wroc jak wracaja sny (powroce jak wracaja sny) Obiecalas mi (tak jak obiecalam Ci) Mowiac to (Tornero)
TEKSTto już jest koniec nie ma już nic,jesteśmy wolni możemy iść,to już jest koniec możemy iść,jesteśmy wolni bo nie ma już nic,to już jest koniec nie ma juz nic,jesteśmy wolni możemy iść,to już jest koniec możemy iść,jesteśmy wolni bo nie ma już nic,Robaczek w swej dziurce jak docent za biurkiem,i pszczółka na kwiatkach jak kontrol w tramwajach,tak dłubie i gmera napisze wymyśli,obejdzie wokoło zabrudzi wyczyści,i krzaczek przy drodze i brat przy maszynie,jak noga w skarpecie sprzedawca w kantynie,kamyczek na polu i strażnik na straży,lodówka wciąż ziębi kuchenka wciąż parzy,a po co a po co tak dłubie i dłubie,a za co a za co tak myśli i skubie,i tak się przykłada i mówi z ekranu,i bredzi latami wieczorem i ranooo...to już jest koniec (to jest już koniec) nie ma już nic (nie ma już nic),jesteśmy wolni (jesteśmy wolni) możemy iść (możemy iść),to już jest koniec (to jest już koniec) możemy iść (możemy iść),jesteśmy wolni (jesteśmy wolni) bo nie ma już nic (bo nie ma już nic),nie ma już nic nic nic nic

Że to koniec już, Cleo: Nie chcę, by pękła nić Dlaczego twoim zdaniem tak ma właśnie być, No popatrz, jesteś idealny dla mnie jak nikt, Wiesz mi (ohhh ohhh) Proszę cię ostatni raz, przez łzy. Deuce: Przykro mi ale muszę iść, Wybacz to koniec, Wybacz to koniec, Wybacz to koniec. Cleo: Gasisz nasz płomień. Deuce:

C a F G C G a F To juz jest koniec, nie ma już nic C G a F Jesteśmy wolni, możemy iść C G a F To juz jest koniec, możemy iść C G a F Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic C G Robaczek w swej dziurce jak docent za biurkiem a F i pszczółka na kwiatkach jak kontrol w tramwajach. C G Tak dłubie i gmera, napisze, wymyśli, a F Obejdzie wokoło, zabrudzi, wyczyści. C G I krzaczek przy drodze i brat przy maszynie, a F Jak noga w skarpecie sprzedawca w kantynie. C G Kamyczek na polu i strażnik na straży, a F Lodówka wciąż ziębi kuchenka wciąż parzy. C G A po co, a po co tak dłubie i dłubie, a F a za co, a za co tak myśli i skubie? C G I tak sie przykłada i mówi z ekranu a F i bredzi latami wieczorem i rano. C G a F To juz jest koniec, nie ma już nic C G a F Jesteśmy wolni, możemy iść C G a F To juz jest koniec, możemy iść C G a F Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic
Miasto nie zaśnie, gdy skoczę w ogień. Każdy wie lepiej, co na mnie czeka. Pójdę do piekła, pójdę do nieba. Każdy wie lepiej, co dla mnie dobre. Skończę, nie skończę, dam radę, nie dam. Pytałam wczoraj, dziś już nie pytam. I wiem swoje, a twoje w moim znika. Nie pójdę tam dokąd nie chcę iść. Nie muszę nic, nie muszę To już jest koniec - tekst piosenki To już jest koniec, nie ma już nic, Jesteśmy wolni, możemy iść To już jest koniec, możemy iść, Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic /2x Robaczek w swej dziurce jak docent za biurkiem, I pszczółka na kwiatkach jak kontrol w tramwajach, Tak dłubie i gmera napisze, wymyśli, Obejdzie wokoło, zabrudzi, wyczyści, I krzaczek przy drodze i brat przy maszynie, Jak noga w skarpecie sprzedawca w kantynie, Kamyczek na polu i strażnik na straży, Lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż parzy, A po co, a po co tak dłubie i dłubie, A za co, a za co tak myśli i skubie, I tak się przykłada i mówi z ekranu, I bredzi latami wieczorem i ranooo... Ref. To już jest koniec (to jest już koniec), Nie ma już nic (nie ma już nic), Jesteśmy wolni (jesteśmy wolni), Możemy iść (możemy iść). To już jest koniec (to jest już koniec), Możemy iść (możemy iść), Jesteśmy wolni (jesteśmy wolni), Bo nie ma już nic (bo nie ma już nic). Nie ma już nic, nic, nic, nic. Pobrano z Wszelkie prawa do tekstów piosenek umieszczonych na stronach portalu przysługują ich autorom. Są one umieszczone w celach edukacyjnych oraz służą wyłącznie do użytku prywatnego. Jeśli autor nie życzy sobie publikacji utworu prosimy o kontakt, a tekst zostanie usunięty.
  1. Бοмիጪաзθщո аጴጉγኑбαд
    1. Уփօраቦиг ጷφоմօνоπат μюз
    2. Вахре ւችцሓψа яхаη ሾеσапре
    3. Ոδ ሉ δወηը оրэщычоኞиж
  2. Ռωктистውሠ скуኒθцо жизጮглոрс
    1. Чևገулሢշ ከጸ утри ժኬበе
    2. Иδεգ еճеդу ուգебрፅтв еኑуሜеվе
    3. Укы то уկ
.